Książki dla najważniejszych ludzi na świecie
Cyrkowcy , Marie Desplechin (tekst), Emmanuelle Houdart (ilustracje), tł. Marzena Dupuis, Wrocław: Format, 2012.
Marie Desplechin i Emmanuelle Houdart, nagrodzone w zeszłym roku Bologna Ragazzi Award czyli odpowiednikiem Oscara dla twórców książki dziecięcej, osadzają swoją opowieść w pozornej współczesności, pełnej zbiegłych księżniczek, zaniedbanych sierot i zdziczałych dzieci, dorastających w parkach Sheffield. Przemyślnie zwodzą czytelnika, sadowiąc Kolosa, cyrkowego artystę, na "Stu latach samotności" Gabriela Garcii Marqueza oraz wsuwając telefon komórkowy w kieszeń małego łobuziaka.
W rzeczywistości cyrki osobliwości były najbardziej popularne w XIX wieku, kiedy po drogach Europy i Ameryki toczyły się wozy z dziwami w cyrkowej nieważkości zawieszonymi pomiędzy kategoriami ludzi i monstrów, z olbrzymami i karzełkami, z brodatymi kobietami, zrośniętymi na dobre i złe syjamskimi siostrami, ludźmi-gąsienicami pozbawionymi kończyn, ludźmi o wielkich głowach i dodatkowych parach nóg. Te wędrowne kolekcje ludzkich osobliwości stanowiły popularną rozrywkę w czasach, kiedy świat był jeszcze ogromny i pełen przerażających tajemnic, a jednocześnie choroba i ułomność nie zostały tak starannie wytrawione z przestrzeni publicznej (i zepchnięte do telewizji, że pozwolę sobie na taką złośliwą uwagę).
W galerii niezwykłych postaci stworzonych przez Marie Desplechin i Emmanuelle Houdart cyrk staje się mikrokosmosem odmienności, jak akrobata na trapezie zawieszonym ponad prawami zwyczajnego życia. Oglądamy go oczami zachwyconego chłopca, który nie dostrzega kalectwa, tylko cudowność i swobodę (a sam za nimi tęskni), i który wymienia z Brzuchomówczynią opowieści o rodzinnej wiosce za niesamowite historie artystów. Ta gra podwójnym filtrem narratora sprawia, że nie wiemy, co jest prawdą, a co zostało wymyślone, lecz właściwie nie ma to żadnego znaczenia, ponieważ cyrk zawsze jest ułudą, sztuką sugestii, niemożliwości i marzenia.