Rosyjscy Żydzi boją się, że zostaną zakładnikami Kremla. Główny rabin Moskwy już uciekł
Z Rosji uciekło od lutego kilka tysięcy Żydów, w tym główny rabin Moskwy. - To w większości ucieczka dobrze wykształconej, wielkomiejskiej klasy średniej - wyjaśnia Marek Matusiak z Ośrodka Studiów Wschodnich. Część boi się jednak, że władze uniemożliwią im wyjazd.
Według ostatnich badań w Rosji może mieszkać około 155 tys. Rosjan żydowskiego pochodzenia. Od rozpoczęcia wojny w lutym tego roku około 10 tys. z nich wystąpiło o izraelski paszport, a spora część zdążyła już wyjechać do Izraela. Po przylocie dostają około 700 euro pomocy miesięcznie (ok. 3300 zł), darmowe lekcje hebrajskiego oraz pomoc w znalezieniu pracy. Większość z uciekinierów nie jest głęboko religijna.
Jedną z osób, które uciekły, jest główny rabin Moskwy Pinchas Goldschmidt. Wyleciał z Rosji dwa tygodnie po rozpoczęciu wojny. Władze na Kremlu miały go przymuszać, by oficjalnie poprał "specoperację".
Co z tymi, którzy zostali? Tysiące rosyjskich Żydów już wypełniło odpowiednie papiery i czekają na możliwość wylotu z kraju. Część utknęła w kolejkach do ambasady, gdzie czas oczekiwania na wizytę wydłużył się do kilku miesięcy. Inni próbują rezerwować loty, których jest za mało. Wielu boi się, że Rosja ich nie wypuści i będzie traktowała jak zakładników.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Z Moskwy docierają sprzeczne informacje. Jak podaje gazeta "The Jerusalem Post", Kreml żąda zamknięcia działającej w Moskwie Agencji Żydowskiej. To właśnie ta agencja pomaga w wyjeździe Żydów do Izraela. Przez nią załatwia się całą związaną z tym biurokrację, w tym udowodnienie pochodzenia. Agencja prowadzi także działalność edukacyjną. Miałaby zostać zamknięta, gdyż według Rosjan "zbiera i przechowuje nielegalne dane o obywatelach Rosji".
Doniesienia "The Jerusalem Post" nie zostały jak dotąd oficjalnie potwierdzone.
Minister ds. imigracji i integracji w Izraelu Pnina Tamano-Shata w wydanym we wtorek oświadczeniu powiedziała, że możliwość opuszczenia Rosji i wyjazdu do Izraela jest "podstawowym prawem Żydów". Taką imigrację do kraju przodków określa się mianem "aliyah".
Relacje izraelsko-rosyjskie są od czasu rozpoczęcia wojny napięte. Izrael potępił wprawdzie wojnę Moskwy przeciw Ukrainie, jednak wcześniej był wdzięczny Rosjanom za walkę z islamistami w Syrii.
Żydzi, którzy zostali w Rosji, boją się, że staną się celem ataków Putina. Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow przypominał wielokrotnie, że Zełenski to Żyd stojący na czele "ukraińskich faszystów". Twierdził nawet, że "Hitler miał w sobie żydowską krew". Później się z tych słów wycofał.
Według cytowanych przez portal "Politico" badań Władimira Kanina, naukowca pracującego na Uniwersytecie Ariel w Izraelu, ok. 10-15 proc. rosyjskich Żydów popiera wojnę w Ukrainie. Reszta jest przeciw. Większość z nich mieszka w Moskwie i Sankt Petersburgu i ma liberalne, wolnościowe poglądy.
Izrael jest przygotowany na nową falę uchodźców z Rosji. Państwo przygotowało specjalny, przyspieszony program dla potencjalnych migrantów, którym uda się udowodnić żydowskie pochodzenie.
Matusiak: to ucieczka klasy średniej
Marek Matusiak, główny specjalista programu izraelskiego w Ośrodku Studiów Wschodnich, mówi Wirtualnej Polsce, że jego zdaniem przyczyną obecnych wyjazdów Żydów z Rosji nie są prześladowania.
- Nie chodzi o nagonkę - mówi Matusiak. - Żydzi w Rosji są wtopieni w społeczeństwo, nie stanowią odrębnej społeczności i w ogromnej większości nie są religijni. Obecne wyjazdy to w większości ucieczka dobrze wykształconych ludzi z klasy średniej, którzy czują pismo nosem i chcą wyjechać, bo spodziewają się, że w Rosji będzie coraz gorzej pod względem ekonomicznym, społecznym i politycznym. Mają możliwość wyjazdu, więc z niej korzystają. Oni mają dobry radar i wiedzą, że im bardziej to państwo będzie represyjne i autorytarne, tym bardziej im – jako dobrze wykształconym mieszkańcom dużych miast – będzie gorzej.
Matusiak przypomina, że Putin przez lata zainwestował dużo wysiłku w budowanie dobrych relacji ze społecznością żydowską w Rosji i na świecie.
Skąd więc obecne naciski rosyjskiego ministerstwa na Agencję Żydowską w Moskwie?
Matusiak uważa, że nie musi mieć to związku z Ukrainą.
- To raczej Syria niż Ukraina jest tu obecnie punktem zapalnym. Rosjanie są niezadowoleni z tego, co Izrael robi w Syrii. Istniał dotąd układ rosyjsko-izraelski, na podstawie którego Izraelczycy mogli wlatywać i likwidować na terenie Syrii cele związane z Iranem: irańskie dostawy broni czy irańskie bojówki. Mieli na to zielone światło od Rosjan.
- Ale ostatnio Izraelczycy coraz śmielej poczynają sobie z niszczeniem celów związanych już nie tylko z Iranem, ale z samym reżimem syryjskim Baszszara Al-Asada, wspieranym przez Rosjan - dodaje Matusiak. - Zniszczyli np. pas startowy lotniska w Damaszku. Rosjanie ich za to krytykują, bowiem Izraelczycy naruszają zasady, co do których umówili się z Moskwą w Syrii. Zapewne dlatego Kreml, naciskając na Agencję Żydowską, daje sygnał stronie izraelskiej, że jest niezadowolony. Rosjanie starają się wywierać nacisk dyplomatyczny w różny sposób.
Matusiak przypomina, że Izrael stara się mieć dobre relacje z Rosją i nie spieszył się z potępianiem wojny w Ukrainie:
- Izrael mówi to, co trzeba mówić, aby za bardzo nie odstawać od Europy i USA. Ale żadnych sankcji na Rosję nie wprowadził. Nie wysyła też na Ukrainę broni, jedynie pewną ilość sprzętu cywilnego (kamizelki, hełmy, szpital polowy, etc.).
Z ankiety Centrum Lewady z 2021 r. wynika, że jedynie 11 proc. Rosjan chciałoby mieć Żyda za przyjaciela.
Sebastian Łupak, dziennikarz Wirtualnej Polski
ZOBACZ TEŻ: "Frustracja narasta u pani Zacharowej". Przydacz komentuje doniesienia z Rosji
WP Książki na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski