Pożałowania godne zwierzę
Tytuł oryginalny | Pity the Beast |
Forma wydania | Książka |
Rok wydania | 2022 |
Autorzy | |
Kategoria | |
Wydawnictwo |
Brawurowa powieść amerykańskiej pisarki, którazostała uznana za najlepszą książkę roku przez takie media jak „The Guardian” i „Wall Street Journal”.Pożałowania godne zwierzę to książka określana jako „ekofeministyczny western”. Rankiem Ginny wypełza z dołu, w którym miała umrzeć. Ze skradzionym koniem i strzelbąucieka w góry, za nią zaś rusza pościg. Kto jednak okaże się ściganym? Kto stanie się myśliwym, a kto zwierzyną? Brutalna opowieść o przemocy seksualnej i zemście, która wywraca do góry nogami nasze wyobrażenia o Dzikim Zachodzie.
Od czasów Faulknera nie czytałem amerykańskiej prozy, która byłaby równie nasycona życiem i swoistością.
– J.M. Coetzee, pisarz, laureat Nagrody Nobla
Robin McLean postrzega świat w sposób dotąd nieznany w literaturze.
– Karen Shepard, autorka powieści „An emipre of women” oraz „What have we done”
…od razu wiedziałem, że trafiłem na prawdziwą wirtuozkę pióra, której umiejętności i wrażliwość niosą mnie ku czemuś ekscytującemu i zupełnie nieznanemu…
– Richard Wiley, autor powieści „Soldiers in hiding”
„Pożałowania godne zwierzę” to jedna z tych książek, które uderzają jak obuchem w głowę.
– Jonathan Lethem, autor powieści „Osierocony Brooklyn”
Oto nadchodzi spadkobierczyni Cormaca McCarthy’ego – z piórem przytkniętym do jego gardła, jej proza jest zbryzgana krwią, skąpana w słońcu, absolutnie niepowtarzalna”.
– Hal Hlavinka, „Community Bookstore”
Numer ISBN | 978-83-67503-02-0 |
Wymiary | 165x235 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 360 |
Język | polski |
Fragment | „Mula myśl”, odsłona piąta (czerwonobułana mulica opowiada historię i trzykrotnie coś jej przerywa): Źrebię i kojoty . Pewnego razu, w nocy przed jej ucieczką, stali sobie razem w mroku, słuchając czerwonobułanej mulicy, kiedy nadeszła kobieta złodziejka i przetrząsnęła ich juki, a potem nadszedł chłopak złodziej i zrobił dokładnie to samo, i mimo że trzydzieści końskich oczu (wliczając konie) patrzyło na złodziei, każde z intruzów uważało, że nikt ich nie widział. Straszna zniewaga, owszem – rozmyślała czerwonobu- łana mulica – żeby nas wszystkich policzyć jako „zero” . Nie była tym wzburzona, ale i tak przerwała sama sobie, żeby to powiedzieć, żeby to wybrzmiało. Potem chłopak chyłkiem się oddalił, przyodziany w ten swój śmieszny mundurek i szmaty, a czerwonobułana mulica próbowała odzyskać tę historię, próbowała doprowadzić tę historię do budzącej jak największą żałość kulminacji: nadejścia kojotów. Okrutny ślinotok, ujadająca sfora coraz bliżej i bliżej, okrążająca biedne źrebię, o którym stado zapomniało, ale wtedy coś przerwało jej po raz drugi: My tu wszyscy razem mamy sześćdziesiąt kopyt – zarżała jelenia mulica, przeciwważąc historię czerwonobułanej swoją własną wersją tej samej skargi na tę ostatnią zniewagę, jaka spotkała ich w mroku; trzy narracje toczące się razem, jak to zwykle bywa, mułom nieobce są wszak krzyżówki. – Mogliśmy każde z nich ubić na proch. Zakotłowały się, wierzgały, a potem nastąpiły przemowy, co przerwało opowieść po raz trzeci. I konie też! – wykaszlał wysoki muł, patrząc swym nieziemsko pięknym okiem na konie. – Ale konie to nigdy nie przepuszczą okazji, żeby się poniżyć. Wysoki muł był zmęczony i chory, utykał, ale co dzień parł do przodu, umarłby, prąc do przodu, tak jak i owa „królowa” w zwiewnej szacie. Oko za oko i ząb za ząb – zarżała jelenia mulica. – Trzeba celować w kolana, twarz, w najdłuższe, najcieńsze kości. Nigdy nie dowiedzieli się, co przytrafiło się źrebcowi. |
Recenzja | W najnowszym numerze Nowych Książek Marek Paryż opisuje, jak w powieści „Pożałowania godne zwierzę” Robin McLean „dekonstruuje heroiczne mity Zachodu”: (…) Przemoc pomaga stworzyć hierarchie władzy, a na Zachodzie hierarchie wydają się jasne: są istoty przeznaczone do tego, by rządzić – mężczyźni – i są istoty podporządkowane: kobiety, Indianie, zwierzęta. McLean symptomatycznie wpisuje sytuację wyjściową w powieści w historię podboju Zachodu, przeplatając dialogi postaci z symbolicznym opisem ekspansji. To historia budowana przez mężczyzn, którzy „trudności pokonywali w pocie czoła”, a nie przez kobiety, które „padały jak muchy”. Dan chce widzieć w sobie spadkobiercę herosów ery podboju, a Ginny niszczy to wyobrażenie, zademonstrowawszy swoją wolę w sposób najbardziej dla niego haniebny. Toteż musi ona ponieść karę adekwatną do swojego przewinienia – według męskiego oglądu – i umrzeć tak, jak umiera zwierzę, całkowicie odarta z godności. (…) |
Podziel się opinią
Komentarze