"Zimne wybrzeża"
Spitsbergen, rok 1957. Na fiordzie Advent w pobliżu górniczej osady Longyearbyen woduje latająca łódź catalina z sześcioma pasażerami na pokładzie. Jest wśród nich niespełna trzydziestoletni John Smith legitymujący się brytyjskim paszportem. Zarówno dla gubernatora archipelagu, jak i dla spotykanych na wyspie ludzi Smith jest naukowcem, który zbiera materiały do swojej nowej pracy. W rzeczywistości ma zupełnie inne zadanie...
Przejmujący, wielopłaszczyznowy obraz Dalekiej Północy z intrygą szpiegowską w tle. Śledzimy dramaty, rozgrywające się w zamkniętej społeczności polskich polarników, sowieckich i norweskich górników, wśród ludzi skazanych na siebie na zimnych wybrzeżach oddalonych zaledwie o tysiąc kilometrów od bieguna północnego.
Nowacki przypomina, że "Zimne wybrzeża" to pierwsza powieść, z której sam Twardoch jest do dzisiaj zadowolony i to właśnie ją chciałby widzieć jako pozycję otwierającą jego bibliografię: "Satysfakcja z dobrze wykonanej roboty nie dziwi - "Zimne wybrzeża" (2009) to zgrabnie skrojona powieść sensacyjna, z wmontowanymi weń wątkami szpiegowskimi i kryminalnymi".