Wszystko w czekoladzie

Olgę Riazancewą budzi w środku nocy niespodziewany telefon. Dzwoni Wołkow – milicjant z dochodzeniówki, zajmujący się nową, paskudną sprawą – morderstwem striptizerki, będącej jednocześnie ekskluzywną prostytutką. Wszystko wskazywałoby na to, że zbrodni dokonał jakiś psychopata, gdyby nie pewien ślad – pozostawiona na miejscu zbrodni wizytówka wpływowego biznesmena o politycznych aspiracjach. Dla tego właśnie człowieka pracuje zarówno główna bohaterka, nazywana przez wszystkich Małą i będąca ekskochanką swego chlebodawcy, jak i sam Wołkow, który usiłując pozostać uczciwym gliniarzem faktycznie jest opłacany przez owego biznesmena. Oboje – każde na miarę sił i możliwości – mają szukać mordercy, ściśle ze sobą współpracując. Wprawdzie biznesmen, zwany Dziadkiem żąda tego bezwzględnie, jednak Wołkow, Mała oraz współpracujący z nią Mark mają poważne wątpliwości co do szczerości tego żądania – ślady coraz wyraźniej wskazują na samego Dziadka. Czy nie jest to jednak perfidny chwyt mordercy, który próbuje obciążyć
biznesmena, „podłożyć mu trupa” tuż przed wyborami, wiedząc, że zarówno milicja jak i jego prywatne „służby bezpieczeństwa” będą chciały zatuszować całą sprawę?

Akcja nabiera coraz większego tempa. Potencjalni zabójcy zaczynają się mnożyć, giną kolejne osoby, bezpośrednio związane ze sprawą i pierwszą ofiarą. Na scenę wchodzą nowe postacie, dochodzi do przetasowania sił i nowych aliansów, ktoś próbuje wrobić Olgę w kolejne morderstwo… Cała sprawa komplikuje się coraz bardziej, staje się coraz bardziej intrygująca – i niebezpieczna.