Tragedia na basenie. Shanna Hogan utopiła się na oczach syna
Shanna Hogan miała zaledwie 38 lat, a życie zakończyła w tragiczny sposób. Utonęła pływając w basenie ze swoim 15-miesięcznym synem. Chłopcu nic się nie stało, jednak autorce nie udało się przeżyć.
Shanna Hogan - najlepiej sprzedająca się autorka kryminałów w Stanach, 1 września zmarła w wyniku wypadku, do którego doszło 27 sierpnia w jej domu w Phoenix. Wtedy to właśnie Hogan pływała w basenie ze swoim 15-miesięcznym synem Zanderem. Zabawa z dzieckiem skończyła się tragicznie - Shanna straciła równowagę i uderzyła się w głowę.
Shanna Hogan została znaleziona przez męża - Matta LaRussę - nieprzytomna, zanurzona w wodzie. Mężczyzna od razu wezwał pomoc i przystąpił do resuscytacji aż do momentu przybycia na miejsce pomocy. Ratownicy medyczni przewieźli kobietę do pobliskiego szpitala, gdzie trafiła na oddział intensywnej terapii. W stanie krytycznym walczyła tam o życie przez kilka dni.
"Jej mózg doznał zbyt dużych uszkodzeń i straciliśmy tę cudowną kobietę" - napisała przyjaciółka Hogan w Internecie. Shanna walczyła o życie przez kilka dni. Zmarła 1 września.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Choć Shanna Hogan zmarła, jej dziecku na szczęście nic się nie stało. Tego feralnego dnia Matt LaRussa znalazł je siedzące nad basenem w kamizelce ratunkowej. Po dwudziestu latach związku mężczyźnie pozostał jedynie syn.
#GdybyNieKsiążka: naczelni WP i O2 opowiadają ulubionych książkach
W swoim emocjonalnym wpisie w mediach społecznościowych Matt LaRussa wspomina zmarłą jako niesamowitą żonę i najlepszego przyjaciela. Trudno jest wyobrazić sobie ogrom jego bólu po tym, jak Shanna Hogan odeszła.
Mattowi LaRussie składamy najszczersze kondolencje. Życzymy mu tego, by jak najszybciej udało mu się poukładać życie na nowo. Dorobek artystyczny, jaki pozostawiła Shanna Hogan jest wieczny.