Zdążyć na czas

Prywatny detektyw Paweł Olszyna na co dzień prowadzi banalne sprawy. Śledzi niewiernych małżonków, odnajduje zagubionych nastolatków, pośredniczy we wpłacaniu okupów za skradzione samochody. Wykonując jedno z rutynowych zleceń, niespodziewanie ociera się o ślad innego przestępstwa. Przypadkowo zdobyty trop łączy rodzinę starającego się o reelekcję prezydenta z aferą gruntową, w którą detektyw niefortunnie wplątuje siebie i swoich najbliższych…

Nie zdążyłem zbyt dużo pomyśleć na ten temat, gdyż mężczyzna lekko podniósł się do góry i obrócił głowę. Zobaczywszy mnie, zerwał się na równe nogi i zniknął w drzwiach do korytarzyka naprzeciwko. Próbowałem otworzyć drzwi prowadzące z tarasu do środka, ale były zamknięte. Wybiłem łokciem szybę i przekręciłem klucz od środka. Wbiegłem do pokoju, w którym nadal ryczał telewizor. Dobiegłem do drzwi, za którymi zniknął Kuba i zobaczyłem otwarte drzwi domku. Gdy dotarłem do nich, Kuba był już za furtką i otwierał Jaguara. Za chwilę ruszył wzbudzając olbrzymią chmurę kurzu z polnej drogi. Zanim dobiegłem do furtki był już z dwieście metrów dalej. Zdążyłem zauważyć, że zatrzymał się przy Dorocie i otworzył prawe drzwi, a gdy ta pochyliła się do niego, wciągnął ją na siłę do auta i natychmiast ruszył dalej, obsypując mnie piachem bryzgającym spod kół. Po chwili zniknęli za najbliższym zakrętem.