Zbroja Zygmunta II Augusta wróciła do Polski. To podarunek od Węgrów

Zbroja młodego Zygmunta II Augusta wróciła do Polski. To dar Węgier, który do końca lutego można oglądać na Wawelu. - Oddaliśmy wam to, co zawsze było wasze - mówił premier Viktor Orban, gdy przekazywał na Wawelu historyczną pamiątkę Mateuszowi Morawieckiemu.

Król Polski otrzymał ją w od Ferdynanda I jako prezent z okazji zaręczyn. Przedstawiciel dynastii Habsburgów wraz ze zbroją obiecywał oddać ostatniemu męskiemu przedstawicielowi dynastii Jagiellonów swoją córkę Elżbietę. Podarunek okazał się znacznie trwalszy niż zaaranżowane wówczas małżeństwo. Zdradzana i nękana napadami padaczki królowa zmarła w wieku 19 lat.

Wróćmy do prezentu. Wykonał go Jorg Seusenhofer, rzemieślnik z Innsbrucku. Zbroja oprócz walorów użytkowych miała też znaczenie symboliczne. Na jej napierśniku i naramiennikach umieszczono litery E (Elisabetha) i S (Sigismundus). "Stalowe płyty wykuto na wzór ubioru wykonanego z miękkiej tkaniny, przeszywanego w deseń ukośnej kratownicy wypełnionej czworoliściami". Ubrawszy ją, trzynastoletni król osiągał 156,8 cm wzrostu.

Jak młodzieńcza zbroja znalazła się w zbiorach Muzeum Narodowego w Budapeszcie? Po zakończeniu I wojny światowej na mocy międzynarodowych porozumień przekazano ją Węgrom. Uważano bowiem mylnie, że zbroja została wykonana z okazji zaręczyn arcyksiężniczki Marii z Ludwikiem, synem węgierskiego króla Władysława II.

W 1939 r. austriacki historyk sztuki Bruno Thomas ustalił jednak, że bez wątpienia pomylono Jagiellonów. Musiało jednak minąć jeszcze ponad 80 lat, nim zwrócono ją do Polski.

Do końca lutego cenne dzieło rzemieślnika z Innsbrucku można bezpłatnie oglądać w Sali Senatorskiej Zamku Królewskiego na Wawelu. Następnie zwrócona do Polski zbroja młodego Zygmunta II Augusta będzie prezentowana w Skarbcu Królewskim.