Trwa ładowanie...
14-11-2016 11:48

Przeczytaj drugi fragment książki ''Chrząszcz i jego chłopiec''

Darkus jest załamany. Jego tata zaginął, a naprzeciwko wprowadzili się wyjątkowo paskudni sąsiedzi. I wtedy pojawia się Baxter – chrząszcz, który zaprzyjaźnia się z chłopcem. Ale czy razem będą potrafili rozwiązać sprawę zniknięcia taty, szczególnie jeśli zamieszana jest okrutna Lucretia Cutter i jej obsesja na punkcie owadziej biżuterii? Dzięki uprzejmości wydawnictwa Wilga publikujemy fragment książki “Chrząszcz i jego chłopiec”, czyli historii niezwykłej przyjaźni z mroczną tajemnicą w tle.

Przeczytaj drugi fragment książki ''Chrząszcz i jego chłopiec''Źródło:
d2icwzn
d2icwzn

Darkus jest załamany. Jego tata zaginął, a naprzeciwko wprowadzili się wyjątkowo paskudni sąsiedzi. I wtedy pojawia się Baxter – chrząszcz, który zaprzyjaźnia się z chłopcem. Ale czy razem będą potrafili rozwiązać sprawę zniknięcia taty, szczególnie jeśli zamieszana jest okrutna Lucretia Cutter i jej obsesja na punkcie owadziej biżuterii? Dzięki uprzejmości wydawnictwa Wilga publikujemy fragment książki “Chrząszcz i jego chłopiec” , czyli historii niezwykłej przyjaźni z mroczną tajemnicą w tle.

Darkus spojrzał w dół. Gigantyczny insekt był teraz tuż u jego stóp i zanim chłopiec zdążył się zastanowić, czy to na pewno dobry pomysł, schylił się, by dotknąć czubka rogu. Rzeczywiście ostry.

– O kurczę, ale jesteś fajny! – Serce waliło mu z przejęcia.

Jak zahipnotyzowany patrzył na chrząszcza wdrapującego się z jezdni na chodnik. Jego ciało lśniło niczym mokry olej. Chód chrząszcza zafascynował Darkusa. Do tej pory nigdy nie zastanawiał się nad tym, jak sam chodzi – wyprostowany, na dwóch nogach – a teraz zaczął myśleć, jak by to było mieć sześć odnóży i poruszać się tak blisko ziemi. Chrząszcz szedł, unosząc trzy nogi naraz – przednią i tylną z jednej strony ciała oraz środkową z drugiej.

d2icwzn

Kiedy dotarł do buta chłopca, zaczął się wspinać, kierując się w stronę kostki – jakby zamierzał wdrapać się po nogawce!

– Ej! Przestań! – Darkus przewrócił się do tyłu, machnął nogą i strącił chrząszcza.

Insekt wylądował na chodniku, po czym znieruchomiał, jakby się zastanawiał. Zdumiał Darkusa, gdy uniósł twarde skrzydła zewnętrzne i rozłożył drugą parę, rdzawą i półprzeźroczystą. Pofrunął z powrotem prosto do niego. Wylądował mu na kolanie i uczepił się pazurkami jego spodni.

Darkus krzyknął i znów wierzgnął nogą, aż upadł do tyłu i oparł się na łokciach, ale chrząszcz nie puszczał.

d2icwzn

Obok, przy śmietniku, leżało kartonowe pudełko. Darkus chwycił je, a potem usiadł i wierzchem dłoni strącił chrząszcza do środka. Zawstydzony rozejrzał się, żeby sprawdzić, czy ktoś widział, jak rzuca się po ziemi, ale wszyscy tłoczyli się wokół nieprzytomnego mężczyzny po drugiej stronie ulicy i dyskutowali, co z nim zrobić.

Zajrzawszy do pudełka, zobaczył, że chrząszcz leży na grzbiecie i gorączkowo wymachuje kończynami, usiłując stanąć. Darkusowi natychmiast zrobiło się głupio, że go uderzył. Włożył rękę do środka i przewrócił biedne stworzenie na nogi.

– Przepraszam, mam nadzieję, że nic ci nie zrobiłem – powiedział cicho. – Po prostu trochę mnie przestraszyłeś.

d2icwzn

Chrząszcz podreptał w róg pudełka. Przednimi kończynami szarpał ścianki tymczasowego więzienia.

– Spokojnie, mały. Nie zrobię ci krzywdy.

Jednak chrząszcz szarpał dalej, więc Darkus postanowił go uwolnić. Przykucnął i postawił pudełko bokiem na chodniku. Owad wybiegł na zewnątrz, ale zamiast uciec, wdrapał się na dłoń chłopca i znieruchomiał. Patrzył na niego wyczekująco.

Dopiero po chwili Darkus zorientował się, że wcale mu nie przeszkadza, że chrząszcz na nim siedzi. Delikatne drapanie pazurków o skórę było niemal przyjemne. Zaskoczyła go natomiast waga insekta – spodziewał się, że będzie lekki, a okazał się solidny jak kamyk. Trzymając go, czuł się pewniej. Darkus ostrożnie podniósł dłoń.

d2icwzn

– Cześć – powiedział.

Patrząc z dołu, widział wyraźnie pyszczek chrząszcza. Nie potrafiłby wyjaśnić dlaczego, ale insekt wyglądał… przyjaźnie. Bulwiaste oczy lśniły jak jeżyny, a otwór gębowy był otwarty, jakby chrząszcz chciał się uśmiechnąć. Chociaż z góry wydawał się czarny niczym smoła, od dołu miał rude włoski sterczące ze szpar między stawami. Był niemal uroczy. I wtedy do Darkusa dotarło: to właśnie jego widział na oknie wuja Maxa w dniu przeprowadzki. Sześć kończyn, róg, wielkość – wszystko się zgadzało.

– Ja cię już widziałem, prawda?

d2icwzn

Jakby w odpowiedzi chrząszcz zaczął pełznąć w górę po ręce Darkusa.

– Co ty kombinujesz? – zapytał chłopiec zaintrygowany.

Chrząszcz wdrapał mu się na łokieć, a potem na ramię.

– Ej, dokąd to? – Darkus się zaśmiał. Zaczynał lubić tego owada.

Chrząszcz obrócił się w przód i przysiadł na jego ramieniu, dokładnie tam, gdzie pirat posadziłby sobie papugę.

Darkus wstał ostrożnie.

– Jesteś najdziwniejszym chrząszczem, jakiego spotkałem! – powiedział.

d2icwzn
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2icwzn