Z językiem jest coraz gorzej. I nic na to nie poradzimy
Nienawidzicie niby-słów, którymi żongluje młodzież? Wszystkich tych skrótowców, kalek językowych i nieporadnych spolszczeń? Mamy dla was złe wieści - z karygodnymi zjawiskami w języku nie walczą już nawet językoznawcy. Specjaliści sporządzający internetowy słownik oksfordzki uznali właśnie, że "YOLO" zasługuje na miejsce w ich publikacji. A to nie koniec...
Nienawidzicie niby-słów, którymi żongluje młodzież? Wszystkich tych skrótowców, kalek językowych i nieporadnych spolszczeń? Mamy dla was złe wieści - z karygodnymi zjawiskami w języku nie walczą już nawet językoznawcy. Specjaliści sporządzający internetowy słownik oksfordzki uznali właśnie, że "YOLO" zasługuje na miejsce w ich publikacji. A to nie koniec...
(img|502202|center)
Ostatnia aktualizacja słownika (dostępnego na stronie OxfordDictionaries.com) pokazuje, jak wielki wpływ na codzienny język mają media społecznościowe. To właśnie w nich popularyzowane są słowa i wyrażenia, które językowych purystów przyprawiają o zawroty głowy.
Chyba najbardziej szokującym wpisem do słownika jest** "YOLO"- popularny także w Polsce akronim od angielskiego wyrażenia "You Only Live Once" ("żyje się tylko raz"). W ostatnich latach zdobył on sobie niezwykłą popularność. Początkowo używały go głównie nastolatki, które opisywały nim szalone imprezy i kaskaderskie wyczyny. Internet zapełnił się zdjęciami ryzykownych zachowań (w grę wchodziły często sporty ekstremalne) i upitych dzieciaków opisane hasłem "YOLO". Z czasem słówko przywłaszczyli sobie także poważniejsi (i doroślejsi) użytkownicy sieci, lecz oni używali go ironicznie - jak chociażby w słynnej piosence prześmiewczego zespołu **Lonely Island (z gościnnym występem Adama Levine'a i Kendricka Lamara), której podmiot liryczny, przerażony faktem, że żyje się tylko raz, wymyśla kolejne sposoby, by dożyć spokojnej starości.
"YOLO" to nie jedyna nowość. Jezykoznawcy z Oxfordu uznali także, że czas pogodzić się z wyrażeniem "side-boob", wykorzystywanym by opisać pierś kobiety widzianą z profilu. "Side-boob" jest używany przede wszystkim w kontekście fotografii robionych na czerwonym dywanie. Pozujące na nim gwiazdeczki, by zwrócić uwagę fotografów i czytelników, odsłaniają nieco piersi - akurat tyle, by widać je było na zdjęciach z profilu. Usankcjonowano także istnienie obrzydliwego słówka "amazeballs" będącego synonimem "niesamowite". Mężczyźni będą zaś mogli bez zażenowania używać wyrażenia "bro hug" by opisać przyjacielskie, męskie przytulanki.
Ale nie wszystkie nowe wyrażenia to językowe śmieci. W słowniku znalazło się też sporo przydatnych zwrotów technologicznych opisujących zjawiska, których wcześniej nie znaliśmy. I tak, "octocopter" to wyposażony w osiem silników latający dron. "Smartwatch" to kolejny po telefonie "inteligentny" gadżet. Słówko* "clickbait"* przyda się wszystkim, którzy dali się nabrać na kłamliwy nagłówek. Zaś "binge-watching" doskonale opisuje zwyczaj spędzania dłuższego, niż zazwyczaj, czasu przed telewizorem - chociażby po to, by urządzić sobie maraton ulubionego serialu (swoją popularność słówko zawdzięcza serialom "House of Cards" i "Orange is the New Black").
Internetowy słownik OxfordDictionaries.com nie jest wprawdzie tym samym co prestiżowy Oxford English Dictionary, ale nie należy go lekceważyć. Strona prowadzona jest przez wydawnictwo Oxford University Press należące do University of Oxford. Polityka OxfordDictionaries.com dopuszcza wpisanie nowego słowa dopiero, gdy zebrane zostaną dowody, iż jest ono szeroko rozpowszechnione. "Dzięki takiemu podejściu możemy obserwować ewolucję języka angielskiego"- mówi, cytowana przez "The Telegraph", Katherine Connor Martin, wydawca strony.