Trwa ładowanie...
13-05-2013 17:02

Wspólna Europa jako szansa

Wkrótce minie dekada obecności Polski w strukturach Unii Europejskiej. Przez ten czas emocje wokół naszej przynależności do Unii nie gasną; wręcz przeciwnie – co i rusz pojawiają się nowe argumenty „za” bądź „przeciw”. Zwłaszcza w kontekście wspólnej waluty. Czy faktycznie mamy podstawy, żeby narzekać na Unię?

Wspólna Europa jako szansaŹródło: "__wlasne
d1ep3a0
d1ep3a0

Wkrótce minie dekada obecności Polski w strukturach Unii Europejskiej. Przez ten czas emocje wokół naszej przynależności do Unii nie gasną; wręcz przeciwnie – co i rusz pojawiają się nowe argumenty „za” bądź „przeciw”. Zwłaszcza w kontekście wspólnej waluty. Czy faktycznie mamy podstawy, żeby narzekać na Unię?

Całkiem niedawno w mediach pojawiła się kampania promująca znaczenie środków unijnych w rozwoju Polski, i to na wielu płaszczyznach i niemal wszystkich obszarach życia. Zazwyczaj postrzegamy Brukselę jako źródło wsparcia rolnictwa w naszym kraju albo inwestycji w infrastrukturę. Narzekamy jednak na Unię na każdym kroku. A to za odbieranie nam niepodległości, nakładanie kar, to znów za dyktat Niemiec czy rozbuchaną administrację bądź absurdalne regulacje. O ile jednak Polskę, póki co, omijają drastyczne efekty kryzysu, to w takich krajach jak Grecja, Włochy czy Hiszpania, buntujący się – na przykład bezrobotni młodzi – całe zło widzą we wspólnocie europejskiej. Tymczasem Robert Menasse, austriacki eseista i pisarz, przekonuje, że Unia nie tylko jest niezwykłą w dziejach Starego Kontynentu wartością, ale i szansą: na stabilność, rozwój, dostrzeżenie wspólnych wartości. Wyjechał do Brukseli, przyjrzał się, sprawdził, ocenił. Nakładem „Polityki” ukazuje się właśnie jego esej „Demokracja nie musi być narodowa”.
Gdyby dziś na mapę Europy nanieść czarną linią wszystkie dotychczasowe granice (państw, miast, regionów etc.), mapa stałaby się czarną plama. Gdyby zaś nanieść za pomocą czerwonych punktów wszystkie historyczne bitwy i potyczki bądź miejsca kaźni – Europa byłaby jednolitą, krwawą powierzchnią… - przekonuje Menasse. Dzieje Europy nie dają złudzeń, zło to głównie pochodna egoizmu poszczególnych nacji, poszukiwania winy u sąsiadów i niezmiennej walki o prymat. Wartości głoszone przez jedno państwo uderzały nierzadko w wolności drugiego społeczeństwa. Zdaniem autora, większość zarzutów wobec organów UE i mechanizmów jej działania oraz natury wspólnej Europy, są mocno przesadzone, nieuzasadnione bądź oparte na stereotypach.

W związku z premierą książki, Austriackie Forum Kultury i „Polityka” organizują spotkanie z Robertem Menassem. Spotkanie (symultaniczne tłumaczenie polsko-niemieckie) poprowadzi Adam Krzemiński (tłumacz książki), a w dyskusji, obok autora, wezmą udział: prof. Adam Rotfeld, Mikołaj Dowgielewicz i Paweł Świeboda. Wstęp na spotkanie wolny (redakcja „Polityki”, ul. Słupecka 6, Warszawa, 21 maja, g. 18).

Krzysztof Ratnicyn

Robert Menasse , Demokracja nie musi być narodowa. Biblioteka Polityki, Warszawa 2013.

d1ep3a0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1ep3a0