Zachar Maniukin sprawował rządy terroru. Dał się poznać z prawdziwej podłości i okrucieństwa wobec Polaków
Rosja odpowiedziała na powstanie styczniowe z całym okrucieństwem, na jakie było ją stać. Wśród katów Polaków bestialstwem wyróżniał się Zachar Maniukin.
Zachar Stiepanowicz Maniukin urodził się pod koniec XVIII lub na początku XIX wieku. Określany jako generał-lejtnant, jenerał lub pułkownik ten rosyjski wojskowy był weteranem wielu wojen na Kaukazie. Jak podaje za Franciszkiem Biłgorajskim Eugeniusz Beszta-Borowski: "[Maniukin] sławny był z tego, że służąc na Kaukazie, palił i niszczył każdą wieś tamecznych mieszkańców, która ściągała najmniejsze podejrzenie, że z walczącymi z Rosjanami mieli jakieś stosunki".
W latach 1848–1853 dowodził Szyrwańskim Pułkiem Piechoty. Nazwa ta pochodziła od Chanatu Szyrwańskiego ze stolicą w Baku. Od 1857 do 1860 roku był gubernatorem wojskowym Dagestanu. Natomiast z prawdziwej podłości i okrucieństwa poznali go Polacy podczas powstania styczniowego, do którego tłumienia został oddelegowany. Na samym początku pojawił się, aby odzyskać kontrolę nad koleją (linią warszawsko-petersburską) i przywrócić porządek w regionie jako naczelnik wojskowy powiatu augustowskiego. Jeszcze w grudniu 1863 roku awansował na naczelnika siedleckiego oddziału wojennego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najbardziej wyczekiwane premiery filmowe 2024 roku
Złowroga reputacja
Nie bez powodu nazwano go później "katem Podlasia". W grabieży i okrucieństwie Rosjanie pod wodzą Maniukina nie znali świętości. Jak czytamy w lwowskiej gazecie "Praca": "w Dziadkowicach, 10 wiorst od Siemiatycz naczelnik band rozbójniczych, w jakie zamienił wojsko jen. Maniukin, wysłał żołnierzy na zrabowanie kościoła. Gdy rzuciły się na puszkę z Ciałem i Krwią Pana Jezusa, ksiądz ręką je zasłonił, żołnierze palce mu nad puszką odrąbali". Splądrowana została również parafia. Lwowski "Przegląd" donosił, że ludzie Maniukina poczynali sobie również na ziemiach litewskich:
Odznaczał się tam przed innymi mordami i pożogą jen. Maniukin (…) Rozuzdana dzicz moskiewska złupiła na Litwie kilkanaście wiosek, przez które przeciągali powstańcy, mordowała mieszkańców a domy paliła i równała je z ziemią.
Na "swoich" ziemiach kat Podlasia sprawował rządy terroru. Władysława Rawicza, jednego z synów siedleckiego bankiera, za przyjęcie stanowiska Naczelnika Cywilnego Województwa Podlaskiego oraz przechowywanie korespondencji powstańczej powieszono. Jego brata wywieziono na Syberię bez sądu, a szwagra osadzono w cytadeli. Jego ponura "sława" dotarła nawet do zaboru pruskiego. W roku 1864 "Dziennik Poznański" informował, że pod rządami Maniukina wykonywano więcej wyroków śmierci niż w Warszawie. Tylko w dniu 17 sierpnia powieszono czterech więźniów, a kolejnego rozstrzelano. Wiele egzekucji wykonywanych było bez zatwierdzenia – albo chociażby poinformowania wyższych władz!
Pasmo grabieży i cierpienia
Nieobca była mu również socjotechnika. W Rutce zapowiedział włościanom, pokazując dwór i łany dworskie, że to wszystko będzie należało do nich, jeżeli tylko pozostaną lojalni wobec Rosji. Przekonywał, że na drodze stoją im tylko panowie, którzy buntują się przeciwko carowi, bo ten chce uszczęśliwić chłopów. Osiągnął sukces – zbuntowani chłopi przestali odrabiać pańszczyznę. Wówczas – rzekomo na polecenie właścicieli ziemskich – rozpoczęły się straszliwe egzekucje. Włościanie konali pod nahajkami, a przestawano ich bić dopiero kiedy oświadczyli, że przyjmują hramoty. Ludzie Maniukina wymordowali w ten sposób wielu chłopów, wmawiając im, że to wszystko przez złych polskich panów…
Sam Maniukin podczas pobytu w Rutce ulokował się w miejscowym pałacu pani Potockiej, z którego zrabowano wszystko, co się dało, a żywność wszelka padła ofiarą chciwie żarłocznego żołdactwa. Kiedy mieli odjeżdżać, bezczelnie kazał plenipotentowi Potockiej wystawić pokwitowanie za "otrzymane" w zamian 15 000 rubli (których ten oczywiście na oczy nie zobaczył). Następnie udał się do Brańska. Wkroczył do miasta po tym, jak powstańcy powiesili sprzyjającego Rosjanom naczelnika Józefa Kurganowicza. W ramach "zadośćuczynienia" Maniukin ograbił miejscowość, a na mieszkańców nałożył grzywnę w wysokości 900 rubli.
Czytaj też: Sztyletnicy – egzekutorzy powstania styczniowego
Ranni spaleni żywcem
Bynajmniej nie był to "szczyt" jego możliwości. Szczególnie mroczną kartę zapisał Maniukin w związku z bitwą pod Siemiatyczami, która rozegrała się w dniach 6–7 lutego 1863 roku. Pomimo paru pomniejszych sukcesów taktycznych ostatecznie została przez powstańców przegrana. A kiedy do miasta weszli żołnierze pod dowództwem kata Podlasia, rozpętało się piekło. Pozwolił on bowiem swoim podkomendnym na gwałty, mordy, pastwienie się, grabieże…
Zresztą jeszcze w czasie bitwy miasto zostało podpalone. Większość mieszkańców schroniła się w lasach. Ci, którzy zostali, płonęli żywcem w swoich domach lub ginęli z rąk opanowanych żądzą mordu Rosjan. Jak pisze Ernest Szum: Z trwogą mówiono wówczas o druzgotaniu czaszek kolbami, obcinaniu palców wraz z pierścionkami i uszu z kolczykami. Maniukin nie miał litości nawet dla rannych umieszczonych w pałacu Fencza (Fenscha), pełniącym funkcję szpitala polowego. Na jego rozkaz żołnierze wpadli do środka, zwyzywali i pobili powstańców, a następnie podłożyli ogień. Ciężej ranni od samego początku byli bez szans. Reszta próbowała uciekać, ale pod każdym oknem czekały już na nich bagnety. Tych, którym udało się wydostać, wpychano z powrotem do budynku. W płomieniach zginęło 26 osób.
Siemiatycze (i nie tylko) z ziemią zrównane
Łącznie w Siemiatczycach spłonęło ok. 300 budynków – w zasadzie całe miasto. Przetrwało ponoć zaledwie 18 budowli, w tym kościół i cerkiew. Ale nie był to koniec represji w ramach "odwetu" za powstanie. Żołnierze Maniukina zniszczyli dwór w Czartajewie, a w majątku Puczniewskiego zamordowali 16 osób. Okrutny los czekał też mieszkańców wielu wsi. Część z nich jawnie sympatyzowała z powstańcami, część jedynie udzieliła im niewielkiej pomocy, winą innych było tylko to, że nie powiadomili władz carskich o ich obecności w okolicy. Niezależnie od tego sposób działania kata Podlasia był jednak taki sam: mieszkańców wypędzano z domów, plądrowano je, a na koniec wieś doszczętnie palono, by czasem nawet i jej resztki zaorać…
Po stłumieniu powstania car Aleksander II w uznaniu "zasług" Maniukina nagrodził go donacją Wiszniowa na terenie ówczesnego powiatu siedleckiego – włącznie z majątkiem w Mościbrodach, ufundowanym przez powstańca styczniowego Andrzej Jarząba. Zmarł w 1882 roku. Nigdy nie zapłacił za bestialstwa, jakich dopuścił się względem Polaków.
W filmie "Powstaniec 1863" w rolę Zachara Maniukina wcielił się Wiaczesław Boguszewski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
POWSTANIEC 1863 | Oficjalny zwiastun | Kino Świat
Bibliografia
- E. Beszta-Borowski, Dzieje parafii katolickiej Narodzenia Najświętszej Maryi Panny i św. Mikołaja w Bielsku Podlaskim, Wydawnictwo Sióstr Loretanek, Drohiczyn 2012.
- F. W. Czaplicki, Moskiewskie na Litwie rządy 1863-1869, Nakładem Jana Siedleckiego, Kraków 1869.
- A. Kołodziejczyk, Bohater Podlasia – Władysław Rawicz (1832-1863), "Niepodległość i Pamięć", nr 2/1995.
- A. Kordys, Dobra Ziemskie Narodowe Wiszniów i ich zarządcy, "Historia i Świat", nr 4/2015.
- S. Kordaczuk, Tradycja Mazowsza. Powiat siedlecki. Przewodnik subiektywny, Mazowieckie Centrum Kultury i Sztuki, Warszawa 2013.
- Królestwo Polskie, "Dziennik Poznański", nr 203/4 września 1864.
- Powstanie w Polsce, "Przegląd", nr 2/10 kwietnia 1863.
- Z. Romaniuk, Brańsk podczas powstania styczniowego, "Ziemia Brańska", nr 4/1993.
- B. Samarski, J. Danieluk, Powstanie styczniowe na Białostocczyźnie w 150. rocznicę wybuchu, Archiwum Państwowe w Białymstoku, Białystok 2013.
- E. Szum, Pułkownik Władysław Cichorski "Zameczek". Studium przywództwa, "Studia z Dziejów Wojskowości", tom I/2012.
- Warszawa, 23 listopada, "Dziennik Narodowy", nr 265/27 listopada 1863.
- Wiadomości potoczne, "Praca", nr 1/10 marca 1863.
- M. Zemło, R. Dobrowolski, Powstanie 1863. Podlaskie epizody, Collegium Suprasliense, Supraśl 2014.
WP Książki na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski