Warszawa do końca lat 80. była jeszcze miastem pełnym ran po II wojnie światowej, w tym Powstaniu Warszawskim - śladów po wybuchach, pociskach, pustych miejsc po usuniętych ruinach. W ciągu ostatnich kilkunastu lat zaczęły one znikać, z każdym rokiem jest ich coraz mniej - zauważają autorzy Przewodnika po powstańczej Warszawie Jerzy S. Majewski i Tomasz Urzykowski.
– Przewodnik nie ma ambicji być kompendium wiedzy o Powstaniu Warszawskim. Nie jest też próbą zapisania jego przebiegu. To subiektywna próba uchwycenia śladów, które jeszcze można – powiedział Majewski podczas środowej promocji książki w Muzeum Powstania Warszawskiego; Muzeum jest wydawcą przewodnika.
– Urodziłem się kilkanaście lat po wojnie. Mieszkałem w Śródmieściu, potem na starym Mokotowie. Ślady Powstania były wtedy łatwo czytelne i oczywiste. Teraz trzeba się mocno natrudzić by część śladów odnaleźć – dodał.
Jak mówił Urzykowski, trzy lata temu - gdy przystępowali po pisania książki, istniał np. jeszcze budynek Dworca Pocztowego przy ulicy Żelaznej zwany przez powstańców Żelazną Redutą lub Alkazarem (został zburzony w styczniu tego roku), a na murach staromiejskich na Podwalu były widoczne ślady po pociskach artyleryjskich.
– Niestety firma konserwatorska, nie wiedziała jak to cenne ślady i już nie ma po nich śladu – zaznaczył.
– Za 10 lat pewnie tej książki nie dałoby się już napisać. Znikają ślady na budynkach, znikają budynki, znikają pustki po dawnych budynkach, które też są śladami. Odchodzą powstańcy, odchodzą cywile pamiętający Powstanie - ich wspomnienia to też ślady – zauważył Majewski.
Bogato ilustrowany przewodnik (pełen archiwalnych fotografii opisywanych miejsc i zdjęć pokazujących te same miejsca współcześnie) zawiera także fragmenty wspomnień powstańców dotyczące konkretnych miejsc.
– Niemcy ostrzeliwali nas z moździerzy, karabinów maszynowych, artylerii. Nie było jednak ataków lotniczych, a tych baliśmy się najbardziej. Na podwórku kamienicy przy Placu Grzybowskim rozstawiono wielki namiot, w którym wydawano Powstańcom posiłki – tak wspominał początek września 1944 r. w Śródmieściu 16-letni wówczas Jerzy Peltz Szerszeń.
Książka podzielona jest na rozdziały, z których każdy poświęcony jest pamiątkom w innej dzielnicy: Starówce, Śródmieściu Północnemu, Śródmieściu Południowemu, Powiślu, Czerniakowowi, Mokotowowi, Ochocie, Woli, Powązkom, Żoliborzowi, Pradze oraz okolicom Warszawy: Pruszkowowi, Ożarowowi i Lasowi Kabackiemu.
Obok śladów bardzo znanych, wielokrotnie opisywanych - takich jak trzon kolumny Zygmunta wysadzonej przez Niemców po upadku Starówki, ocalały fragment kolumnady Pałacu Saskiego z Grobem Nieznanego Żołnierza, spalony do połowy krucyfiks z Kościoła św. Marcina przy ulicy Piwnej, czy właz do kanałów przy Placu Krasińskich - opisywane są miejsca mało znane lub wręcz zupełnie nieznane.
Do tej grupy należą m.in. ślad krwi powstańca na marmurowej posadzce w willi architekta Bohdana Pniewskiego (obecnie Muzeum Ziemi), ślady kul na fasadzie Centrali Telefonicznej przy ul. Brzeskiej na Pradze, która została zdobyta przez powstańców 1 sierpnia 1944 r. (fasada ta wraz ze śladami została trzy lata temu na wniosek Związku Powstańców Warszawskich wpisana do rejestru zabytków) czy przęsła wysadzonego przez Niemców we wrześniu 1944 r. Mostu Poniatowskiego. Jedno z przęseł nadal spoczywa tuż przy prawym brzegu Wisły i można je wypatrzyć przy niskich stanach wody.
W przewodniku opisano także unikalne malowidło w piwnicy jednej z kamienic przy ulicy Marszałkowskiej - wizerunek Chrystusa z napisem „Jezu, ufam Tobie” oraz dopiskiem „Rysował B. Pękosławski 11 września 1944 r.” W rzeczywistości autorem malowidła był znany artysta żydowski - Perec Willenberg (1874-1947). Uczeń Wojciecha Gersona, wykształcony w Warszawie i Sankt Petersburgu, założyciel Szkoły Sztuk Pięknych w Częstochowie, podczas wojny ukrywał się po fałszywym nazwiskiem Karol Baltazar Pękosławski.
Podczas Powstania mieszkał przy Marszałkowskiej 60. By nie zdradzić się „złym” akcentem, udawał niemowę. Podczas jednego z bombardowań zszedł z sąsiadami do piwnicy. Tam zaczął mówić i rysować węglem na suficie głowę Chrystusa.
– Mieszkańcy (kamienicy) wierzyli, że święta głowa Jezusa będzie ich chronić przed niebezpieczeństwem – wspominał syn artysty uciekinier z Treblinki i żołnierz Powstania Samuel Willenberg.
Kamienica, jako jeden z kilku budynków przy Marszałkowskiej nie ucierpiała w czasie Powstania.
Z przewodnika można też dowiedzieć się gdzie była pochowana jedna z legend Powstania Antek Rozpylacz, gdzie drukowane były plakaty akcji bezpłatnego rozdawania mleka dla karmiących matek i maleńkich dzieci „Mleko dla dzieci - one muszą przetrwać” (do naszych czasów przetrwał tylko jeden taki plakat; znajduje się w zbiorach Muzeum Powstania Warszawskiego) czy gdzie spadł samolot Liberator, który przyleciał z alianckiej bazy z pomocą dla walczącej Warszawy.