Paweł Kempczyński
Urodziłem się na Mokotowie czterdzieści kilka lat temu, a moja przygoda z fantastyką rozpoczęła się od „Tajemniczej wyspy” J. Verne`a i trwa do dzisiaj. Fantastyka, to była ucieczka przed beznadziejnym dołem PRL, nędzą intelektualną mediów i licealnym absurdem, gdzie uczono ciężkiego lęku przed wiedzą. Czytało się wszystko; powieści, broszurowe zbiory opowiadań i komiksy z „tamtego świata”. W czasie wolnym od lektury byłem: Świętym Mikołajem (świetna posada!), optykiem, barmanem, zamiataczem ulic (zdrowa praca, doskonałe wynagrodzenie), sprzedawcą w sklepie RTV, studentem prawa na UW, zbankrutowanym przedsiębiorcą i urzędnikiem państwowym. Wreszcie wieloletnim stałym współpracownikiem pism Cinema oraz WIK Wprost i Kultura. Z wyjątkiem dyscyplin paranaukowych interesuje mnie właściwie wszystko; biologia, antyk, fizyka, kino, sztuka, historia lotnictwa i lotów kosmicznych itp. Moja pierwsza powieść nie jest futurystycznym horrorem, to porównanie do upadającego Rzymu i wynik codziennych obserwacji. Kultury
mieszają się w coraz szybszym tempie, a znany nam świat zanika. Imperia umierają i jest to naturalny proces, w którym właśnie uczestniczymy. Nie ma się czego bać. Historię zagubionego w rzeczywistości pilota dedykuję ojcu, który kiedyś widział prawdziwą przestrzeń oraz wojnę światów.
Bibliografia |
Podziel się opinią
Komentarze