Zakończone wczoraj w Warszawie Targi Książki Edukacyjnej przyprawiały o zawrót głowy. W Pałacu Kultury w promocyjnych cenach można było kupić nie tylko podręczniki do wszystkich poziomów nauczania, ale i najrozmaitsze publikacje, pomoce i zabawki dydaktyczne.
Rynek książki edukacyjnej (ok. 40 proc. całego rynku wydawniczego) czeka rewolucja. Musi powstać sprawny i przejrzysty system dystrybucji. Może taki jak na Zachodzie, gdzie podręczniki rozprowadzane są bezpośrednio do szkół, z pominięciem księgarń.
U nas w ten sposób dystrybuują swoje tytuły nieliczni. Na dodatek do kolportażu wzięli się nauczyciele, którzy uzyskanych w ten sposób dochodów nie rozliczają z fiskusem.
Zmiany wymusi niż demograficzny. Nakłady podręczników będą spadać. Mali wydawcy tego nie przeskoczą. Upadną albo zostaną wchłonięci przez rynkowych gigantów.
Prawdopodobnie tak dobrze handlowało się brykami w Pałacu Kultury po raz ostatni.