Prawda o Zanzibarze. Tego celebryci nie pokazują na swoich Instagramach
Zanzibar? W relacjach i zdjęciach polskich celebrytów i celebrytek w mediach społecznościowych wygląda jak raj na ziemi. Bajeczna plaża, czyste, ciepłe morze, palmy i drinki z palemkami. Prawda o tym miejscu jest jednak zupełnie inna. Opowiada o tym mieszkająca w Tanzanii specjalistka od historii i współczesności Afryki, dr Klaudia Wilk-Mhagama, niezależna ekspertka związana wcześniej z Uniwersytetem Jagiellońskim.
Przemek Gulda: Zanzibar stał się dziś jednym z najpopularniejszych miejsc, do którego wyjeżdżają Polki i Polacy, zwłaszcza ci bogatsi. Na czym polega fenomen tego miejsca?
Klaudia Wilk-Mhagama: Moim zdaniem jest to kwestia atrakcyjności pod kątem historycznym i geograficznym, ale również dostępności. Każdy ma swoje własne powody, dlaczego wybiera właśnie Zanzibar. Dla jednego będzie to ciekawa historia i kultura, tak odmienna od naszej, dla kogoś innego piękne plaże i klimat. Ale zdecydowanie na wzrost popularności Zanzibaru wpłynął również fakt, że w ostatnim okresie stał się on jednym z nielicznych miejsc, które pomimo pandemii nie zamknęło swoich granic przed przyjezdnymi.
Coraz częściej do mediów, które psują idylliczny obraz wyspy. Jakie są dziś główne problemy jej mieszkanek i mieszkańców?
Myślę, że podstawową kwestią jest standard życia Zanzibarczyków. To, co widzimy na plażach i w hotelach, jest pewnym oderwanym nieco od rzeczywistości światem, stworzonym dla turystów. Poza granicami takiego resortu toczy się normalne życie, w którym lokalni ludzie muszą codziennie ciężko pracować na utrzymanie rodziny. Nie wydaje się to znacznie różnić od innych miejsc.
Jednak Zanzibarczycy permanentnie zmagają się z niskim standardem życia, nie mając często dostępu do stałych środków materialnych, infrastruktury i usług, które pozwoliłyby na polepszenie warunków życia ich rodzin. Osobiście nie lubię określenia, że Zanzibarczycy żyją w biedzie. Jest to dość krzywdzące również dla nich samych, bo odziera ich z godności, a to bardzo dumne społeczeństwo. Należy też pamiętać, że to, co dla nas jest już biedą, dla nich niekoniecznie. My nie wyobrażamy sobie życia bez pralki. Tam nie sądzę, żeby stanowiło to dla kogoś problem.
Jak wygląda życie codzienne na Zanzibarze tych, którzy tam mieszkają? Jakie są ich podstawowe zajęcia? Jaki jest ich poziom materialny i stopień dostępu do dóbr cywilizacyjnych?
Zanzibar to głównie teren rolniczy. Większość społeczeństwa wciąż żyje na terenach niezurbanizowanych i zajmuje się różnymi uprawami. W miastach codzienność opiera się na pracy biznesowej i zatrudnieniu. Życie i ekonomia na Zanzibarze i w Tanzanii w ogóle, opiera się w dużej mierze na małych, prywatnych i często niestabilnych biznesach. Kobiety jeśli nie zajmują się domem, pracują jako kucharki czy pomoce domowe, sprzedają produkty w lokalnych sklepach lub na ulicy, prowadza własne biznesy.
Oczywiście zatrudniane są też w instytucjach rządowych i sektorach prywatnych. Pracują w policji, w hotelach i prywatnych firmach. To samo dotyczy mężczyzn. W większości przypadków jednak przeciętny Zanzibarczyk jest zależny od dziennego zarobku, który sobie wypracuje. Dodatkowo dochodzi kwestia słabej infrastruktury, braku dostępu do podstawowych dóbr typu prąd, woda, internet. Dla przykładu, jeśli w jakimś regionie na Zanzibarze zabraknie prądu hotele sobie poradzą, bo użyją własnych generatorów. Dla przeciętnego Zanzibarczyka oznacza to często zamknięcie biznesu na resztę dnia i utratę dziennego zarobku. Takich przykładów jest znacznie więcej.
Ile się tam zarabia?
Przeciętne średnie wynagrodzenie na dzień to cztery dolary na osobę. Za takie pieniądze nie można nawet dobrze wyżywić rodziny. Zanzibarczycy starają się więc podejmować różnych dorywczych prac, dających im dodatkowe źródło dochodu. Dla przyjezdnych osób widok kobiet spacerujących i łowiących ryby w grupach lub sprawdzających uprawy wodorostów podczas odpływu albo żeglarzy, którzy naprawiają i uszczelniają swoje łodzie, jest atrakcyjnym egzotycznym dodatkiem do miejsca, gdzie wypoczywają. Idealnie wpasowuje się to w słynne "pole pole" (w suahili: powoli powoli), czyli filozofię życia opierającą się na braku pośpiechu. Ale należy pamiętać, że za tym pięknym widokiem kryje się ciężka praca.
Od kiedy na wyspie istnieje nowoczesna infrastruktura turystyczna? Czy to własność państwa? Lokalnych biznesmenów? Czy kapitału zagranicznego?
Możliwość rozwoju turystyki na Zanzibarze rozpoczęła się w latach 80. XX wieku w wyniku restrukturyzacji gospodarki i w związku z uchwaloną przez rząd ustawą o ochronie inwestycji. Teoretycznie udział w biznesie turystycznym mają wszyscy: państwo, lokalni biznesmeni i społeczeństwo, jak i inwestorzy zagraniczni. Wszystko zależy od sektora.
Hotele to głównie inwestycja zagranicznych przedsiębiorców, dobra narodowe i zabytki historyczne są pod opieką państwa, które współpracuje z Centrum Światowego Dziedzictwa UNESCO i innymi organizacjami pozarządowymi. Na koniec, infrastruktura turystyczna obejmuje również lokalnych przedsiębiorców. Prowadza oni biznes w takich podsektorach jak np. wynajmowanie transportu, przewodnik wycieczek czy prowadzenie atrakcyjnych dla turystów lokalnych restauracji.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Należy jednak pamiętać, że nie da się wyraźnie postawić granicy między pracownikami najemnymi a osobami samozatrudnionymi lub właścicielami firmy. Na przykład ktoś twierdzi, że jest taksówkarzem, ale to oznacza albo, że posiada taksówkę, albo że jest zatrudniony przez właściciela taksówki.
Kto na tym zarabia i czy chociaż część tych pieniędzy trafia do lokalnych społeczności? Czy ich przedstawicielki i przedstawiciele pracują w hotelach? Zarabiają uczciwe pieniądze?
Branża turystyczna ma duży potencjał, by stać się znaczącym pracodawcą na Zanzibarze. Nie opiera się ona jedynie na prowadzeniu biznesu, ale przede wszystkim na tworzeniu miejsc pracy. Lokalna społeczność zatrudniana jest w pensjonatach, hotelach, restauracjach, jako przewodnicy etc. Należy jednak zadać sobie pytanie, czy miejscowa ludność jest zadowolona z oferowanych im warunków pracy i czy faktycznie jest zatrudniana na wysoką skalę. Kiedy rządy i inwestorzy obiecywali możliwości ekonomiczne i zawodowe, miejscowa ludność zachowała ostrożność, kierując się względami kulturowymi i religijnymi, a z czasem również zaczęła się rozczarowywać, postrzegając turystykę jako przemysł wyzysku.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Według badań zainicjowanych przez UNICEF, dotyczących oceny oddziaływania turystyki na Zanzibarze, aż trzy czwarte całkowitej siły roboczej w sektorze turystyki nieformalnej to osoby spoza Zanzibaru. Dodatkowo dochodzi kwestia współpracy pomiędzy właścicielami obiektów turystycznych a lokalnymi dostawcami usług i produktów. Istnieje dość duża nieufność po obu stronach. Właściciele narzekają głównie na niską jakość oferowanych produktów i brak odpowiednich kompetencji w wykonywanych usługach. Lokalni biznesmeni i dostawcy wskazują tymczasem na niestabilne wynagrodzenie lub duże opóźnienia w wypłacaniu należności. W efekcie właściciele obiektów turystycznych wola inwestować na większą skalę w usługi i dobra spoza Zanzibaru, a współpracować z lokalnymi biznesmenami tylko w małych podsektorach turystycznych, powierzając lokalnej społeczności podrzędne prace i co za tym idzie również wynagrodzenie.
Lokalni mieszkańcy są często niedoceniani pod względem możliwości i wynagrodzenia i otrzymują oferty pracy nieadekwatne do ich wykształcenia lub umiejętności. Informatyk może być więc zatrudniony jako kelner, a księgowa jako sprzątaczka. Co wiąże się automatycznie ze znacznie niższym wynagrodzeniem. Tymczasem osoby zatrudnione spoza Zanzibaru otrzymują pracę i wynagrodzenie adekwatne do ich profesji.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Czy na wyspie istnieją napięcia religijne? Czy mogą one być zagrożeniem dla ruchu turystycznego?
Zanzibar to wyspa gdzie ok 97 proc. ludności to muzułmanie i są oni dość restrykcyjni w swojej wierze. Islam jest nieodłącznym elementem ich codziennego życia i bardzo wyraźnie to widać. Bywały sytuacje, kiedy na Zanzibarze miały miejsca napięcia religijne. Jest to widoczne głównie w okresie wyborów, co wynika z mocnej postawy separatystycznej Zanzibarczyków.
Dochodzi wtedy do incydentów, podczas których najbardziej radykalni muzułmanie związani z daną grupą separatystyczną wchodzą w konflikt z policją. Zdarzały się również podpalenia kościołów. Ma to więc charakter nie tylko religijny, ale i polityczny. Na co dzień jednak trudno dostrzec ten problem. Szczególnie w regionach turystycznych, gdzie obecność turystów jest ściśle związana z biznesem. Zanzibarczycy mają w tym aspekcie dość dużą tolerancję. Nie zmienia to jednak faktu, że osoby przyjeżdżające na Zanzibar powinny zaznajomić się chociaż w stopniu podstawowym z lokalnymi zasadami.
Na wyspie, gdzie panują dość restrykcyjne zasady dotyczące picia alkoholu, ubioru czy zachowania się w miejscu publicznym, obecność pijanych turystów śpiewających na ulicy czy turystek ubranych w krótkie spodenki lub bikini mocno narusza lokalne zwyczaje i najzwyczajniej obraża miejscową społeczność. Można wtedy spodziewać się, że ktoś podejdzie i zwróci uwagę lub, że nie zostanie się wpuszczonym do konkretnych miejsc.
Czy na wyspie pojawiają się tendencje separatystyczne wobec Tanzanii? Albo jakieś inne napięcia polityczne?
Zanzibar jest półautonomiczną wyspą, która na przestrzeni lat przysporzyła rządowi Tanzanii dużego bólu głowy z powodu napięć religijnych oraz silnych tendencji separatystycznych. Jak już wspomniałam, w dużej mierze przyczyniały się do tego zradykalizowane grupy. Obecnie potężny boom ekonomiczny Tanzanii, który ma miejsce w ostatnich latach, zwiększa podziały pomiędzy elitami a resztą społeczności, a to jest podatnym gruntem dla pojawienia się nowej generacji ideologicznych przywódców religijnych i radykalnych zwolenników odseparowania Zanzibaru od lądu.
Muzułmanie czują się marginalizowani przez świecki rząd Tanzanii, który według nich nierównomiernie rozdziela dobra i faworyzuje chrześcijan jak i społeczność Tanzanii mieszkającą na lądzie. Zawsze będę jednak podkreślała, że konflikty nigdy nie dotyczą stricte kwestii religijnej. W przypadku Tanzanii i półautonomicznego Zanzibaru temat jest o wiele bardziej skomplikowany i uwzględnia również kwestie polityczne. Kwestie konfliktów również nie rozkładają się na całe społeczeństwo, a na konkretne zradykalizowane grupy. Na co dzień konflikty nie są widoczne, w ostatnich latach sytuacja się ustabilizowała, a oba rządy ciężko pracują, aby Zanzibar oraz lądowa Tanzania zachowały pokojowe relacje.
Czy jeżdżenie do luksusowych hoteli na wyspie, w obliczu tego wszystkiego, jest etyczne?
To bardzo rozległy i skomplikowany temat. Samo jeżdżenie do luksusowych hoteli nie jest nieetyczne. Jakby nie było tworzą one jednak miejsca pracy i są źródłem utrzymania dla wielu ludzi. Stopień, w jakim lokalni mieszkańcy i pracownicy turystyczni czerpią korzyści z turystyki wpływa na ich życie. Jednak prawdą jest, że lokalni mieszkańcy dostają stosunkowo małą część tego turystycznego tortu. Samo przesiadywanie więc w luksusowym hotelu nie szkodzi, ale również nie pomaga lokalnej społeczności.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Istnienie lokalnych firm, sklepów i restauracji zależy od poniesionych wydatków przez turystów, w momencie gdy opuszczają oni hotele i krążą po okolicy kupując miejscowe produkty od kobiet, kokosy lub gdy korzystają z lokalnych przewodników. Należy jednak pamiętać, że turystyka na Zanzibarze ma swoje drugie ciemne tło takie jak np. wykorzystywanie do pracy lub żebrania dzieci. Turystyka na Zanzibarze przyczynia się do pracy dzieci w szarej strefie. Turyści mogą nie znać wieku ulicznego sprzedawcy, który również nie chodzi do szkoły z powodu swojej pracy.
Kolejnym potężnym problemem jest żebranie na obszarach turystycznych. Często dzieci żebrzą o pieniądze lub towary wśród turystów. Jednak dawanie pieniędzy lub towarów żebrzącym dzieciom zachęca je do dalszego żebrania, co uniemożliwia im pójście do szkoły. W niektórych przypadkach żebracy są zorganizowani i wykorzystują dzieci w celu zdobycia pieniędzy. Samo błaganie naraża dzieci na ryzyko konfliktu z prawem, aresztowanie i zatrzymanie. Kiedy więc decydujemy się na Zanzibar, warto wybrać takie hotele, które np. współpracują z organizacjami pozarządowymi lub są budowane na relacjach między personelem hotelu a członkami społeczności.