Wychować sobie czempiona
Po zawodach w Polsce przychodzi czas na Amerykę. Witalij ma mieszane uczucia, ale po powrocie ze Stanów nie potrafi mówić o niczym innym: to najpiękniejszy kraj na świecie i nic nie może się z nim równać.
Droga Władimira do boksu była zupełnie inna. Starszy brat zawsze był dla niego wzorem, ale Władimir to marzyciel i często chadzał własnymi ścieżkami. Przez długi czas nie bardzo wie, co chce robić: zbiera makulaturę i butelki, bo marzy o ćwiczeniu break-dance'u, który w Kijowie jest bardzo modny, ale zamiast tego, przepuszcza pieniądze w automatach do gry. Zakochuje się i walczy o dziewczynę - krew uderza mu do głowy.
Sześć lat później stoczy pierwszą zawodową walkę bokserską, gdy w 95 sekundzie powali na deski Meksykanina Fabiana Mezę. O tym wydarzeniu mówi: "W tym momencie spróbowałem krwi. Człowiek dowiaduje się, do czego jest zdolny".