Objawienia - dzieło Szatana?
W ostatnim rozdziale książki z kolei Messori rozważa jeszcze inną hipotezę. "Niektórzy, zwłaszcza spośród duchownych, nie negując nadprzyrodzonego charakteru widzeń, podejrzewali jednak, że pochodziły nie od Boga, lecz szatana. Nie były darem niebios, tylko piekielnym oszustwem. Skoro więc postanowiliśmy zbadać wszystkie teorie, zajmijmy się teraz także i tą - "szatańską". Skądinąd trzeba powiedzieć, że z perspektywy wiary nie jest ona zupełnie bezzasadna" - czytamy. I dalej:
"Otóż ci, którzy podejrzewali, że może to być dzieło szatana, że może to diabeł przebrany był za Matkę Boską, uspokajali się na wieść, że Bernadeta mogła zobaczyć stopy postaci, która się jej ukazała. Trzeba bowiem wiedzieć, że w ówczesnym Kościele panowało przekonanie, oczywiście jedynie na poziomie pobożnych wierzeń, że po tym jak Bóg przyjął ludzkie ciało w Jezusie, diabeł nie może już przybierać ludzkiej postaci, co było możliwe wcześniej, przed Chrystusem. Jeśli przybiera ludzką postać, zawsze jest widoczny jakiś błąd, który go demaskuje. Zazwyczaj są to kopyta kozła zamiast stóp.
Według tego wierzenia, podobnie się działo, kiedy przybierał postać kobiety, nawet Matki Bożej. Bernadeta widziała stopy Zjawionej, i były to ludzkie stopy. Toteż ci, którzy martwili się, czy to nie diabeł, wnioskowali stąd, że wizje mogły pochodzić jedynie z raju, na pewno nie z piekieł. Jak zwykle Bernadeta o niczym nie wiedziała - opisywała po prostu to, co widziała" - pisze Messori.