Szmoncesy, albo ulubione dowcipy Olka Rozenfelda
Mosze zorientował się, że niedługo Pan powoła go do siebie. Poprosił więc Stwórcę, aby zanim zamknie oczy na zawsze, mógł wcześniej zwiedzić niebo i piekło. Stwórca się zgodził.
Idzie Mosze do nieba, a tam Żydzi kiwają się i modlą, nudy na pudy, idzie do piekła — wódka, panienki i muzyka. Mosze prosi, aby po śmierci mógł iść do piekła, i na to Wszechmocny wyraził zgodę. Po paru miesiącach Mosze opuszcza ziemski padół i ląduje w piekle, gdzie witają go razy i złorzeczenia. Zdumiony Mosze protestuje: „Jak to, byłem, widziałem na własne oczy — panienki, alkohol, muzyka, a teraz mnie bijecie?”. Na to naczelny diabeł odpowiada: „Przedtem to szanowny pan był turystą, teraz jest pan emigrantem”.
Numer ISBN | 978-83-7506-796-5 |
Wymiary | 135x205 |
Gatunek | Humor i satyra |
Oprawa | 1 |
Liczba stron | 224 |
Podziel się opinią
Komentarze