Trwa ładowanie...
fragment
10-04-2014 01:41

Rwący nurt historii. Zapiski o XX i XXI wieku

Rwący nurt historii. Zapiski o XX i XXI wiekuŹródło: Inne
d3g9nzu
d3g9nzu

Smutna, nieprzenikniona, dynamiczna. Afryka

Byłem w Afryce w 1957 roku, kiedy pierwszy kraj na południe od Sahary, Ghana, uzyskał niepodległość, i byłem w Afryce w 1993 roku, kiedy niepodległość uzyskał ostatni kraj afrykański, Erytrea. Uczestniczyłem więc w całym cyklu narodzin niepodległej Afryki, od pierwszego do ostatniego kraju. [1]

Afryki to historia zaledwie ostatnich trzydziestu lat. Interesy nie są tu jeszcze ukształtowane, nie ma ustalonych hierarchii. Kiedy myśmy się rodzili jako cywilizacja, też mieliśmy swoje okrutne wojny trzydziesto- czy stuletnie. Poszczególne cywilizacje mają swój czas historyczny, własny sposób istnienia, własne tempo. Wszelkie próby przyspieszenia, chodzenia na skróty (przykładem – komunizm) kończyły się nieszczęściem. [2]

Niepodległość przyszła w Afryce nagle i nagle trzeba było znaleźć odpowiednią liczbę ministrów, dyrektorów, generałów. Zmierzający pospiesznie do władzy afrykańscy politycy akceptowali zazwyczaj kandydatury ludzi podpowiadane im przez dotychczasowych kolonialnych władców. Byle szybciej przejąć władzę. [3]

d3g9nzu

Wskutek rozwoju technologicznego świata Afryka przestała być dla potęg europejskich atrakcyjna ekonomicznie. Wiele takich samych bogactw mogą dostarczyć inne kraje Trzeciego Świata, a z drugiej strony, produkt europejski jest dla Afrykańczyka za drogi. Dochodzi do paradoksalnej sytuacji, że parasol polityczny zaczynają rozciągać Stany Zjednoczone, ale ekonomicznie wchodzą Chiny. Zalewają Afrykę tanim, groszowym produktem: koszulki, kapcie, sandały, ołówki, latarki; cały ten drobiazg, który w biednym życiu afrykańskim jest bardzo ważny i po raz pierwszy dostępny na tę nędzną kieszeń. To powoduje, że dla Europy nie ma miejsca w Afryce. [4]

Zachód ponosi winę za całą historię niewolnictwa, kolonializmu, postkolonializmu. To Zachód odpowiada za kształt niepodległej Afryki, za jej niepowodzenia. Porzucając Afrykę, Europejczycy pozostawili tam nierozwiązane problemy. Najgorzej wygląda sytuacja w koloniach tych europejskich państw – Portugalii, Włoch, Belgii – które dawniej same były słabe, ale marzyły o koloniach bardziej ze względów prestiżowych niż gospodarczych. Polska też domagała się kolonii na Madagaskarze, w Angoli albo Liberii, funkcjonowała u nas Liga Morska i Kolonialna. Te słabe europejskie państwa najpierw wysyłały do Afryki ludzi z marginesu społecznego, a nawet nędzarzy – widziałem białych portugalskich żebraków na ulicach Luandy. Potem zaś porzucały Afrykę w panice, zabierając ze sobą wszystko, co się dało, nie pozostawiając jej żadnej infrastruktury, żadnej kadry.(…). [5]

Kiedy w 1996 roku jeździłem po Afryce Zachodniej, dawnych koloniach Francji, zauważyłem wielką zmianę. W latach siedemdziesiątych każdy urzędnik, student, uczeń mówili po francusku, to było naturalne. Teraz równie biegle mówią po angielsku. Pytałem, dlaczego się uczą angielskiego. Odpowiadali bez zażenowania, że wtedy panami byli Francuzi, dziś panem jest Bank Światowy, a tam mówi się po angielsku. To jest przykład wielkiej zmiany, jaka dokonuje się wśród średniej klasy afrykańskiej. Ona orientuje się, że kapitał międzynarodowy jest w rękach amerykańskich i dobrze jest znać język, którym mówią bankierzy. [6]

Afryka jest bardzo biedna i długo będzie biedna. To kontynent o najsłabszych udziałach inwestycji światowych (około dwóch procent). Wielkie kapitały ograniczają się wyłącznie do eksploatacji złóż ropy naftowej, których w Afryce wciąż jest niemało. Zasadniczym problemem tego kontynentu jest oczywiście położenie klimatyczne. Walka Afrykańczyka o przetrwanie w tych warunkach jest już tak wielkim wydatkiem energii, że brakuje mu jej na działania długofalowe. W dwudziestym pierwszym wieku Afryka padnie ofiarą dwóch narastających problemów ludzkości – braku wody pitnej i drewna opałowego. Z wodą zawsze było w Afryce krucho, lasów ubywa, bo są rabowane, a drewno jest wywożone do Europy. Niestety, nic nie wskazuje na to, by ten kontynent miał wielkie szanse na rozwój. [7]

d3g9nzu

Afrykańczycy zmuszeni są borykać się z głodem, a ich życie toczy się od studni do studni. W Europie nie myśli się o piciu, bo wszędzie napoje są ogólnodostępne. Tam, jeśli się gdzieś jedzie, trzeba pomyśleć, czy będzie picie. Wszystko dokładnie obliczyć. Tak się przesuwać w podróży, żeby docierać od studni do studni. Jeśli się na czas nie dotrze, umiera się. Woda musi być dostępna dla wszystkich. Albo piją wszyscy, albo nikt. Podobnie jest z jedzeniem. Nie wolno jeść w samotności. Nawet gdy obok nie ma rodziny, zaprasza się kogoś z ulicy. Tradycja wspólnego jadania jest tam tak silna, że nawet gdy dziecku da się cukierka, ono rozgryzie i podzieli się z innymi. Musi istnieć solidarność, bo inaczej się zginie. [8]

To jest życie na niskim poziomie. Życie, w którym choroba oznacza śmierć. Spanie w lepiance na ubitej glinie. Egzystencja w tych warunkach nie wynika z wyboru, lecz z braku innego wyjścia. Bieda jest zamkniętym światem. Żeby z niej wyjść, trzeba zastrzyku z zewnątrz – kapitału, fachowej siły, organizacji. [9]

Głód w Rogu Afryki może być utrzymany pod kontrolą tylko tak długo, jak długo wystarczy żywności przywiezionej z Ameryki. Gdy skończy się ostatni worek kukurydzy, za każdym razem znów rozpoczyna się wielkie umieranie. Weźmy na przykład Somalię: tam – dosłownie! – nie ma nic! Jest tylko piasek, kamienie. Miliony głodujących skazane są na śmierć, a największa tragedia polega na tym, iż mimo że to wiemy, w zasadzie nic nie jesteśmy w stanie zrobić.
W przyszłości ratunkiem może się okazać tylko jakiś nowy wynalazek w dziedzinie uzyskiwania energii. Pozwoliłby on na odsalanie wód oceanów i irygację ogromnych pustynnych połaci. To jednak bardzo daleka perspektywa i nie wiadomo, czy kiedykolwiek się ziści. To ewentualny ratunek dla przyszłych pokoleń. Jednak dla tych, którzy już zaczęli umierać – a są ich miliony! – nie ma na razie żadnej nadziei. [10]

d3g9nzu
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3g9nzu

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj