Trwa ładowanie...
d4nc9y6
4 lutego 2020, 15:24

pedagogika. Młodzież pogranicza - „świnki”, czyli o prostytucji nieletnich

książka
Oceń jako pierwszy:
d4nc9y6
pedagogika. Młodzież pogranicza - „świnki”, czyli o prostytucji nieletnich
Forma wydania

Książka

Rok wydania
Autorzy
Wydawnictwo
Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

Przedmiotem książki jest zjawisko prostytuowania się nieletnich dziewcząt i chłopców. W obiegowym slangu o młodych dziewczętach inicjujących w procederze prostytucji mówi się, używając określenia „świnki”. Dotyczy to przede wszystkim rejonu pogranicza zachodniego, natomiast czasami zamiennie używa się określeń „lolitki”, „mewki”, „towar”. Zjawisko jako takie nie jest nowe, wszak o prostytucji mówi się, że jest najstarszym zawodem świata.Książka przedstawia kilkuletni dorobek badawczy Autora, który dotarł do rozmaitych środowisk i stosując wielorakie metody badawcze próbował dokonać nie tylko ilościowy pomiar zjawiska, ale także starał się ukazać jego jakościowy charakter. Autor poznał około 150 jednostkowych przypadków i interesuje go, kim są prostytuujący się młodzi ludzie, z jakich pochodzą domów, co takiego działo się w ich domach, że zdecydowali się na taki sposób na życie, czemu to robią, jakie są motywacje i uzasadnienia ich postępowania.Prezentowana publikacja nie jest łatwą literaturą. Miejscami Autor używa chropowatego języka, stosuje bezpośrednie cytaty dla zachowania realizmu sytuacji. Warto zapoznać się z tym problemem, bo okazuje się, że zjawisko prostytucji nieletnich (najmłodszy badany chłopiec ma 13 lat) staje się, w obecnych czasach w Polsce, zjawiskiem coraz poważniejszym.

pedagogika. Młodzież pogranicza - „świnki”, czyli o prostytucji nieletnich
Numer ISBN

978-83-7587-455-6

Wymiary

176x250

Oprawa

miękka

Liczba stron

232

Język

polski

Recenzja

Puszczać się za pieniądze zaczęłam rok temu, gdy mój chłopak „Gigant” zginął „po pijaku” w wypadku samochodowym. Nie wiedziałam, co z sobą zrobić, co jakiś czas „przypudrowałam” i „jakoś tak się zeszło” spotkałam Leszcza, który ma „stajnię” i wziął mnie do siebie. W domu starzy się nie czepiają, stary boi się o karierę, to woli udawać, że nic nie wie, a matka tylko płacze.Jola K. – lat 17 Za sprawą filmów Galerianki Katarzyny Rosłaniec i Świnki Roberta Glińskiego temat związany z prostytucją nieletnich wywołał w ostatnim czasie ogólnokrajową dyskusję. Wydawać by się mogło, że dopiero od momentu premiery tych obrazów zdaliśmy sobie sprawę ze skali tego niepokojącego zjawiska. W obiegowym slangu o młodych dziewczętach inicjujących w procederze prostytucji mówi się, używając określenia „świnki”. Dotyczy to przede wszystkim rejonu pogranicza zachodniego, natomiast czasami zamiennie używa się określeń: „lolitki”, „mewki”, „towar”. Zjawisko jako takie nie jest nowe, wszak o prostytucji mówi się, że jest najstarszym zawodem świata. „Prostytucja najczęściej kojarzona jest z sytuacją, w której dziewczyna pochodząca z biednej, patologicznej rodziny, aby zmienić swoją sytuację życiową, oddaje się za pieniądze mężczyznom. Taki stereotyp, funkcjonujący w społecznej świadomości do dziś, jest tylko jednym z wielu obliczy współczesnej prostytucji” – mówi profesor Jacek Kurzępa, autor książki Młodzież pogranicza - świnki, która stała się podstawą scenariusza filmu Roberta Glińskiego. Książka Kurzępy podejmuje ten niezwykle poważny problem, stanowiąc jednocześnie pierwszą w Polsce próbą przedstawienia młodocianej prostytucji homoseksualnej. Autor prezentuje badania ankietowe, przedstawiające poczucie norm i patologii u prostytuującej się młodzieży, jej otwartości na odmienne typy kontrowersyjnych zachowań, rozmowy z młodymi ludźmi, opisy ich rodzin, grup rówieśniczych oraz odpowiedzi na pytanie, dlaczego młodzi ludzie podejmują tak ryzykowne zachowania… Z przedstawionych w książce badań wynika, że dziewczęta zaczynają swoją przygodę z seksem na jednej z licznych imprez młodzieżowych, najczęściej na dyskotece mocno zakrapianej alkoholem, amfetaminą lub innymi środkami odurzającymi. W efekcie osłabienia nie tylko własnej woli, ale sprawności fizycznej dziewczyna dopiero po fakcie uzmysławia sobie, co się stało. Często bywa, że ten pierwszy raz nie tylko jest ordynarny, szybki, beznamiętny i anonimowy, ale także grupowy. Stosunki takie (przypadkowe i mające znamiona gwałtu) odbywają się na oczach i w obecności rówieśników, którzy z reguły wzruszają ramionami, wychodzą z pomieszczenia, gdzie to się odbywa i bawią się dalej. Ten pierwszy stosunek z pewnością ma wielkie znaczenie. Nie zawsze jednak każda z podobnie inicjujących dziewcząt stanie się prostytutką. Jednak z omawianych w książce badań wynika, że 36% prostytuujących się dziewcząt rozpoczynało "przygodę" z prostytucją właśnie w taki lub podobny sposób. Stało się to dla nich granicą, po przekroczeniu której śmielej i chętniej korzystały z uroków seksualnych zabaw, z czasem zaś, kalkulując swoje zachowanie i stając się bardziej wyrafinowanymi, zaczynały poszukiwać klientów. Najwięcej dziewcząt twierdzi, że do podjęcia prostytucji przymusza ją sytuacja materialno-bytowa. Oto: „nie mam co na kark włożyć” żali się jedna z badanych, inna z kolei dorzuca: „wstyd się pokazać na ulicy” lub jeszcze inaczej: „a za co ja wyżywię siebie i najbliższych, jak będę stara. Jak ja mam myśleć o przyszłej rodzinie, gdy nic nie mam”. Trochę inaczej wskazywali swoje motywy prostytuowania się chłopcy. Uznali oni bowiem, że to żądza popycha ich do „łóżka” z innymi – 29% wskazań. Następnie określili, że są to przyczyny ekonomiczne – 19% wskazań i zaraz po nich przygoda, szaleństwo – 17%. Chłopcy uznali także, że wśród przyczyn prostytuowania się znajdują się takie motywacje, jak konieczność życiowa – bieda, ubóstwo rodziny, wspływ kolegów i znajomych (13% wskazań) oraz przypadek „ot, tak się prostu zdarzyło” – mówią podobnie do dziewcząt. „Książę: chłopiec pojawiający się po raz pierwszy na 'pikiecie'”. „Dżont jest kobietą najniższej rangi, uprawiającą swój proceder za butelkę alkoholu, działkę papierosów czy parę groszy”. „Pracuś: chłopak stara się odejść od 'wujka', wiąże się to z ryzykiem utraty dotychczasowych środków finansowych, szuka więc nowych możliwości i nowych klientów (…)”. „Szprycha vel Żyleta jest z reguły osobą o dużym temperamencie i seksualnym wyuzdaniu”. „Omnibus: wchodzi na orbitę towarzyskich uprzejmości, czyli przekazywania go sobie jednego klienta drugiemu”. „Muzeum to dziewczyna wiekowo nie zawsze zaawansowana, choć klasycznie ten przydomek przysługuje 'starym ladacznicom'”. Ten krótki przegląd stręczycielskiego slangu wystarczy chyba, aby przekonać się o środowiskowej, kulturowej, a także językowej odrębności prostytuującej się grupy społecznej nad Wisłą, Wartą, Odrą czy Bugiem. Czyli: nierząd męski, nierząd damski. Czy jednak nierządem Polska stoi – jak w wierszu Wacława Potockiego? Jej część – z pewnością. I wcale nie musi to być Polska B, choć przedmiotem książki Jacka Kurzępy jest zwłaszcza ta właśnie przestrzeń: tereny przygraniczne, owiane „sławą” dzikiego zachodu dla chcących się zaprzyjaźniać z kobietami i mężczyznami obyczajów lekkich, barier pozbawionych, na całość idących. A dokładniej mówiąc: mowa jest tu o nieletnich, kobietach i mężczyznach, uprawiających najstarszy zawód świata z przymusu, pod groźbą - lub wcale dobrowolnie. Do wcześniejszego słownika dodajmy może jeszcze jedną rzecz: tytułowe świnki, zwane też lolitkami czy mewkami, czyli grupę młodocianych prostytutek, o których Kurzępa nam opowiada. Zastanawiacie się, w jaki sposób autor zebrał materiały do tej książki? Jakie ścieżki sobie wydeptał, aby zgromadzić wiedzę w tym przedmiocie? Podstawową metodą w odniesieniu do badań samej prostytuującej się młodzieży była obserwacja uczestnicząca oraz równoległy do niej wywiad nieskategoryzowany, w pierwszej fazie badań w obu wypadkach niejawne, z czasem pozyskując zaufanie i bezpieczne kontakty w środowisku otwarte i jawne. Pomocny był tu pewnie fakt, że autor dał się już wcześniej poznać jako badacz tematów zmarginalizowanych lub tabuizowanych w potocznej świadomości, zajmując się uprzednio zjawiskiem „jumy” i jej społecznymi konsekwencjami. Interesująca jest taryfa ulgowa, z jaką zostałem potraktowany. Wynika to między innymi z tego, że moje ujawnienie się następowało z reguły po kilkutygodniowej/kilkumiesięcznej znajomości i przebywaniu w środowisku, poza tym jako autor (...) książki o jumie, nie byłem groźny – wręcz przeciwnie, akceptowany i uznany jako ktoś, „kto pisze o nas prawdę”. Piszę dość szeroko o metodzie Jacka Kurzępy, bo i struktura książki wydaje się zakrojona sprawnie, spójnie, z tzw. pomyślunkiem. Czasami podczas lektury odczuwa się niekiedy opór wobec barwnego języka i stylu autora (np. przy analizie „słuchaczy” techno, którzy wykreowani tu zostali na dekadentów XXI wieku), jednak ewentualne felery zostają zepchnięte na dalszy plan, ponieważ czuć, że wiedza zdobyta przez Kurzępę procentuje, że nie jest wydumana, mimo że Młodzież pogranicza - „świnki” obfituje też w masę statystyk, sond, wykresów i analiz problemu. Ważne, że jednak udało się utrzymać równowagę pomiędzy żywiołem uniwersyteckim a skupieniem na konkretnym problemie i ukazaniu go maksymalnie wielowymiarowo, a jednocześnie blisko nieletniej młodzieży. Co by nie mówić, ta książka nie tyle wskazuje na zarzewie problemu prostytucji wśród młodzieży, nie tyle indetyfikuje ten typ dewiacji, co podsuwa wiele cennych spostrzeżeń dotyczących funkcjonowania współczesnej rodziny w Polsce. Bo przecież - co pokazuje tu Kurzępa - problem zaczyna się wytwarzać wówczas, gdy pojawia się dysfunkcja na linii rodzic-dziecko. Ale o tym, że sprawa jest skomplikowana dużo bardziej, że podpiera się na niuansach i dwuznacznościach i - niekiedy zaskakujących - zależnościach, przekonacie się podczas lektury książki.

Podziel się opinią

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4nc9y6
d4nc9y6
d4nc9y6
d4nc9y6

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj