Amerykański reżyser Robert Wilson wystawi w warszawskim Teatrze Dramatycznym spektakl na podstawie tekstu Susan Sontag .
Wilson jest reżyserem, ale także pomysłodawcą scenografii spektaklu. „Kobietę z morza” pokazuje w surowej przestrzeni. Nastrój przedstawienia buduje przede wszystkim gra świateł.
– Często zapominamy jak wiele przestrzeni jest na świecie. Najpiękniejszy na świecie jest pusty pokój. W teatrze często brakuje przestrzeni. Chodzi o przestrzeń wirtualną, fizyczną, scenograficzną, rekwizytową, przestrzeń gestów i umysłów – wyjaśnił.
Tytułowa bohaterka to Ellida - młoda kobieta, która po śmierci ojca opuszcza rodzinny brzeg Morza Norweskiego i zostaje żoną wdowca wychowującego samotnie dwie córki - Hartwiga. Przedstawienie pokazuje małżeński dramat - konflikt pomiędzy dominującym starszym mężczyzną i zdaną na niego kobietą.
W rzeczywistości - jak podkreśla sam reżyser - rzecz dotyczy wielkiego starcia idei. Hartwig uosabia wszystko to, co racjonalne, praktyczne i użyteczne, a Ellida - świat natury, uczuć i poezji.
Wybitna amerykańska pisarka i eseistka Susan Sontag napisała sztukę specjalnie dla Roberta Wilsona. Jej tekst inspirowany jest słynnym XIX-wiecznym dramatem Henryka Ibsena.
Wilson wcześniej wystawiał „Kobietę z morza” w Mediolanie i w Korei. Warszawski spektakl to trzecia wersja przedstawienia.
– Wprowadziłem kilka zmian, to jasne, choćby dlatego, że w spektaklu grają inni aktorzy. Każdy aktor pokazuje to, co dla niego właściwe w danej sztuce – zwrócił uwagę Wilson.
W przedstawieniu zobaczymy m.in. Danutę Stenkę, Annę Dereszowską, Władysława Kowalskiego i Dominikę Ostałowską. Kostiumy do spektaklu zaprojektował Giorgio Armani.