Polscy politycy: wtórni analfabeci czy oczytani erudyci?
Nie tylko politycy lewicy zaczytują się w literaturze popularnej. Przykładem może być Joachim Brudziński, który przeczytał ostatnio Kobrę Fredericka Forsytha i bardzo ją wszystkim poleca. Oprócz tego czytał niedawno Wolniewicz. Zdanie własne Tomasza Sommera, czyli „pierwszy wywiad-rzekę z najbardziej niepokornym i prawoskrętnym polskim filozofem” oraz Życie prywatne elit Drugiej Rzeczypospolitej Sławomira Kopra („książka trochę plotkarska, ale – jako że bardzo lubię okres międzywojenny – niezwykle interesująca i prawdziwa”). W najbliższym czasie poseł zamierza przeczytać Śmierć spóźnia się o minutę Teresy Torańskiej (książka z serii: Biblioteka Gazety Wyborczej”).
Powieści kryminalne za dobrze zbudowaną intrygę i postaci bardzo lubi także Julia Pitera: „Jestem w połowie drugiego tomu Millenium Stiega Larssona. Równocześnie kończę potwornie grubą biografię Hitchcocka” – przyznała na łamach „Metra”.