Hrabal pakowaczem makulatury
Przez prawie cztery lata Hrabal pracował w wilgotnym pomieszczeniu jako pakowacz makulatury. "W zimnej piwnicy nie pomagała nawet herbata, musiał więc Hrabal od rana do końca zmiany pić pilznera. Tak więc z Jindrichem Peukertem już od rana nosili do piwnicy dzbany piwa od Husenskich. Picie piwa ponad normę stawiało ich na nogi" - pisze Mazal, a sam Hrabal wspominał: "zawsze i tak zaczynało nam się myśleć dopiero tak po czwartym piwie, (...) dopiero po czwartym piwie zaczynaliśmy być trochę genialni".
Co ciekawa, ciężką fizycznie pracę przy prasie w składnicy makulatury Hrabal w pewien sposób pokochał i potrafił w niej znaleźć swój wyraz, styl osobisty, estetykę. W końcu jego życiowe credo od czasów pracy w kladeńskich hutach brzmiało "być na dnie i spoglądać w górę".