Projekt ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego miał sprawić, że archiwum Zbigniewa Herberta zostanie w kraju. Tymczasem wcale tego nie gwarantuje. Podobnie jak odpowiedniej opieki nad cennym zbiorem.
W grudniu zeszłego roku minister Dąbrowski obiecał, że spadkobiercom po poecie - wdowie Katarzynie Herbertowej i siostrze poety Halinie Herbert-Żebrowskiej - przedstawi propozycję co do dalszych losów rękopisów. Jej najważniejszym punktem miało być znalezienie miejsca, w którym się cennymi materiałami dobrze zaopiekują.
Takie miejsce znaleziono: według ministerialnego projektu ma nim być... nadal mieszkanie wdowy po poecie. Tyle że teraz będą się po nim kręcić badacze.
Mecenas Jerzy Naumann, pełnomocnik Katarzyny Herbert ocenia, że propozycja ministerstwa jest nierealistyczna, gdyż skoro archiwum zostanie udostępnione badaczom, to gdzie miałaby mieszkać ona sama. Dlatego w miniony wtorek propozycja ministra Dąbrowskiego została odrzucona, a Naumann zaprosił ministerstwo do wspólnego poszukania innych rozwiązań. Ministerstwo jednak się dystansuje.