Wielka miłość babci Stefanii
W kolejnym rozdziale "Ojca" Jergović wspomina, że babka Stefanija kochała "sarajewskiego krzewiciela oświaty, współwłaściciela prywatnej szkoły, w której między innymi uczono także o buddyzmie, przekonanego, że masowa oświata uszczęśliwi wszystkich", ale Gjorgjo Vidović najwidoczniej nie kochał Stefanii:
"Niby w jakiejś sztuce społecznie zaangażowanej, przeznaczonej dla ciemnej publiczności, co rychlej wykorzystał dziewczynę, zrobił jej dziecko i zniknął z jej życia. Sarajewo jest małym miastem, wciśniętym w wąską dolinę między górami, od zawsze więc się wydaje, że każdy tu zna każdego i że ludzie codziennie się spotykają. Ale dziadkowi Gjorgjowi do końca życia, a umarł w późnej starości, w połowie lat sześćdziesiątych, udało się nigdy nie spotkać Ĺ tefanii i jej syna, mojego ojca Dobroslava".
Syn Dobroslava to jak łatwo odgadnąć sam Miljenko Jergović, autor "Ojca". Dlaczego więc twierdzi, że żal mu właśnie Gjorgja? "Nie mojego ojca, dlatego że rósł bez ojca, tylko dziadka, bo musiał uważać, którymi ulicami i o jakich porach chodzi. Czuję jego żywe cierpienie, że Sarajewo jest takim małym miastem".
Na zdj. panorama Sarajewa.