Siergiej
Ukrainiec Siergiej, były milicjant, przybył do Polski na początku 1990 roku, tuż po przemianach. Masa podejrzewa, że "nie miał konkretnego pomysłu na życie, raczej, tak jak wielu jego rodaków, zamierzał szukać szczęścia. Przez pewien czas nikt go nie chciał zatrudnić, jako że postury był lichej. Wyglądał bardziej na kandydata do jakiegoś biura niż na budowę. No ale pozory mylą - Siergiej nie był ułomkiem, co zresztą udowodnił w ciągu kolejnych lat".
Siergiej znalazł w końcu pracę ochroniarza u kilku biznesmenów, którzy uważali ludzi zza wschodniej granicy "za wyjątkowo niebezpiecznych, okrutnych, a jednocześnie wyszkolonych przez sowieckie służby". Wkrótce Siergiej skumał się z mafią. "Dla niego liczyły się tylko pieniądze. Ściągał długi czy egzekwował haracze w taki sposób, że ci, którzy mieli z nim kontakt, zapamiętali go na całe życie." Oczywiście nie stronił również od odpałek. Siergiej ma na swoim koncie zabójstwo gangstera z grupy Nikosia - Schwarzeneggera. Postrzelony mężczyzna zmarł w karetce, przez co Ukrainiec dostał ksywkę Ratownik. "Przez długi czas śledczy przypisywali mu nawet zabójstwo Nikosia, ale ta wersja w końcu upadła. Na pewno jednak stał on (...) za śmiercią bliskiego współpracownika Nikosia, czyli Ryszarda G., pseudonim Tato. Siergiejowi przypisuje się również zastrzelenie pewnego trenera jeździectwa, który "pukał żonę" bogatego i zazdrosnego biznesmena.