Zimno, ciepło, gorąco!
W samym środku polemiki w sprawie zmian klimatu we Francji ukazała się książka, która może ostudzić rozpalone głowy: Les dérangements du temps. 500 ans de chaud et de froid en Europe (Kaprysy pogody. 500 lat ciepła i zimna w Europie).
Historyk klimatu Emmanuel Garnier dowodzi, że nie należy się sugerować samymi tylko ruchami lodowców. Są jeszcze takie dyscypliny jak palinologia (badanie pyłków roślin), dendrochronologia (obserwacja słojów na pniach drzew) czy fenologia (nauka o związkach między zmianami klimatu a zjawiskami zachodzącymi w świecie fauny i flory). A ponadto istnieją także historyczne świadectwa, pamiętniki, księgi parafialne, w których spisywano modlitwy o zmianę pogody, czy dokumenty ze wsi i miast walczących ze skutkami klęsk żywiołowych.
Medialny symbol ocieplenia klimatu, alpejski lodowiec Grand Aletsch, w ciągu 150 lat cofnął się o 3,4 km. Garnier przypomina, że w czasach Chrystusa był on jeszcze mniejszy. Z biegiem dziejów temperatura nie szczędziła nam wzlotów i spadków. Lata 950–1200 były bardzo gorące, a po nich przyszły małe „epoki lodowcowe”, około 1300, 1550 i 1700 roku, które zbiegły się w czasie z mniejszą aktywnością plam na Słońcu. Pamiętne zimy z roku 1608 i 1709 można określić jako „lodowy Blietzkrieg”, co nie zapobiegło tropikalnym temperaturom letnim w latach 1665–1680 i 1700.
Czarnowidze zapewniają, że wahania klimatu przyniosą nam częstsze niż dotychczas okresy suszy, powodzi, huraganów i innych katastrof. Niedawne gwałtowne wiatry i burze uchodzą za bezprecedensowe. Pamiętajmy jednak, że każde stulecie miało „swoją” zawieruchę. W okresie 1500–2009 nad Europą przeszły 22 huragany o sile 10–12 stopni w 12-stopniowej skali Beauforta. W latach 60. XVI w. pora suszy trwała na naszym kontynencie przez 350 dni. Fala powodzi w 1784 r. skończyła się straszną katastrofą. Wiek XX był pod tym względem dość łagodny.
Jak przystało na historyka z prawdziwego zdarzenia, Garnier zainteresował się również skutkami zmian klimatycznych. Ocieplenie w IX i X w. przyniosło stopnienie gór lodowych na północnych morzach, co ułatwiło ekspansję wikingom. Co ciekawsze, wybuch indonezyjskiego wulkanu Tambora (15 kwietnia 1815 r.), który sprawił, że rok później w Europie nie było lata, może wyjaśniać, dlaczego na obrazach Turnera niebo jest krwistoczerwone. To wszystko niestety nie stanowi odpowiedzi na najprostsze pytanie: dokąd najlepiej w tym roku pojechać na wakacje?
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu „Forum”.