Pisarka, która pisała o tym, jak zabić męża, zabiła swojego męża. Co z wyrokiem?
Nancy Crampton-Brophy, 71-letnia autorka romansów, została oskarżona o zabicie swojego męża. Podczas głośnego procesu nie przyznawała się do winy i przedstawiała kuriozalne argumenty. Ława przysięgłych zdecydowała w jej sprawie.
Już teraz można przypuszczać, że za jakiś czas któraś z platform streamingowych zrobi film lub serial na podstawie tej historii. 71-letnia Nancy Crampton-Brophy z Portland - autorka tanich romansów takich jak "Hell on the Earth", "The Wrong Lover", "The Wrong Hero" czy "The Wrong Cop" - została oskarżona o zabicie męża. Daniel Brophy zginął w swojej szkole kulinarnej w czerwcu w 2018 r. Został zastrzelony. Główną podejrzaną była jego żona. Kamery miejskiego monitoringu zarejestrowały, jak przejeżdża obok szkoły w czasie zabójstwa Daniela.
Policja dość szybko zorientowała się w twórczości Crampton-Brophy, która na swoim koncie ma esej "Jak zabić swojego męża", w którym dywagowała nad tym, jak można popełnić zbrodnie i ukryć dowody. Sąd nie pozwolił jednak prokuraturze na wykorzystanie eseju jako dowodu w sprawie, punktując, że tekst powstał na wiele lat przed morderstwem i było to jedynie ćwiczenie z seminarium pisarskiego.
Zobacz: Amber Heard i Johnny Depp ponownie w sądzie. Publicznie piorą brudy
W środę 25 maja ława przysięgłych, po kilkudziesięciu dniach procesu, przedstawiła swój wyrok. Nancy Crampton-Brophy uznano za winną popełnienia zbrodni. Uznano, że pisarka zabiła męża, by zdobyć kilka jego ubezpieczeń na życie wartych w sumie 1,5 mln dolarów. Jak podaje ABC News, sąd ogłosi swój wyrok 13 czerwca tego roku. Dopiero wtedy dowiemy się, czy i na jak długo pisarka trafi do więzienia.
Proces transmitowany był w ostatnich tygodniach przez kilka amerykańskich stacji telewizyjnych, a fragmenty zeznań (podobnie jak w przypadku procesu Depp-Heard), krążyły na YouTube. Crampton-Brophy nie przyznawała się do winy. Mówiła, że była w dobrej sytuacji finansowej, a mąż był dla niej "świetnym słuchaczem, wspaniałym kochankiem, wytrawnym kucharzem i prawdziwym partnerem życiowym".
Kobieta przyznała, że miała w domu broń, pistolet glock, który kupiła z mężem. Ale rzekomo nigdy jej nie używali, ani nie kupowali amunicji. Śledczy odkryli jednak, że pisarka zamówiła na eBayu wymienny zamek i lufę do pistoletu. Według prokuratora te części zamienne zamontowała w glocku przed dokonaniem zbrodni, po czym wsadziła z powrotem oryginalne elementy, które tym samym nie nosiły śladu użycia.
