Wąż mnie zwiódł i zjadłam...
Jednak nie to Bóg nakazał Adamowi. Wszechmocny opisał drzewo poznania dobra i zła, nie zaś „drzewo, które jest w środku ogrodu”. To zupełnie inne drzewo, drzewo życia. Nie było również mowy o zakazie dotykania drzewa. Stąd rabini wprowadzili wniosek, iż Adam niedokładnie przekazał Ewie słowa Boga. Nie dość, że nie wymienił właściwego drzewa, to ubarwił zakaz swoim wymysłem. To sprawiło, że Ewa łatwo padła ofiarą kłamstw węża. A kiedy Bóg ukazał się przerażonemu po popełnieniu grzechu Adamowi, ten próbował zrzucić winę na niewiastę. Natomiast ona była bardziej szczera i przyznała po prostu: „Wąż mnie zwiódł i zjadłam” (Rdz 3,13). Dlaczego powiedziała „zwiódł”, a nie „skusił”?
Mędrcy w komentarzy midraszowym twierdzą: „Wąż posłużył się podstępem i namówił Ewę, by podeszła do drzewa i nie spowodowało to żadnych konsekwencji, Ewa dała się przekonać, że Bóg ich okłamał. W rzeczywistości nie było to drzewo rosnące w środku ogrodu, tylko inne tajemnicze drzewo – drzewo życia – ale z powodu beztroski Adama przekazującego słowa Boga Ewa nie była świadoma prawdziwego zakazu. W ten sposób została zwiedziona, a nie po prostu tylko skuszona”. Z tego powodu Michał Anioł pokazał, że Adam jest w równym stopniu winny popełnienia grzechu pierworodnego…