Na ile tak naprawdę społeczeństwo niemieckie czy nawet polskie było świadome tego, co dzieje się z Żydami na terenie GG, jaki jest cel Hitlera?
Powstało na ten temat bardzo wiele publikacji, i to właśnie w Niemczech. W nich często pojawia się takie sformułowanie, że Holokaust był "jawnym sekretem". Jeżeli ktoś bardzo chciał coś wiedzieć, to to wiedział. Są dowody na to, że ludzie na własne oczy widzieli pociągi z Żydami, które dokądś zmierzały, mijali podczas podróży obozy koncentracyjne i obserwowali dym unoszący się nad drzewami. Z przewodnika Baedekera dowiadujemy się, jakie były trasy podróży, jak wyglądały połączenia kolejowe między najważniejszymi punktami w GG. W przewodniku tego nie znajdziemy, ale my wiemy, że pociągi kursujące na tych trasach mijały obozy koncentracyjne, jak ten w Bełżcu czy w Treblince. Więc jasne jest, że tymi samymi liniami kolejowymi, którymi przewożono Żydów na śmierć, podróżowali normalni pasażerowie.
W książce odwołuję się do kilku źródeł, które udowadniają, że ludzie dobrze wiedzieli, co dzieje się w tych obozach. Jedno to wspomnienie Niemca, któremu niemiecki policjant i jego żona podczas podróży pociągiem pokazano, gdzie Żydów zabijano, a drugie to wspomnienie Żyda - Toiviego Blata, który podjął próbę ucieczki z obozu. W swoim dzienniku pisał, że gdy jechał pociągiem z normalnymi pasażerami, to w momencie, w którym pociąg przejeżdżał obok obozu, wszyscy nagle milki, zasłaniali okna i szeptali do siebie.