Rozmowy z dziećmi
Zdradziła także, że do rozmów z dziećmi podchodziła bardzo poważnie i nawet znalazła sposób, aby zechciały z nią podyskutować na poważne tematy.
- Dzieci nie chciały ze mną rozmawiać, więc dawałam im pieniądze za każdą naszą konwersację. Warunki były fair play. Miały dla mnie czas, rozmawiały, a ja to spisywałam. Później dawałam im do autoryzacji. Czasem coś wykreślały, bo stwierdzały, że to obciach. To trwało latami. Synowie dorastali, więc zaczęłam rozmawiać z wnuczką. Ta książka to kawał historii naszego życia – wspomina ze śmiechem Krystyna Janda.