"Chytre" metody nauczycieli
"Nauczyciele prześcigają się w chytrych metodach wtłaczania tego dzieła literatury narodowej do uczniowskich elastycznych umysłów" - pisze dziennikarka. I dalej:
"Znajome mi polonistki czytają go na lekcji na głos ("bo i tak dzieciaki nie przeczytają tego w domu"), zadają na lekcjach odgrywanie scenek rodzajowych ("najlepiej jeśli są te pikantne między Tadeuszem a Telimeną, inne ich nie przekonują") albo organizują wielkie przebieranki w kontusze. Podstawowy problem: licealiści mają kłopot ze zrozumieniem słownictwa i... z czytaniem poezji".
A wy sami jak wspominacie szkolną lekturę "Pana Tadeusza"? Czy dla was również było to traumatyczne doświadczenie? Czy jesteście zdania, że dzieło Mickiewicza powinno usunąć się nie tylko ze spisu lektur w gimnazjum, ale także w liceum?