Trwa ładowanie...

Pozytywne aspekty izolacji. Samotni geniusze nie mieli tego w genach

Podczas gdy wielu ludzi odczuwa strach przed samotnością, inni wręcz jej pożądają. Czasami takie pragnienie wynika z zaburzenia psychicznego, ale nie można pomijać pozytywnych aspektów odizolowania od społeczeństwa. Nawet jeżeli jest przymusowe i niepożądane.

Pozytywne aspekty izolacji. Samotni geniusze nie mieli tego w genachŹródło: Getty Images
d241hfg
d241hfg

Jak być samemu, ale nie czuć się samotnym? W jaki sposób budować więzi z innymi? Czy samotność mamy w genach? To przykładowe pytania, które doktor psychologii Kevin Vost stawia w swoim "Przewodniku po samotności". Dzięki uprzejmości wydawnictwa W Drodze publikujemy fragment książki "Przewodnik po samotności. Jak nauka i wiara pomagają nam ją rozumieć i czerpać z niej siłę". Publikacja ukazała się niedawno na polskim rynku.

Sam, ale nie samotny

Podobnie jak możliwe jest poczucie odizolowania i samotności pośrodku tłumu, tak też można spędzić mnóstwo czasu w odosobnieniu, lecz nie odczuwać samotności. Ta obserwacja nie umknęła uwadze zarówno współczesnych psychiatrów i psychologów, jak i starożytnych mędrców i świętych, tysiąclecia temu zamieszkujących różne części świata.

(…)

Obejrzyj: Koronawirus. Jak gwiazdy spędzają kwarantannę?

Samotny geniusz

W cenionej książce zatytułowanej "Samotność", po raz pierwszy opublikowanej w 1988 roku, brytyjski psychiatra Anthony Storr starał się przedstawić zrównoważoną opinię co do zjawiska, które postrzegał jako nadmierny nacisk na wagę relacji interpersonalnych w kontekście ludzkiego zdrowia psychicznego. Chociaż z pewnością nie odrzucał ogromnej roli, jaką relacje z innymi odgrywają w ludzkim dobrostanie, to jednak obawiał się, że w przypadku niektórych ludzi bliskie relacje niekoniecznie są tak istotne i dlatego też przywiązywanie do tej potrzeby nadmiernej wagi może być krzywdzące, gdyż będzie prowadzić do sugestii, że jest z nimi coś nie tak.

d241hfg

Storr cytuje niepozorny artykuł należący do klasyki literatury psychoanalitycznej, "The Capacity to Be Alone" autorstwa Donalda Winnicotta, opublikowany praktycznie w tym samym czasie, gdy działająca w kręgach psychoanalitycznych Frieda Fromm-Reichmann zwracała uwagę na temat samotności. Winnicott argumentował, że podczas gdy znaczna część literatury psychoanalitycznej skupiała się na strachu przed samotnością lub chęcią bycia samym i bycia oddzielonym od innych – co można było zaobserwować w niektórych zaburzeniach psychicznych – nadszedł czas, aby zbadać pozytywne aspekty zdolności do przebywania w samotności.

Getty Images
Źródło: Getty Images

Psychoanaliza, po raz pierwszy opracowana przez Zygmunta Freuda i znajdująca się pod jego wielkim wpływem, kładła ogromny nacisk na wagę związków międzyludzkich w kontekście zdrowia emocjonalnego, chociaż sam Freud, raz zapytany o najważniejsze składniki zdrowia psychicznego, odpowiedział: zdolność do kochania i pracowania. Mimo że Storr nie cytuje Alfreda Adlera w tym kontekście, jako absolwent Adler School of Professional Psychology w Chicago czuję się zobowiązany zauważyć, że to właśnie Adler, jeden z pierwszych współpracowników Freuda, rozwinął później swój własny unikalny system psychoterapii, w którym położył jeszcze większy nacisk na wartość zdrowych relacji międzyludzkich.

W mniemaniu Adlera najbardziej fundamentalną cechą zdrowia psychicznego jest to, co Austriacy określają mianem Gemeinschaftsgefühl, tłumaczone jako "interes społeczny" lub "poczucie wspólnoty". Osoba jest zdrowa psychicznie, kiedy jej cele, dążenia i działania w życiu mają na względzie dobro innych. Dostrzegając ich istotną rolę w relacjach międzyludzkich, Adler (w pewnym sensie dodając jeden element do teorii Freuda) mówił o trzech podstawowych i niepodważalnych "zadaniach życiowych": miłości, pracy i życiu we wspólnocie.

d241hfg

Gdy zadania miłości i życia we wspólnocie nie zostaną wypełnione, może się pojawić doświadczenie samotności emocjonalnej i izolacji społecznej. Adler, podobnie jak Freud, uważał pracę – czy pewien rodzaj twórczego zajęcia – jako niezbędną dla zdrowia psychicznego, ale osadzał ją również w kontekście społecznym, mówiąc, że jesteśmy zależni od innych w kwestii podstawowych potrzeb, takich jak jedzenie, schronienie czy odzież, oraz jesteśmy zobowiązani do odegrania naszej roli w służbie potrzeb innych. Storr z kolei podkreśla raczej umniejszane znaczenie produktywnej pracy dla dobrego samopoczucia psychicznego. Zauważa, że dla niektórych psychicznie zdrowych ludzi absorbująca praca może odgrywać znacznie większą rolę w życiu niż utrzymywanie szczególnie bliskich relacji interpersonalnych. Ludzie, którzy są z natury bardziej introwertyczni lub zamknięci w sobie, mogą pragnąć długich okresów samotności, aby móc zanurzyć się w swojej pracy. W dłuższej perspektywie taka samotność często całkiem dobrze służy innym w społeczeństwie.

Rękopis "Biesów" Dostojewskiego/Getty Images
Źródło: Rękopis "Biesów" Dostojewskiego/Getty Images

Storr przytacza przykład Sir Edwarda Gibbona (1737–1794), który nigdy się nie ożenił i choć czasami udzielał się towarzysko, prowadził raczej odosobnione życie naukowe, w wyniku którego pozostawił trwały dorobek historyczny i literacki, do dziś znajdujący czytelników. Inne znane osoby, których raczej odosobnione życie doprowadziło do godnych uwagi prac i osiągnięć, to Isaac Newton i filozofowie Immanuel Kant, Henry David Thoreau i Ludwig Wittgenstein. Co więcej, również wymuszone okresy samotności, a więc te niebędące naszym wyborem, nieraz owocowały wielkim twórczym wkładem dla ludzkości.

d241hfg

Rzymski filozof Boecjusz (ok. 480–524), którego traktat "O Trójcy Świętej" był później cytowany przez św. Tomasza z Akwinu, napisał słynną książkę "O pocieszeniu, jakie daje filozofia" właśnie podczas więziennego odosobnienia w oczekiwaniu na egzekucję. Święty Tomasz More (1478–1535), autor "Traktatu o smutku, znużeniu, strachu i modlitwie Chrystusa, zanim Go pojmano", kiedy podobnie jak Boecjusz przebywał w więzieniu w oczekiwaniu na egzekucję, napisał "Dialog o pociesze w ciężkiej próbie". Z kolei Walter Raleigh (1554–1618) – podobnie jak More – podczas przymusowego pobytu w londyńskiej Tower napisał "History of the World". Natomiast Fiodor Dostojewski (1821–1881), odbywając czteroletni wyrok w syberyjskim więzieniu, napisał trzy opowiadania i dwie powieści oraz sporządził notatki do "Wspomnień z domu umarłych", opisujących jego doświadczenie więzienne. Bliżej naszych czasów, uwięzienie i wygnanie Aleksandra Sołżenicyna (1918–2008) przez Sowietów dało początek "Oddziałowi chorych na raka" i "Archipelagowi Gułag".

(…)

Czy samotność mamy w genach?

Aby uzyskać pełniejszy wgląd w naturę samotności, powinniśmy rzucić okiem na wpływ genetyki i środowiska – a zatem natury i czynników zewnętrznych – w określeniu prawdopodobieństwa, czy dana osoba doświadczy poczucia dogłębnej samotności. Przyglądając się możliwemu genetycznemu uwarunkowaniu do stanu, jakim jest samotność, należy oczywiście pamiętać, że nawet w przypadku ludzi o silnej tendencji do przeżywania samotności istnieją skuteczne sposoby jej powstrzymania lub ukojenia.

d241hfg

Chociaż określone geny mogą wywoływać pewne choroby, takie jak zaburzenie neurologiczne pod nazwą pląsawica Huntingtona, możemy wskazać na jedynie kilka genów, jeśli w ogóle, które są odpowiedzialne za złożone stany psychiczne, takie jak samotność. Wiele chorób, zwłaszcza zaburzeń psychicznych, najlepiej wyjaśnić za pomocą modelu zwanego podatność – stres. Podatność, inaczej diateza (z greckiego słowa oznaczającego "stan"), jest predyspozycją, taką jak genetyka danej osoby, stanowiącą pewną granicę. Jej przekroczenie – z powodu poważnych lub uporczywych czynników stresogennych – może spowodować zaburzenia psychiczne.

Getty Images
Źródło: Getty Images

Załóżmy, że pewna osoba pochodzi z rodziny, w której stwierdzono zachorowania na schizofrenię. W jej przypadku granica zachorowalności może być położona niżej i poważne problemy w życiu są w stanie wywołać u takiej osoby schizofrenię. Jeśli jednak nigdy nie będzie ona narażona na sytuacje stresogenne albo nauczy się sposobów skutecznego radzenia sobie ze stresem, schizofrenia może się nigdy nie rozwinąć. Nawet w przypadku identycznych bliźniąt, które dzielą te same geny, zdiagnozowanie jednego z bliźniąt jako schizofrenika oznacza tylko pięćdziesięcioprocentowe prawdopodobieństwo, że drugi z nich także będzie schizofrenikiem. Geny zdają się odgrywać ważną rolę, ale wcale nie przemożną.

d241hfg

"Dziedziczność" (proporcja wariancji w populacji, którą można przypisać genom) schizofrenii ustalono na 0,8, co oznacza, że geny dają 80 proc. prawdopodobieństwa zachorowania, pozostałe zaś 20 proc. wariancji wynika z innych przyczyn. Środowisko – nasze otoczenie, sytuacja życiowa, wsparcie społeczne, sposoby radzenia sobie itp. – może odgrywać rolę, która przesądzi o zachorowaniu.

Chociaż należy w tym kierunku zrobić jeszcze wiele badań, wszystko wskazuje na to, że tendencja do samotności przechodzi z pokolenia na pokolenie. Opierając się na wynikach różnych badań, naukowcy ocenili jej "dziedziczność" na o połowę mniejszą niż tę w przypadku schizofrenii. W toku jednych ze znanych mi badań ustalono, że obydwa czynniki – samotność rodziców i wspólne środowisko rodzinne – stanowiły tylko 18 proc. wariancji w określeniu, czy badany doświadczy w dorosłym życiu znacznej samotności.

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

Innymi słowy, niektórzy mogą mieć umiarkowanie silną tendencję genetyczną do odczuwania samotności. Naukowcy nie są pewni, dlaczego, ale niektórzy z nich spekulują, że może to być spowodowane różnicami w genach, które regulują i wpływają na pewne kombinacje neuroprzekaźników mózgowych lub innych związków chemicznych, takich jak oksytocyna, które wydają się odgrywać rolę w doświadczaniu przywiązania. W przyszłości dowiemy się więcej o wpływie genetyki na samotność, ale już wiemy, że genetyka nigdy nie będzie odgrywać decydującej roli, jeśli chodzi o doświadczanie lub łagodzenie samotności. Nieważne, jak silna jest twoja genetyczna skłonność do doświadczania samotności, poprzez Bożą łaskę możesz osiągnąć wiele rzeczy, które pomogą ci się utrzymać poniżej progu niepokojącej samotności.

Powyższy fragment pochodzi z książki Kevina Vosta "Przewodnik po samotności. Jak nauka i wiara pomagają nam ją rozumieć i czerpać z niej siłę", która ukazała się niedawno na polskim rynku nakładem wydawnictwa W Drodze.

d241hfg
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d241hfg

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj