Wszechobecny seks
W podsumowaniu raportu o "seksie po polsku" Lew-Starowicz podkreśla, że seks jest wszechobecny i oswojony, a seksualizacja życia publicznego stała się niepodważalnym faktem: "Jeszcze w latach dziewięćdziesiątych upublicznianiu seksu towarzyszyły protesty, doniesienia do prokuratury, pikiety, dyskusje w telewizji krytycznie oceniające to zjawisko. [...]
W książkach mnóstwo jest pikantnych i nader szczegółowych opisów zachowań seksualnych. Seks znalazł się w spektaklach teatralnych, na wystawach fotograficznych, billboardach, w prasie, telewizji. W internecie przemysł pornograficzny stał się kopalnią złota dla producentów, a strony pornograficzne to jedne z najczęściej odwiedzanych miejsc w sieci".
"Seks po polsku wykreowany w mediach jawi się jako wyzwolony, otwarty, swobodny, pozbawiony zahamowań, norm. Z drugiej jednak strony wyniki badań nie potwierdzają tego. W wielu związkach dominuje tradycyjny seks: ubogi w pieszczoty, z krótką sztuką miłosną, w jednej pozycji, z oczekiwaniem na inicjatywę ze strony mężczyzny, bez słowa w sypialni lub najwyżej z pytaniem: 'Było ci dobrze?'. Refleksje nasuwają się oczywiste: nie ma czegoś takiego jak 'seks po polsku'" - pisze znany seksuolog w ostatnich zdaniach swojej najnowszej książki.