5. Saga "Zmierzch" Stephenie Meyer
Cykl romansideł spreparowany dla emo-dziaciaków czy - jak chcą wielbiciele - wspaniała literatura nie tylko dla nastolatek? Jedno jest pewne. Na pewno to nie jest literatura dla prawdziwego mężczyzny. Więcej, to nie jest nawet literatura dla pół- czy ćwierćmężczyzny (nie mylić z ćwierćinteligentem).
"To nie jest książka w rozumieniu dzieła sztuki, ale typowy popburger – produkt szyty na miarę. Spece od marketingu uznali widocznie, że smutne nastolatki ubrane na czarno są obecnie najlepszym targetem i skrojono dla nich taki oto papierowy kąsek" – słusznie zauważa jeden z czytelników.
Zastanawia nas tylko, dlaczego w ogóle sięgnął po sagę pani Meyer? Powinni tego zabronić.