Żądają egzorcyzmów Nergala. Prawnik dobitnie odpowiada
W gdańskim sądzie Rejonowym trwa proces Adama "Nergala" Darskiego. Pokrzywdzony Witold B. domaga się poddania muzyka seansom egzorcystycznym. - Póki co kodeks postępowania karnego nie przewiduje takiego środka - mówi WP mecenas Jacek Potulski, obrońca Darskiego.
Przypomnijmy, że chodzi o sprawę występu Nergala na Facebooku w Dniu Kobiet 8 marca 2022 r. Wtedy to lider zespołu Behemoth wykonał na żywo utwór "Marcowy kwiatek", jednocześnie wymachując rzeźbą w kształcie penisa z przytwierdzonym do niej wizerunkiem Jezusa Chrystusa.
Jej autorem jest austriacki artysta Thomas Gabriel Fisher.
O możliwości popełnienia przestępstwa zawiadomiła gdańską prokuraturę posłanka PiS Anna Sobecka. Napisała, że "postać Jezusa Chrystusa - syna Bożego jest dla katolików postacią świętą. Jezus Chrystus z całą pewnością nie kojarzy się katolikom w kontekście seksualnym lub fizjologicznym i umieszczanie go w takim kontekście jest dla nich obraźliwe".
Potem pojawiły się zawiadomienia w innych prokuraturach w Polsce.
Darski został oskarżony przez gdańską prokuraturę o znieważenie przedmiotu czci religijnej. Śledczy uznali, że trójmiejski muzyk naruszył art. 196 Kodeksu karnego: "Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".
Muzyk nie przyznaje się do winy.
Przed gdańskim sądem trwa przesłuchanie pokrzywdzonych. Jest ich około dwudziestu. Jeden z nich zażądał przed prokuraturą i powtórzył później przed sądem, aby "Darskiego poddać egzorcyzmom" oraz aby "ścigać dyrektora Facebooka".
- W Kodeksie postępowania karnego nie ma takiego środka zapobiegawczego, jak stosowanie egzorcyzmów - mówi ironicznie obrońca Darskiego mecenas Jacek Potulski.
Mecenas Potulski wyjaśnia WP linię obrony: - Argumentujemy, że każdy, kto obejrzał ten film, dobrowolnie wchodził na konto Nergala, wiedząc, że to może obrazić jego uczucia religijne. Adam kieruje przekaz do swoich fanów. Inni obejrzeli coś, o czym wiedzieli z góry, że może ich obrazić. Jak nie lubię pornografii, to nie wchodzę na PornHub. To jest ten sam kierunek. Nie lubię Darskiego, to nie wchodzę na jego konto.
Zapytałem Potulskiego o jego zdanie na temat paragrafu o obrazie uczuć religijnych.
- Pewne rzeczy mogą być niesmaczne czy wulgarne, mogą nam się nie podobać, ale to jeszcze nie powód, żeby uznawać je za przestępstwo. Wypowiedzi artystyczne, w teatrze, muzyce, nie powinny, co do zasady, podlegać odpowiedzialności karnej - odpowiedział.
- Rzeczywiście dla wielu osób symbole religijne są bardzo ważne - mówi dalej obrońca Nergala. - Są ludzie, dla których to jest przykre i oni autentycznie czują się obrażeni. Inna sprawa, że wśród obrońców chrześcijaństwa jest wielu polityków, którzy próbują ugrać na tym coś dla siebie.
- Dlatego paragraf o obrazie uczuć religijnych, moim zdaniem, powinien być zmodyfikowany do działania w zamiarze bezpośrednim, intencjonalnym, czyli do sytuacji, gdy ktoś konkretnie działa, bo chce obrazić cudze uczucia religijne. Przykładowo: oddaje mocz w kościele czy rozsypie komunikanty mszalne. Skierujmy ten paragraf na takich ludzi, a nie na tych, którzy mają krytyczny stosunek wobec Kościoła i dają temu wyraz, czasem także w sposób niesmaczny, nieelegancki, bo to nie od razu musi być przestępstwo - argumentuje Potulski.
Sebastian Łupak, dziennikarz Wirtualnej Polski