Rocznica zamachu na papieża
W karetce stan papieża coraz bardziej się pogarszał; stracił przytomność. W swej książce Pamięć i tożsamość wydanej w 2005 r. papież wspominał: „Pamiętam tę drogę do szpitala. Zachowałem jeszcze przez pewien czas świadomość. Miałem poczucie, że przeżyję. Cierpiałem, był powód do strachu, ale miałem taką dziwną ufność. Mówiłem do księdza Stanisława, że wybaczam zamachowcowi. Co działo się w szpitalu, już nie pamiętam”.
Lekarze, którzy natychmiast przystąpili do operacji, prowadzili trwającą ponad pięć godzin dramatyczną walkę o życie Jana Pawła II. Potem przyznali, że nie bardzo wierzyli w to, że uda się go uratować. Przyjęła się dopiero druga transfuzja. Gdy pierwszą organizm odrzucił, lekarze ze szpitala oddawali w pośpiechu swoją krew. Jednocześnie okazało się, że kula przeszła zaledwie o kilka milimetrów od tętnicy głównej. Operacja zakończyła się po godzinie 23.00 i choć według pierwszego komunikatu jej wynik był pomyślny, istniało bardzo duże ryzyko wystąpienia grożących śmiercią komplikacji pooperacyjnych.
23-letni wówczas Mehmet Ali Agca został zatrzymany przez policję już kilka minut po zamachu na Placu świętego Piotra. Podczas trwającego prawie dwa miesiące śledztwa wielokrotnie zmieniał zeznania bądź odmawiał odpowiedzi, co prowadzących dochodzenie utwierdziło w przekonaniu, że jest nieuleczalnym kłamcą, a także osoba niezrównoważoną.