Dom aukcyjny Reiss&Sohn musi zwrócić wszystkie posiadane starodruki, które skradziono kiedyś z Biblioteki Jagiellońskiej - orzekł we wtorek sąd we Frankfurcie nad Menem, przychylając się do polskiego stanowiska.
Do Krakowa powinno wrócić 16 inkunabułów, zabezpieczonych przez policję w domu Reissów w Koenigsstein pod Frankfurtem. Siedemnasty starodruk - dzieło Izydora z Sewilli Etymologiae - Reissowie sprzedali już wcześniej do Nowego Jorku. Sąd we Frankfurcie nad Menem orzekł, że nie kwestionuje tytułu prawnego Uniwersytetu Jagiellońskiego do starodruków odnalezionych w Niemczech oraz do inkunabułu Bessariona, wystawionego na aukcji w Londynie, a zarekwirowanego przez Scotland Yard.
Sąd uznał także, że UJ ma prawo uzyskać informacje, komu niemiecki antykwariusz Dagobert Reiss sprzedał dzieło Izydora z Sewilli.
Po przywiezieniu do Krakowa księgi zostaną wystawione na specjalnej wystawie. Zajmą się nimi także pracownicy Instytutu Ekspertyz Sądowych oraz prokuratura. Starodruki zostaną poddane ekspertyzom daktyloskopijnym i chemicznym, by znaleźć winnego kradzieży.
Kradzież z Biblioteki Jagiellońskiej 59 inkunabułów i starodruków w 47 woluminach ujawniono w kwietniu 1999 roku. 18 z nich odnaleziono w Niemczech w domu aukcyjnym Reiss&Sohn. O zwrot woluminów wystąpiła wkrótce po ich odnalezieniu krakowska prokuratura. W grudniu 2000 roku krakowscy prokuratorzy zdołali odzyskać w Londynie dzieło Galileusza Sidereus nuncius (Gwiezdny Posłaniec) wydane w Wenecji w 1610 r. Los pozostałych skradzionych starodruków i inakunabułów nie jest znany.