W objęciach doskonałości
"Gdybym miała twoją twarz" to opowieść o trudach dopasowania się do wymagającego świata konsumpcjonizmu, który wniknął w ludzką codzienność równie głęboko, jak makijaż permanentny.
Bohaterkami powieści są młode Koreanki: Ara, Sujin, Gyuri, Miho i Wonna, które opuściły prowincję, aby szukać szczęścia w metropolii płodzącej bogatych i wyrachowanych. Pełne marzeń i oczekiwań nie zdają sobie sprawy, że czeka je nierówna walka o uwagę, uczciwe wynagrodzenie i szczere relacje, a rozczarowanie będzie ich głównym pożywieniem w brutalnej rzeczywistości zatłoczonego Hong Kongu.
Ara i Sujin poznały się w gimnazjum w Cheongju, ale od trzech lat mieszkają razem w Seulu. Pierwsza jest fryzjerką, druga stylistką paznokci. Ara w wyniku wypadku straciła głos, przez co Sujin nazywa ją zdrobniale małą syrenką: ,,Tłumaczy się w ten sposób, że mała syrenka straciła głos, po czym go odzyskała i żyła długo i szczęśliwie. Nie mówię jej, że happy end występuje tylko w animowanej amerykańskiej wersji. W baśni będącej jej pierwowzorem główna bohaterka popełnia samobójstwo.”
Gdy do zakładu fryzjerskiego zaczyna uczęszczać Gyuri – dziewczyna do towarzystwa, Ara i Suijn są pełne ekscytacji. Pierwsza z nich cieszy się na fakt regularnego i dobrego zarobku (takie osoby jak Gyuri zostawiają dużo pieniędzy, bo wygląd jest dla nich najważniejszy), druga ma nadzieję, że Gyuri szepnie o niej słówko Madame, co umożliwi jej pracę w najlepszym salonie dla mężczyzn.
Gyuri jest uzależniona od operacji plastycznych. ,,Już jako mała dziewczynka wiedziałam, że moja jedyna szansa w życiu wiąże się z poprawieniem sobie twarzy.” Praca jako kobieta do towarzystwa jest dla niej czymś więcej niż zarobkiem. W głębi duszy łudzi się, że pewnego dnia spodoba się bogatemu mężczyźnie, który wyrwie ją z wątpliwej moralnie pracy i odmieni życie. Wyobraźnię karmi opowieściami przypominającymi historię o Kopciuszku wkraczającym w królewskie komnaty.
Zupełnie inną postawę reprezentuje sobą Miho, piękna i utalentowana stypendystka nowojorskiej uczelni dla artystów. Wraz z Sujin dorastała w sierocińcu - Ośrodku Loring. Ich drogi rozeszły się, kiedy Miho studiowała w Stanach Zjednoczonych, teraz dziewczyny zamieszkują ten sam apartamentowiec w Seulu. Młoda Koreanka, choć obraca się we wpływowym towarzystwie i spotyka się z synem najbogatszych ludzi w kraju, pragnie sama zapracować na swój sukces. Nie wykorzystując koneksji, zdobywa uznanie w malarskim świecie, a praca na uczelni sprawia, że uzyskuje też akceptację snobistycznego towarzystwa. Ich spotkania zawsze mają podobny schemat. Pytania o ukończone szkoły służą do ustalenia hierarchii. Ci, co uczęszczali do szkół z internatem na Wschodnim Wybrzeżu, mówili lepiej po angielsku od tych, którzy uczyli się w obcojęzycznych szkołach w Korei. ,,Pierwsi unikali drugich. Ja nie należałam do żadnej z tych grup.”
Wonna mieszka w tym samym budynku co Ara, Sujin, Gyuri i Miho i jest kolejną kobietą zasilającą szereg osób dotkniętych społeczną niesprawiedliwością. Stolica miała jej zapewnić godny zarobek, tymczasem Wonna i jej mąż ledwie wiążą koniec z końcem. Strach przed niepewną przyszłością potęguje się, kiedy młoda Koreanka zachodzi w ciążę. Od tej chwili każdy dzień wypełniony jest niepokojem i kalkulacją. Jeśli Wonna powie kierowniczce o dziecku, ta prawdopodobnie ją zwolni, a bez pracy małżeństwo popadnie w finansowe tarapaty: ,,O ile twoi rodzice nie mają czebolu ani działki w Gangnam zakupionej dekady wcześniej, musisz pracować, pracować i jeszcze raz pracować na pensję, z której ani nie kupisz domu, ani nie zapewnisz dziecku przyszłości, mimo że siedzisz przy biurku, a garb ci rośnie, twój szef natomiast jest indolentnym pracoholikiem, o ile takie połączenie jest w ogóle możliwe.”
Początek powieści zaczyna się dość beztrosko. Rozgrywająca się w zakładzie fryzjerskim scena rodzajowa, przedstawia zwyczajne rozmowy o makijażu, kształcie fryzury, czy sławnych ludziach. Nie dajmy się jednak zwieść, bo Frances Cha w pozornie lekkiej historii zamyka ciężar przygniatający współczesne koreańskie kobiety. Robi to bez lukrowania, co pozwala współodczuwać dylematy bohaterek. Z ich wyborami nie zawsze można się zgodzić, ale na pewno trudno przejść obok nich obojętnie.
Narracja jest prowadzona z punktu widzenia każdej bohaterki, co daje pogląd na relacje między dziewczynami oraz motywy ich działania. Choć są różne, cel jest ten sam - wspiąć się ponad klasę społeczną, w której się urodziły: ,,Lokalizują cię na krajowej drabinie statusu i wypluwają, zanim zdążysz mrugnąć.”
Frances Cha, przedstawia kontrowersyjny świat ,,beauty”, który coraz częściej staje się wyznacznikiem sukcesu we współczesnym świecie. Mówi się, że nie ma brzydkich ludzi, są tylko biedni. To stwierdzenie można by rozpatrywać dwojako, bo czy bycie atrakcyjnym musi się wiązać tylko z wyglądem zewnętrznym? ,,Często prześladuje mnie myśl o jej brzydocie. Znaczy dlaczego nie zrobi sobie operacji? No czemu? Naprawdę nie rozumiem brzydkich osób. Szczególnie tych bogatych. Czyżby byli tacy głupi?”
Autorka w wyważony sposób zwraca uwagę na złożoność relacji między ludźmi. Frances Cha tworzy żywe, barwne i łatwe do zrozumienia postaci, które kreują sceny zapadające w pamięć. Kim są tak naprawdę te młode kobiety? Czy obsesyjne uwielbienie Ary do jednego z członków boysbandu jest wynikiem nieśmiałości, a może wręcz przeciwnie – zuchwałych wyobrażeń o spotkaniu i przyjaźń z nim? Czy naiwność Sujin doprowadzi ją do miejsca, którego żadna z kobiet nie powinna poznać? Czy Gyuri jest pustą dwudziestolatką, dążącą do perfekcji? A może tylko taką udaje, by chronić resztki swojej godności? Co jeśli Miho wcale nie jest tak wspaniałomyślna, jak się innym wydaje? Czy tęsknota Wonny za macierzyństwem to prawdziwa potrzeba, czy jedynie próba zaspokojenia oczekiwań innych?
Jedno jest pewne – żadna z tych młodych kobiet nie unika oceny, spychającej jej na społeczne obrzeża: ,,Bo w głębi ducha, w sekrecie przed sobą i innymi, także uważałyśmy się za gorsze.”
Wyprowadzka do metropolii miała być dla młodych kobiet ucieczką od małomiasteczkowej mentalności i oczekiwań najbliższych oraz próbą oderwania łaty przyklejonej przez miejscową społeczność, tymczasem życie w stolicy ich nie oszczędza i nie pozwala zapomnieć o tym, kim były oraz w jakim środowisku dorastały.
,,Fakt, że zostaliśmy porzuceni, napawał ludzi strachem, zupełnie jakby była to zaraźliwa choroba. Przy pierwszym spotkaniu dorośli zawsze się dziwili, że mamy wszystkie klepki, skoro pozostałym ich brakuje, dlatego na ogół starali się nas unikać. W naszej okolicy ,,loring” stało się synonimem wyrazu ,,opóźniony w rozwoju”, weszło nawet do codziennego języka.”
"Gdybym miała twoją twarz" to przejmująca opowieść, która zmusza do refleksji nad wartościami, jakie powinny zasilać ludzkie życie. Frances Cha udowadnia, że patrzenie z góry na drugą osobę, to w dużej mierze chęć zatuszowania własnych niedoskonałości. Autorka dołożyła wszelkich starań, aby ta historia była przekonująca i ciekawa. Umiejętnie kieruje wzrok czytelnika na ważne sprawy, a przy tym pozwala czerpać radość z konsumowania wytrawnej literatury.
Frances Cha, Gdybym miała twoją twarz, Wydawnictwo MOVA, Białystok 2021
Książka do kupienia: https://www.empik.com/gdybym-miala-twoja-twarz-cha-frances,p1270426383,ksiazka-p
Tłumaczenie: Urszula Gardner
Premiera: 14 lipca 2021
Autorka artykułu: Lucyna Leśniowska
WP Książki na: