Trwa ładowanie...

Aż 40 proc. ludzi mieszka tu samotnie. Jedyny taki kraj na świecie

Czy samotność może być synonimem dobrobytu? A może świadczy o życiowej przegranej? Wśród narodowych stereotypów bardzo silnie przebija się ten, o szwedzkiej małomówności i zdystansowaniu. Jednocześnie Szwedzi i ich kraj uchodzą za przykład perfekcji. - Jest chyba nawet we Włochach nieco neurotyczna chęć zobaczenia, jak idealna Szwecja ponosi porażkę - stwierdza reżyser. - Miewam wrażenie, że w Polakach też! - przytakuje mu pisarka.

Katarzyna TubylewiczKatarzyna TubylewiczŹródło: Materiały prasowe, fot: Daniel Tubylewicz
d3ufvcx
d3ufvcx

Przyzwyczailiśmy się już, że Katarzyna Tubylewicz oprowadza nas po chłodnej i magnetycznej Północy. Autorka i tłumaczka swoje życie i twórczość związała ze Szwecją. Tubylewicz od lat mieszka w Sztokholmie, europejskiej stolicy samotnych. Nic więc dziwnego, że tematowi osamotnienia postanowiła poświęcić całą książkę.

"Samotny jak Szwed? O ludziach Północy, którzy lubią bywać sami” to pozycja utkana z esejów, reportaży i rozmów, z których nie tylko dowiadujemy się czym może być samotność, ale także dzięki której lepiej poznajemy sąsiadów zza Bałtyku i samych siebie. Podczas globalnego doświadczenia często przymusowej izolacji, te spostrzeżenia nabierają niezwykłej wartości.

Dzięki uprzejmości wydawnictwa Wielka Litera, prezentujemy państwu fragmenty kilku wywiadów, które m.in Katarzyna Tubylewicz postanowiła wpleść do swojej książki "Samotny jak Szwed? O ludziach Północy, którzy lubią bywać sami”.

Bohaterami rozmów są w kolejności, Erik Gandini: włosko-szwedzki reżyser; Vincent V. Severski: właśc. Włodzimierz Sokołowski, były szpieg i autor bestsellerowych kryminałów oraz Peter Strang: onkolog i pierwszy w Szwecji profesor medycyny paliatywnej.

d3ufvcx

Rozmowa z reżyserem Erikiem Gandinim (fragment)

Katarzyna Tubylewicz: W twoim filmie "Szwedzka teoria miłości" jest scena na kursie języka szwedzkiego dla imigrantów, na którym nauczycielka, która sama nie jest Szwedką, tłumaczy, że Szwedzi lubią krótkie odpowiedzi, więc nie należy ich męczyć długimi wywodami. Nie trzeba im zajmować niepotrzebnie czasu.

Erik Gandini: Dokładnie tak. Mówisz: "Jak się czujesz?”, a na takie samo pytanie odpowiadasz: "Bardzo dobrze”. I już.

Czy ta małomówna Szwecja jest interesująca dla gadatliwych Włochów?

Tak, interesująca i idealizowana. To kraj, który historycznie podawano jako przykład perfekcji. Wywoływał w Italii pewne poczucie niższości. Jest chyba nawet we Włochach nieco neurotyczna chęć zobaczenia, jak idealna Szwecja ponosi porażkę.

d3ufvcx

Miewam wrażenie, że w Polakach też!

Myślę, że fascynacja szwedzkimi kryminałami na tym bazuje, na wyobrażeniu, że istnieje też jakaś bardzo ciemna strona Szwecji. To było już zresztą u Bergmana, to tkwi też w powszechnym wyobrażeniu, że Szwedzi częściej popełniają samobójstwa niż przedstawiciele innych narodów. Myślę, że historycznie Włochy i Szwecja są przeciwnymi biegunami. Było to jeszcze bardziej widoczne przed wejściem do Unii Europejskiej… Dorastałem we włosko-szwedzkiej rodzinie i kiedy przyjeżdżałem w latach siedemdziesiątych do Szwecji na wakacje, była dla nas taka egzotyczna. Dziś to nie jest do odtworzenia, bo Europa stała się dużo bardziej homogeniczna. (...)

Zobacz: Szwedzka teoria miłości (2015)

A czy kiedy zrobiłeś "Szwedzką teorię miłości", nie poczułeś się trochę bardziej samotny w Szwecji? Zauważyłam, że część krytyków, i to takich związanych z lewicą i nawołujących do otwartości, pisząc o twoim filmie, wytykała ci… nieszwedzkość. Nagle okazało się, że jesteś szkalującym Szwecję Włochem, że może tęsknisz za włoskim tradycjonalizmem.

Tak, kiedy zrobiłem krytyczny film o Włoszech, byłem w Szwecji uważany za szwedzkiego reżysera, ale kiedy zrobiłem film krytykujący Szwecję, nagle okazało się, że jestem Włochem! Poza tym pojawiły się też głosy wykorzystujące najbardziej efektywną broń, jakiej można dziś w Szwecji użyć. Pisano, że jestem antyfeministą. To taki komentarz, który zamyka dyskusję. W dodatku zupełnie nieprawdziwy. Zrobiłem film o egzystencjalnej kondycji Szwedów, a nie o tym, że to wyzwolenie kobiet doprowadziło do samotności w społeczeństwie. Nie taka była moja teza.

d3ufvcx

No dobrze, ale jak duży jest według ciebie problem niechcianej samotności w Szwecji?

To dobre pytanie. Bo samotność z wyboru nie jest żadnym problemem i myślę, że nasz naród wspaniale pielęgnuje umiejętność zagłębiania się w sobie. Bardzo to doceniam. To, że jest tu tak dużo akceptacji dla tego, że każdy człowiek potrzebuje swojej przestrzeni, czasu i miejsca na refleksję. Pamiętam, że Henning Mankell powiedział kiedyś, że jak się mieszka w tak uprzywilejowanym kraju jak Szwecja, to ma się wręcz obowiązek, by poświęcać czas kontemplacji. We Włoszech nie ma na coś takiego tego samego przyzwolenia. Badania opinii społecznej mówią poza tym, że przeciętni Szwedzi raczej nie narzekają na nadmiar samotności. Cenią ją sobie.

Szwecja pixabay.com
Słynne "oczekiwanie na autobus" na przystanku w SzwecjiŹródło: pixabay.com

To też kwestia przyzwyczajenia i wychowania. Miałem raz studenta z Palestyny, który powiedział, że przed przyjazdem do Szwecji nigdy nie zjadł samotnie żadnego posiłku. W Szwecji to często norma. Jednocześnie zakorzeniona w kulturze pochwała samotności i samodzielności może być pułapką. Pamiętam, jak kiedyś córka powiedziała mi, że musi się nauczyć być sama. Uważam, że to nie jest konieczne. Myślę, że indywidualizm stał się zbyt istotnym celem w Szwecji i część ludzi jednak cierpi z tego powodu. Poza tym życie w samotności ma też w sobie coś bardzo wygodnego. Nie musisz się do nikogo dostosowywać i to ma negatywne konsekwencje.

d3ufvcx

W jednym z wywiadów powiedziałeś, że istnieje związek pomiędzy budowaniem niezależnego stylu życia a niezdolnością do tego, by żyć naprawdę blisko ludzi, którzy nie są tacy sami jak my. Że uświadomienie sobie tego jest ważniejsze od powtarzania: "To wszystko wina Szwedzkich Demokratów”.

Myślę, że najniebezpieczniejszą konsekwencją skrajnego indywidualizmu jest to, że inni mogą cię zupełnie przestać interesować. Możesz też dojść do wniosku, że twoje obowiązki względem społeczeństwa załatwia płacenie podatków. Przeraża mnie postać samotnego mężczyzny, który mieszka sam, w centrum miasta i przestaje umieć żyć w relacji, a także obcować z ludźmi, którzy są od niego różni. Mówię teraz też o własnym lęku, że mógłbym stać się kimś takim.

Ciekawym paradoksem jest dla mnie to, że w Szwecji z jednej strony panuje skrajny indywidualizm, a z drugiej w debacie odczuwalny jest silny kolektywizm zbudowany na konsensusie. Szwedzi boją się być sami ze swoimi poglądami, a ci, którzy mają opinie radykalnie odmienne od tych powszechnie akceptowanych, są karani wykluczeniem z debaty.

Coś w tym jest. Na przykład młodzi ludzie w świecie kultury strasznie się boją, że powiedzą coś niewłaściwego. Sztukę zaczyna ograniczać autocenzura, różne ideologiczne ramy, przekonania o tym, co jest dobre, a co złe. Według mnie to strasznie niebezpieczne. To właśnie w kulturze powinniśmy móc bawić się nawet zakazanymi myślami, a w Szwecji możliwość tę ogranicza pewien nacisk ideologiczny.

d3ufvcx

Czy istnieją też jakieś duchowe przyczyny samotności w Szwecji?

Poszedłem raz z moim kolegą muzułmaninem z Włoch do meczetu w Sztokholmie. Został przywitany jako "brat”, ktoś bliski. Nie znam czegoś takiego, więc być może zsekularyzowanie społeczeństwa przyczynia się do samotności. Z drugiej strony sam pochodzę z rodziny zupełnie niereligijnej, ale o silnych humanistycznych wartościach. I to w zsekularyzowanej Szwecji zwykli ludzie przyjmowali do swoich domów uchodźców w czasie kryzysu 2015 roku.

Zygmunt Bauman mówi w twoim filmie, że skrajny indywidualizm prowadzi do samotności, a ta do nieznośnego cierpienia. Czy oswojeni z samotnością Szwedzi są mniej szczęśliwi od innych narodów?

Za każdym razem, jak się o tym wspomina, pojawia się mnóstwo badań mówiących, że Szwedzi – i generalnie Skandynawowie – są bardzo szczęśliwi, że wystarczają im te, często nieliczne relacje, które mają. Jednocześnie wiemy też, że samotność, ta niechciana, zabija jak palenie. To wszystko nie jest proste i jednoznaczne, ale na pewno związki międzyludzkie są nam potrzebne do życia.

d3ufvcx

Rozmowa z Vincentem V. Severskim (fragment)

Katarzyna Tubylewicz: Szwecja to kraj, w którym nie tylko w czasie pandemii każdy pasażer autobusu lub metra usilnie szuka siedzenia, na którym nie będzie miał sąsiada. Ponad czterdzieści procent Szwedów mieszka samotnie i coraz częściej dyskutuje się o problemie samotności w społeczeństwie. Jednocześnie nadal mam wrażenie, że nie podchodzi się do niej jak do życiowej porażki.

Vincent V. Severski: Szwecja ma predyspozycje do tego, by samotność w tym kraju dobrze funkcjonowała. Pomijając względy historyczne, demograficzne i mentalnościowe, to samotność jest też efektem dobrobytu. Tego, że w Szwecji po prostu można być samotnym. Bardzo często jest tak, że ludzie w innych krajach chcieliby móc być sami, ale nie mogą się na to zdecydować ze względów ekonomicznych czy społecznych. W Szwecji możesz wybrać samotność, jeśli chcesz, masz mieszkanie, pensję. Wielu ludzi tak wybiera i czasem w tym potem toną, ale samotność w Szwecji nie jest stanem patologii.

Rozmowa z Peterem Strangiem, profesorem medycyny paliatywnej (fragment)

Katarzyna Tubylewicz: Pisze pan w swojej książce Przynależeć sporo o tym, jak bardzo potrzebny jest panu samemu i innym ludziom czas tylko dla siebie. Czym jest ta dobra samotność?

Peter Strang: Ta dobra samotność, czyli samodzielnie wybrane odosobnienie, jest nam bardzo potrzebna. Zwłaszcza mieszkańcom dużych miast. Tak naprawdę w wymiarze biologicznym człowiek jest stworzony do przebywania w małych grupach. Jeszcze sto lat temu większość ludzi w Szwecji żyła w małych wioskach, gdzie wszystkich się znało. Nasz nowy świat jest zupełnie inny, a przecież nasze geny są wciąż te same. Ogromna liczba spotkań z nowymi ludźmi wywołuje stres, niekoniecznie w pełni uświadomiony, ale prowadzący do wielkiego zmęczenia. Jeździmy metrem wśród tysięcy nieznajomych ludzi, w pracy jesteśmy ciągle na różnych spotkaniach, cały czas widzimy nowe twarze. Tak wygląda nasza codzienność i to bardzo przeciąża nasz mózg. Dlatego odpoczynek od stresu, z którym wiążą się wszystkie kontakty międzyludzkie, jest dla nas kluczowy. W dużym mieście jest tak dużo wrażeń i ludzi, że automatycznie zamykamy się w sobie. W autobusie nikt nikogo nie pozdrawia. Jeśli za to wędruje się przez pustkowia Laplandii i nagle spotka dwie osoby, to człowiek przystaje i zaczyna z nimi rozmawiać. A jeśli są ze Sztokholmu, wywołuje to dodatkową radość.

Czyli paradoksalnie czas samotności może nas też otworzyć na kontakt…

Dokładnie tak.

Katarzyna Tubylewicz; Samotny jak Szwed? O ludziach Północy, którzy lubią bywać sami;  Wydawnictwo Wielka Litera Materiały prasowe
Katarzyna Tubylewicz; Samotny jak Szwed? O ludziach Północy, którzy lubią bywać sami; Wydawnictwo Wielka LiteraŹródło: Materiały prasowe
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d3ufvcx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ufvcx