Szczery warszawski pamiętnikarz opowiadał, że w Warszawie doby międzywojnia dobrze znano "mężczyzn wynajmujących się za klientkami". Kręcili się oni na postojach taksówek i blisko mniej lub bardziej eleganckich lokali. Ponoć też "niektóre salony piękności utrzymywały kontakty z takimi jegomościami".