"Płytkie groby na Syberii": Mordercza podróż, która zmieniła wszystko
Niezwykła opowieść o woli przetrwania człowieka w obliczu drastycznych przeciwności losu. Autor daje świadectwo sadyzmu Stalina i opresyjności reżimu, który stworzył. Dzięki uprzejmości wydawnictwa Rebis publikujemy fragment książki, pochodzący ze wstępu.
Patronat Wirtualnej Polski
W 1939 r. Michał Krupa został aresztowany we wschodniej Polsce, wówczas okupowanej przez ZSRR, i oskarżony o szpiegostwo na rzecz Niemiec. Piekło zaczęło się dla niego od przesłuchań i tortur w osławionym więzieniu śledczym na moskiewskiej Łubiance. Uznany za winnego, został zesłany na Syberię do łagru Peczora.
Tam na co dzień spotykał się z wyrafinowanym okrucieństwem i próbował przetrwać w skrajnie trudnych warunkach, w których więźniowie skazani na katorżniczą pracę na ogół nie przeżywali roku. Niemalże cudem zdołał się wydostać z łagru w ogólnym chaosie, który zapanował po niemieckiej inwazji na Związek Radziecki. Odbył morderczą podróż z Syberii do Afganistanu, gdzie wreszcie znalazł się w bezpiecznym miejscu.
"Płytkie groby na Syberii". Michał Krupa
Współczesna Rosja jest siedliskiem naturalnym dla osobników gatunku ludzkiego odznaczających się szczególnymi cechami.
Michał Krupa zetknął się z tym rajem w najbardziej odrażających czasach jego historii, gdy pod panowaniem Józefa Stalina funkcjonował w izolacji jako Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich. Sam, jako cudzoziemiec, był zaskoczony tamtejszą rzeczywistością. Spotkał tam na swej drodze pradawne i zagrożone wyginięciem istoty ludzkie, obecnie na Zachodzie pojawiające się rzadko i występujące niemal wyłącznie w sferze fikcji. Na przykład nikczemników, wazeliniarzy, bezgranicznych głupców, cwaniaków, oszustów, wynaturzonych sadystów, ale też osoby o krystalicznie czystych intencjach i bezprzykładnej dobroci.
Michał Krupa miał z nimi wszystkimi do czynienia, gdy jako "szpieg”, poddany torturom i skazany na zesłanie, przebywał w obozie pracy przymusowej, jak również kilka lat później, podczas nad wyraz ryzykownej ucieczki przez rozległe tereny ogarniętego wojną Związku Radzieckiego. Z zasypanych śniegiem ostępów leśnych w rejonie rzeki Peczory na dalekiej Północy, 14 Płytkie groby na Syberii gdzie w łagrze pracował przy wyrębie drzew, wyruszył w podróż ku wolności, którą odbywał początkowo konno, potem pociągami i na ostatnim etapie pieszo.
W końcu, wycieńczony, a zarazem oszołomiony radością, zdołał się przedostać do Afganistanu przez jego granicę z Uzbecką Socjalistyczną Republiką Radziecką. Tę wielomiesięczną tułaczkę odbył w przebraniu najpierw konserwatora linii telefonicznych, a potem konduktora na kolei. W Związku Radzieckim mundur budził respekt, ale też napawał strachem i okazał się niezwykle skutecznym kamuflażem.
Michał Krupa wychował się na polskiej wsi położonej na pogórzu. Rodzice przeznaczyli go do stanu kapłańskiego, a on podporządkował się ich woli. Wstąpił do zakonu jezuitów i rozpoczął nowicjat. Ostatecznie jednak zbuntował się przeciwko dyscyplinie klasztoru i opuścił jego mury. Wkrótce po tej swojej pierwszej ucieczce otrzymał wezwanie do stawienia się do poboru i został powołany do Wojska Polskiego w 1939 r., gdy armie Hitlera i Stalina od zachodu i wschodu zaatakowały jego kraj, który po zajęciu przez agresorów utracił niepodległość.
W zrozumieniu dalszych losów Krupy w tamtym czasie i w ciągu kilku kolejnych lat z pewnością pomoże krótka charakterystyka ogólnej sytuacji politycznej. Hitler i Stalin, od dawna śmiertelni wrogowie, nieoczekiwanie i w tajemnicy przed resztą świata w sierpniu 1939 r. podpisali układ o nieagresji i naruszyli ówczesny porządek. Układ ten zawierał tajne postanowienia dotyczące zgody na podział i likwidację państwa polskiego. W rezultacie Niemcy zaatakowały Polskę 1 września, a ZSRR dokonało zbrojnej napaści 17 września. Linia podziału terytorium kraju między napastników przebiegała m.in. wzdłuż Sanu.
Wszystkie miasta i województwa położone na wschód od tej linii zajął Związek Radziecki, a rok później jego władze przystąpiły do deportacji polskiej ludności cywilnej. Około pół miliona Polaków zostało wywiezionych do obozów pracy przymusowej znajdujących się w regionie arktycznym lub w Azji Środkowej, gdzie w makabrycznych warunkach umierało rocznie około trzydziestu procent deportowanych.
W tym samym czasie, na bezpośrednie polecenie Stalina, potajemnie rozstrzelano ponad dwadzieścia tysięcy oficerów wojska i policji o statusie jeńców oraz innych osób wziętych do niewoli (słynna zbrodnia katyńska była tylko niewielką częścią operacji mającej na celu eksterminację elity polskiego społeczeństwa).
W czerwcu 1941 r. sytuacja nagle się zmieniła. Hitler zaatakował Związek Radziecki, a Polacy stali się potencjalnymi sojusznikami Stalina. Na mocy umowy z polskim rządem na uchodźstwie w Londynie władze radzieckie udzieliły polskim więźniom "amnestii” (chociaż nie obciążały ich żadne wyroki sądowe) i pozwoliły im opuścić GUŁag. Uwolniono również polskich jeńców wojennych. Ci, którzy byli zdolni do odbycia podróży, udawali się do obozów zlokalizowanych na południu ZSRR, gdzie generał Władysław Anders tworzył niezależną polską armię.
W marcu 1942 r., za zgodą Stalina, Armia Andersa została wyekspediowana przez Morze Kaspijskie do Iranu i na zawsze opuściła Związek Radziecki. Żołnierzom towarzyszyła ogromna liczba kobiet i dzieci, które uszły z życiem z obozów GUŁagu.
Niestety tysiącom Polaków nie udało się dotrzeć na czas do baz Armii Andersa i musieli pozostać w Związku Radzieckim. Zesłańcy uwolnieni z obozów przybyli do Iranu w tragicznym stanie fizycznym, wycieńczeni głodem i chorobami. Minęło wiele miesięcy rekonwalescencji, zanim zaczęli odzyskiwać siły. Cywilów wysłano z Iranu do kolonii brytyjskich, gdzie czekali na zakończenie wojny. Żołnierze (którzy uformowali II Korpus Polski) odbyli szkolenie w Iraku i Palestynie i zostali przerzuceni na front włoski.
Po 1945 r. państwo polskie zostało odtworzone, lecz pod komunistycznymi rządami i w innych granicach, gdyż Związek Radziecki nie zrezygnował z części polskich ziem wschodnich zagarniętych w 1939 r. W II Korpusie służyli głównie żołnierze pochodzący z terenów przygranicznych. Wielu z nich doświadczyło radzieckiego reżimu, dlatego też znaczna część oficerów i szeregowców postanowiła nie wracać do nowej Polski. Woleli żyć na obczyźnie, w Wielkiej Brytanii, Ameryce Północnej i w innych częściach świata.
Tak się przedstawia tragiczne tło historii życia Michała Krupy. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że jego los w tym budzącym grozę krajobrazie historycznym nie zaliczał się do typowych.
Po pierwsze, Krupa nie pochodził ze wschodniego pogranicza, lecz z południowej Polski, czyli z regionu zajętego w 1939 r. przez Niemców. Po drugie, do sowieckiej niewoli nie trafił ani jako jeniec wojenny, ani jako deportowany. Gdy po zakończeniu walk z Niemcami dowiedział się w rodzinnej wiosce o ucieczce najbliższych na wschód przez linię demarkacyjną, w poszukiwaniu rodziców świadomie przekroczył San i przedostał się na terytorium zagarnięte przez siły radzieckie.
Popełnił tym samym katastrofalny błąd, który niemal przypłacił życiem. Krupa biegle posługiwał się językiem niemieckim (jego matka była Austriaczką) i wykorzystał to, by otrzymać od nazistów laissez-passer – przepustkę, która miała mu ułatwić przemieszczanie się po niemieckiej strefie okupacyjnej. Nierozważnie uznał, że Rosjanie z otwartymi ramionami przyjmą każdego uciekiniera ze strefy niemieckiej, i dokumentu nie zniszczył.
Po przekroczeniu rzeki został zatrzymany przez radziecki patrol i aresztowany jako niemiecki szpieg. Przypadek zrządził, że nie rozstrzelano go na miejscu, lecz przewieziono do Moskwy, do więzienia na Łubiance, gdzie torturami wymuszono na nim podpisanie "zeznania” i skazano go na dziesięć lat katorżniczej pracy w jednym z obozów GUŁagu Peczora. Po odbyciu wyroku resztę życia miał spędzić na Syberii.
Właśnie w związku z tym wyrokiem przypadek Michała Krupy jest wyjątkowy. Ponieważ przyznał się on do popełnienia poważnego przestępstwa i był skazany wyrokiem sądowym, w odróżnieniu od setek tysięcy deportowanych Polaków nie objęła go "amnestia” z 1941 roku. Uświadomiwszy sobie, że nie ma dla niego nadziei na uwolnienie i że jego szanse na przetrwanie kolejnego roku głodu, prześladowań i pracy ponad siły są znikome, postanowił podjąć próbę ucieczki.
Patronat Wirtualnej Polski