Trwa ładowanie...

Przez wieki nękane, prześladowane i torturowane. Walka o władzę, w której ginęły kobiety

Dziś zwykło się uważać, że za krzywdę tysięcy kobiet w mrocznych wiekach odpowiada Kościół katolicki, który wypowiedział wojnę czarom i herezji. W książce "Polowanie na wiedźmy" autorka rozprawia się z mitami, które narosły wokół tortur i śmierci "czarownic".

Motyw magii, czarnoksięstwa i paktu z diabłem inspiruje twórców do dziś. Na zdjęciu kadr z filmu "Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii" (2015)Motyw magii, czarnoksięstwa i paktu z diabłem inspiruje twórców do dziś. Na zdjęciu kadr z filmu "Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii" (2015)
d4bfzwe
d4bfzwe

Książka Kristen J. Sollée to podróż po historii polowań na czarownice w Europie i Stanach Zjednoczonych. Autorka opowiada jak przez wieki nękano zielarki, akuszerki, szeptuchy, oskarżając je o czary, i jak po pokazowych procesach prowadzono je wprost na stosy. Dziś opisy torturowań przyprawiają o dreszcze. Jednak między XV a XVII wiekiem praktyki te były powszechne i często poddawano im kobiety, które nie chciały ulec męskiej dominacji.

Kristen J. Sollée bada historię wiedźm, opisuje praktyki czarownic, tłumaczy źródła mrocznych obrzędów. To kronika prześladowań kobiet świadomych i niezależnych, na które za nieposłuszeństwo czekała śmierć. Warto przypomnieć sobie, do czego prowadził strach przed siłą, kobiecą seksualnością i mocą siostrzanej solidarności.

Prezentujemy fragment książki "Polowanie na wiedźmy. Kronika kobiet niepodporządkowanych" wydawnictwa Znak Koncept.

Podobnie jak w przypadku wielu historii polowań na czarownice kryje się w tym coś więcej, niż może się z pozoru wydawać. Dla śmiałków, którzy chcą przebrnąć przez wielowiekową dżunglę herezji i stanąć twarzą w twarz z instytucją, która niegdyś podsycała ogień w prześladowcach czarownic, Watykan to strefa zero. (...)

Przyglądając się wspaniałym watykańskim artefaktom, nie mogłam się powstrzymać od stworzenia w pamięci listy kilku powszechnych mitów o polowaniach na czarownice i Kościele katolickim. W kwestii czarownic błędnych informacji jest naprawdę sporo.

MIT 1. Za polowania na czarownice odpowiada inkwizycja

To kuszące obarczyć polowaniami na czarownice wyłącznie Kościół katolicki, ale bez laickich – a później protestanckich – władz prześladowania maleficium pewnie rozegrałyby się zupełnie inaczej. W XII wieku zbuntowane grupy chrześcijańskie, takie jak katarzy i waldensi, a także żydzi i muzułmanie zachęcili Kościół do powstrzymania herezji. Ta nowa ofensywa zainspirowała daleko idącą zmowę pomiędzy Kościołem i państwem, w wyniku czego do roku 1231 za herezję zaczęto skazywać w trybunałach eklezjastycznych tak samo surowo jak za zdradę w sądach świeckich: na karę śmierci. Wpłynęło to na powstanie inkwizycji, budzącej grozę instytucji, która do dziś kojarzy się z krzykiem torturowanych i płomieniami fanatycznych prześladowań.

d4bfzwe

Inkwizycja była po prostu ręką Kościoła, która miała władzę, by prowadzić dochodzenia i skazywać wszelkiego rodzaju heretyków – w tym czarownice. Inkwizytorzy nie działali jednak w pojedynkę, lecz współpracowali z władzami świeckimi. Czasem stosowano ekskomunikę lub różne lżejsze kary. Ale w wielu przypadkach zasłona dymna w postaci starego dekretu Ecclesia non sitit sanguinem (Kościół nie łaknie krwi) była wykorzystywana tylko do ograniczenia odpowiedzialności za skazywanie heretyków na śmierć.

W książce Witchcraft and the Papacy Rainer Decker tłumaczy to w następujący sposób: "W kwestii formalnej to nie inkwizytorzy nakładali karę śmierci […], [lecz] przyjmowali strategię, zgodnie z którą przekazywali podejrzanego organom świeckim z prośbą o łagodne traktowanie. Były to jednak tylko puste słowa, ponieważ władze świeckie bardzo dobrze wiedziały, czego tak naprawdę się od nich oczekuje". (...)

Chorobliwa obsesja papieża. Preludium polowania na czarownice

Mit 2. Kościół katolicki zabił najwięcej czarownic

Choć być może inkwizycja wyznaczyła standardy dotyczące tego, jak ścigać domniemane przez nią herezje – od wróżenia przez nekromancję po czary, pod koniec nowożytnych polowań na czarownice świeckie sądy i protestanccy duchowni prawdopodobnie mieli równie splamione krwią ręce. Najnowsze badania wykazują, że do części najbardziej haniebnych polowań dochodziło na terenach, na których katolicy i protestanci szli łeb w łeb, konkurując o wyznawców.

d4bfzwe

Jak argumentują Peter T. Leeson i Jacob W. Russ w swoim badaniu na temat prześladowań czarownic opublikowanym w "The Economic Journal": "Procesy o czary w Europie odzwierciedlały konkurencję pozacenową pomiędzy Kościołami katolickim i protestanckim o udział w rynku religijnym w wyznaniowo niedookreślonych częściach świata chrześcijańskiego". Autorzy porównują ideologiczną walkę reformacji i kontrreformacji do współczesnych republikanów i demokratów w Stanach Zjednoczonych, koncentrujących aktywność kampanii wyborczej na kluczowych obszarach. "Przez wykorzystanie powszechnej wiary w magię prześladowcy czarownic reklamowali zaangażowanie swoich marek religijnych i ich siłę w chronieniu obywateli przed doczesnymi manifestacjami szatańskiego zła, by zaskarbić sobie lojalność niezdecydowanych chrześcijan", piszą dalej.

Mit 3. Praktyki uznane za czary były odrębną formą przedchrześcijańskiej magii

Czarnoksięstwo prześladowane przez inkwizycję było mieszanką magii ludowej, magii rytualnej i nietradycyjnych praktyk chrześcijańskich, które wywodzą się z różnych epok i z czasem przeszły ewolucję. Spora część tak zwanych czarów, które praktykowano we Włoszech w późnym średniowieczu i na początku ery nowożytnej, czerpała z katolicyzmu, ale "często mijały się z oficjalną doktryną", zauważa Matteo Duni. "Znaczna większość praktyk magicznych obejmowała elementy zapożyczone z rytuałów kościelnych. Rzeczywiście, najpopularniejsze rodzaje magii miłosnej znane były jako »oriazoni«, czyli modlitwy, których formę i język imitowały", kontynuuje. Czasem katolicyzm i magia tworzyły dziwnych, ale zgodnych partnerów

Mit 4. Kościół katolicki obrał sobie za cel zniszczyć czarownice za wszelką cenę

Przez średniowiecze i we wczesnej nowożytności nie było jednego wspólnego poglądu Kościoła na temat czarów i kary, na jaką zasługiwały. "W zamian istniało mnóstwo teorii i sposobów na praktyczne radzenie sobie z diabłem i magią", pisze Rainer Decker. Wbrew powszechnym przekonaniom podczas licznych prześladowań czarownic Rzym był momentami głosem rozsądku, a nie wyłącznie żądnym krwi podżegaczem. Jak przestrzega Decker: "Nie należy mówić o polowaniach na czarownice, uogólniając je do polityki całego Kościoła katolickiego" albo dać się zwieść "»czarnej legendzie« propagowanej niegdyś przez protestanckich, oświeceniowych i liberalnych historyków". Kościół bez wątpienia w ogromnym stopniu przyczynił się do prześladowania magii i czarów – oraz popularnego postrzegania herezji – ale jego rola w polowaniach na czarownice została wypaczona przez oszczerstwa i półprawdy.

"Polowanie na wiedźmy. Kronika kobiet niepodporządkowanych" wydawnictwa Znak Koncept
"Polowanie na wiedźmy. Kronika kobiet niepodporządkowanych" wydawnictwa Znak Koncept
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d4bfzwe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4bfzwe