Hess był przypadkiem medycznym, a nie kryminalnym
Winston Churchill szaloną wyprawę Hessa komentował później w następujący sposób: „Kiedy zastanawiam się nad całą tą historią, cieszę się, że nie jestem odpowiedzialny za sposób, w jaki potraktowano i traktuje się Hessa. Niezależnie od tego, jaka mogłaby być moralna wina Niemca stojącego przy Hitlerze, Hess, moim zdaniem, odpokutował za to swoim pełnym poświęcenia, fanatycznym czynem będącym przejawem obłąkańczej życzliwości. Przybył do nas z własnej woli i chociaż działał bez upoważnienia, miał w sobie coś z emisariusza. Był przypadkiem medycznym, nie kryminalnym, i za taki powinno się go uważać”.
W 1987 roku, po 42 latach spędzonych w berlińskim więzieniu Spandau, z których przez 21 był tam jedynym więźniem, Rudolf Hess powiesił się na przedłużaczu elektrycznym w altance więziennego ogrodu. Miał 93 lata.