Rok Chopinowski 2010
Dostajemy do rąk rzecz, która, tak jak wszystkie poprzednie Piotra Wierzbickiego, nie jest ani zbiorem anegdotek z życia kompozytora, ani koktajlem z westchnień i zachwytów, ani rozprawą muzykologiczną najeżoną uczonymi terminami.
To przedsięwzięcie w formie czysto literackie, zuchwała, fantazyjna wręcz próba rozszyfrowania – z pozycji słuchacza, entuzjasty, któremu zdarzyło się być pisarzem – największej spośród chopinowskich zagadek: tajemnicy stylu Chopina, tak zawsze rozpoznawalnego, a tak strasznie nieuchwytnego, krańcowej unikalności tej muzyki i efektu szczególnej intymności, sprawiającej, że czujemy się z nią jak w domu.
Czytaj również
Rok 2009 w literaturze Azyl: warszawskie ZOO, wrzesień 1939