Popracują dla armii nocą? Kreml wymyśla nowe represje wobec Rosjan
19-letniego mieszkańca Petersburga, który rzucił cegłą w Wojskową Komendę Uzupełnień, przewieziono do szpitala psychiatrycznego. Coraz dłuższa jest w Rosji lista zakazów, za złamanie których grozi więzienie, kolonia karna, grzywna czy "psychiatryk".
Od czasu rozpoczęcia wojny, którą w Rosji propaganda nazywa uparcie "specoperacją", Putin i jego dyktatura odbiera Rosjanom coraz to nowe prawa, ogranicza ich swobody obywatelskie i zakazuje kolejnych aktywności.
Przyjrzeliśmy się, jak Rosjanie są pozbawiani swoich praw od 24 lutego. Poniżej kilka przykładów, które pomógł nam wybrać Jędrzej Morawiecki, socjolog z Uniwersytetu Wrocławskiego, znawca Rosji i autor książki "Szuga".
Czego Rosjanie już nie mogą
Gdyby komuś przyszło do głowy protestować, ciężko będzie znaleźć legalne miejsce. Nie dość, że za manifestacje przeciw "specoperacji" można trafić na długie lata do więzienia, czy kolonii karnej, to jeszcze Duma przegłosowała zakaz demonstrowania przeciw wojnie czy rządowi w pobliżu szkół oraz budynków instytucji państwowych. Chodzi m.in. o szpitale, dworce, lotniska, obiekty sportowe, place zabaw, cerkwie czy siedziby organów władzy publicznej. Władze regionów mogą dołączać do spisu inne obiekty.
Zakazane jest używanie słowa "wojna". Ale też wielu innych. Nagimnastykować muszą się zwłaszcza dziennikarze, czy raczej propagandyści kremlowscy. Spowolnienie rosyjskiej gospodarki - jak podaje Biełsat - nazywają oni "wzrostem negatywnym"; podwyżki - "korektą cen"; podbijanie Ukrainy - "wyzwalaniem" jej; a produkcja rodzimych aut w gorszej wersji w miejsce zachodnich (czyli łada zamiast renault'a) - to "odwrotna modernizacja".
Nie można protestować przeciwko poborowi młodych rekrutów. Jak informują rosyjskie media, 19-letniego mieszkańca Petersburga, który rzucił cegłą w Wojskową Komendę Uzupełnień (tzw. wojenkomat), przewieziono do szpitala psychiatrycznego. Mimo tego kilka takich komitetów wojskowych w Rosji zdążyło już spłonąć.
W związku z przestawieniem produkcji na potrzeby wojenne, Duma przegłosowała poprawkę o "specuprawnieniach ekonomicznych w warunkach operacji wojskowych". Rząd Rosji ma teraz prawo wzywać ludzi do pracy w nocy i w dni wolne oraz święta. Firmy, państwowe i prywatne, nie mogą odmówić kontraktów związanych z operacjami wojskowymi. FSB (dawna KGB) i wojsko mają prawo zmuszać firmy do podpisywania kontraktów, reglamentować towary oraz zmniejszać albo zwiększać ich produkcję na potrzeby "specoperacji".
Jeżeli ukarzą cię za przestępstwo "przeciw porządkowi społecznemu", czyli za udział w proteście czy demonstracji antyrządowej, nie możesz później kierować autobusem, tramwajem, taksówką. Innymi słowy, nie możesz przewozić ludzi. Oznacza to, że osoba, która straci dobrą pracę za manifestacje antyrządowe, nie będzie mogła później zostać np. taksówkarzem. – Wracają czasy kotłowni – mówi Jędrzej Morawiecki. – W ZSRR opozycjoniści, którzy nie mogli znaleźć pracy nigdzie indziej, zostawali palaczami w kotłowni.
Jeśli oskarżą cię o ekstremizm, mogą ci zamrozić konto bankowe do wyjaśnienia sprawy. Zostajesz bez pieniędzy na długie miesiące. A jeśli uznają cię winnym, albo wyjedziesz z kraju, twoje pieniądze mogą przepaść.
Deputowani Dumy rozważają zakaz "emitowania na ogólnodostępnych kanałach scen przemocy, ale także różnorakich scen amoralnych i zepsucia". "Należy także zakazać rozlicznych reality show i talk-show, które desocjalizują młodych ludzi i sieją destrukcję" – czytamy w rosyjskich mediach. Kreml uznał także gry komputerowe za narzędzie zachodniego wpływu na rosyjską młodzież.
Jeśli masz dostęp do tajemnicy państwowej (jesteś mundurowym), nie możesz wyjeżdżać za granicę na urlop. Wyjedziesz – grozi ci do siedmiu lat więzienia.
Nie możesz "uprawiać propagandy LGBT". W Dumie "trwają prace nad zakazem propagandy nietradycyjnych stosunków". Złożono projekt przewidujący karę 10 milionów rubli [ok. 765 tys. zł] za "propagandę LGBT" w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od grupy wiekowej. Chodzi więc o to, że na działanie tzw. propagandy LGBT, czymkolwiek ona jest, nie będzie można wystawiać ani młodzieży, ani też dorosłych.
Jeśli wpiszą cię na listę "agentów obcego wpływu" - nie możesz przebywać w szkołach ani uprawiać pracy twórczej dla dzieci i młodzieży. "Agentem obcego wpływu" może zostać dziennikarz, pracownik organizacji pozarządowej, wykładowca akademicki.
Zakazane jest używanie symboli ukraińskich, takich jak tryzub, ponieważ mogą być uznane za nazistowskie. Tymczasem w Dumie poparto poprawkę o wprowadzeniu kary czterech lat więzienia za propagowanie symboliki nazistowskiej.
Nowe prawo rosyjskie dotyczy także Rosjan, którzy zdążyli wyjechać z kraju po 24 lutego. Padała propozycja, by otrzymywali kary do 15 lat więzienia, zaocznie, za publikowanie spoza granic Rosji "fake'ów" o "specoperacji" w social mediach. Innymi słowy, jeśli będąc Rosjaninem na Litwie, Łotwie czy w Turcji, opublikujesz coś przeciw wojnie czy Putinowi na swoim koncie, rosyjski sąd skaże cię zaocznie na karę więzienia. Tymczasem w samej Rosji za szerzenie "fałszywych informacji" o wojnie i armii rosyjskiej zatrzymano już ponad 16 tysięcy osób, jak podaje niezależny portal OVD-Info.
Przypomnijmy, że według nowego rosyjskiego prawa, Facebook trafił na listę "organizacji ekstremistycznych", obok m.in. ISIS i Talibanu. W Rosji zablokowane są strony Facebooka, Twittera, Google News, CNN, BBC i wielu innych mediów. Mało tego, Roskomnadzor zakazał dostępu do strony banku fotografii Depositphotos, bo mogą się na niej znajdować "niesłuszne" zdjęcia.
Co Rosjanie mogą
Na pewno mogą świętować i to nie tylko Dzień Zwycięstwa 9 maja. W Rosji jest nowe święto państwowe, wolne od pracy: Dzień Rodziny, Miłości i Wierności, obchodzony 8 lipca. Jak powiedział Władimir Putin, święto ustanowiono w celu ochrony tradycyjnych wartości rodzinnych.
Rosjanie mogą też kupować bez licencji i praw autorskich technikę zachodnią. Nazywa się to tam "importem równoległym". Towar nie jest sprowadzany do Rosji przez oficjalnego dystrybutora, ale przez firmy, które kupują go za granicą i przywożą do kraju. Jak informuje prasa, Putin podpisał decyzję o legalizacji importu równoległego - firmy, które będą wwozić towary bez zgody właściciela praw autorskich i majątkowych, unikną odpowiedzialności cywilnej, administracyjnej oraz karnej. Rozpatruje się także możliwość "importu równoległego"... zachodniej produkcji filmowej. Jest to konieczne dla utrzymania sieci kinowych. Pełnomocnik prezydenta Putina ds. międzynarodowej współpracy kulturalnej powiedział, że to nie będzie piractwo, tylko "przymusowa licencja".
Być może Rosjanie będą wkrótce mieli prawo nazywać Putina nie prezydentem, ale władcą, z rosyjskiego prawitiel. Prokremlowska rosyjska partia liberalno-demokratyczna (LDPR) uznała bowiem, że słowo "prezydent" jest zbyt amerykańskie, a prawitiel to słowo tradycyjnie rosyjskie, i zaproponowała, żeby takim mianem określać Putina. Na razie sam zaineresowany milczy w tej spawie.
Rosjanin wciąż ma prawo jeść hamburgery i frytki w nowo powstałej sieci "Smacznie i kropka". Choć i z tym jest problem. Sieć Wkusno i toczka, której właścicielem jest Oleg Parojew, wydała komunikat o deficycie ziemniaków: oznajmiła, że czasowy brak frytek jest spowodowany słabym urodzajem w Rosji oraz brakiem możliwości importu kartofli z Europy. Ale Ministerstwo Rolnictwa natychmiast odpowiedziało, że rosyjski rynek jest w pełni zabezpieczony ziemniakiem, a możliwość deficytu jest wykluczona. Kartofel w Rosji jest i kropka! - twierdzi ministerstwo.
Przykręcanie śruby
- Ewidentnie mamy do czynienia z przykręcaniem śruby, czy jak mówią Rosjanie, z przykręcaniem kurka – mówi Jędrzej Morawiecki. – Taki kierunek obrała władza wobec społeczeństwa już w 2012 roku, po protestach na placu Błotnym w Moskwie, kiedy to kilkadziesiąt tysięcy ludzi skandowało "Rosja bez Putina". Wtedy zaczęła się rozprawa z opozycją.
- Na początku protestującym dawano grzywny czy wyroki w zawieszeniu, ale z czasem te wyroki odwieszano i ludzie zaczęli trafiać do kolonii karnych na długie lata – dodaje Morawiecki. – A teraz nie musisz być już czynnym opozycjonistą, żeby podpaść władzy. Represje stają się wszechogarniające. Wystarczy jakiś wpis, "lajk". Grzywna może wynieść pół pensji, ale może też wynieść kilkanaście pensji. Ludzie likwidują więc konta w mediach społecznościowych. Coraz częściej do aresztu trafiają rektorzy, naukowcy czy szefowie ośrodków badawczych.
Trwa też piętnowanie ludzi: – Kiedy grupa muzyczna Bi-2 nie zgodziła się wystąpić pod banerem "Za prezydenta", jeden z polityków powiedział, że trzeba po nich odkazić scenę chlorem – mówi Morawiecki. – Zostali, jak wielu innych, zdrajcami ojczyzny. Tak się teraz dzieli ludzi w Rosji: na swoich i zdrajców. Jeśli nie jesteś putinowcem, to gdzieś w swoim sumieniu musisz uznać, że Rosja dokonuje w Ukrainie zbrodni, a twój kraj jest pariasem w świecie. Ale co możesz zrobić? Możesz udać się na emigrację wewnętrzną, albo uznać, że świat już taki jest i żyć dalej.
Sebastian Łupak, dziennikarz Wirtualnej Polski
Mit niezwyciężonej Rosji już padł. Teraz NATO? "Jest kłopot"
WP Książki na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski