Selekcja kandydatów
- Mam na imię Tony, kieruję tym castingiem. Znajduję się po drugiej stronie lustra razem z operatorem, który filmuje cię od chwili, gdy weszłaś do tego pokoju. Czy dobrze mnie słyszysz?
- Tak.
- Przedstaw się!
- Mam dwadzieścia jeden lat, mieszkam z rodzicami w Minneapolis, w stanie Minnesota.
- Jak się nazywasz?
- Cindy.
- Cindy i co dalej?
- Cindy Jordan.
- Usiądź na krześle, Cindy, patrz w lustro i mów.
- O czym?
- Masz chłopaka? Jakiś zawód? Jesteś studentką, lesbijką, wegetarianką? Czy przynależysz do jakiejś sekty? Czy jesteś wierząca ? Czy masz psa, siostrę, brata, jakieś dyplomy? Czy lubisz sport, kino, piwo, coca-colę, frytki, asów koszykówki ? Czy twoja rodzina jest biedna, bogata, średnio zamożna? Czy jeździsz na rowerze? Palisz? Jesteś dziewicą? Czy jesteś na coś chora, czy masz tiki nerwowe, czy wierzysz w astrologię?
- Jestem Koziorożcem, będę studiowała na NYU, chcę pracować w filmie.
- Czy brałaś już udział w jakiejś grze telewizyjnej, w jakimś programie?
- Nie.
- Czy boisz się sama wejść do baru?
- Nie.
- Potrafiłabyś nawiązać w barze rozmowę z nieznajomym?
- Tak.
- Rozwijaj swoje odpowiedzi! Gdyby nieznajomy, którego właśnie poznałaś, spodobał ci się, zgodziłabyś się pójść do niego do domu?
- To zależy...
- Rozwiń!
- Zależy, czy miałabym do niego zaufanie, czy byłabym na rauszu, czy miałabym ochotę spędzić z nim noc.
- Na karcie zgłoszeniowej napisałaś, że rodzice zgadzają się na twój udział w grze. Potwierdzasz to?
- U mnie w domu wszyscy oglądają RCTV2, nawet mój ojciec. Gdy dowiedział się, że szukacie kandydatów, sam namawiał mnie, żebym się zgłosiła. Opłacił mi podróż do Los Angeles.
- Gdybyś wygrała milion, co byś z nim zrobiła?
- Kupiłabym sobie mieszkanie w Nowym Jorku, blisko uniwersytetu.
- Myślisz, że wygrasz, że dotrzesz do mety w pierwszej dziesiątce? Wiesz, że dostaliśmy ponad czterysta tysięcy zgłoszeń i wybraliśmy z nich tylko tysiąc?
- W szkole byłam najszybsza i jestem gotowa na wszystko, by wygrać.
- Gdy już zamieszkasz w podziemnej wyrzutni, będziesz na widoku wszystkich: twojej rodziny, rzecz jasna, lecz także sąsiadów; będą cię oglądać w ubikacji, pod prysznicem, być może z chłopakiem. Myślałaś o tym?
- Jasne.
- Nosisz soczewki kontaktowe?
- Nie.
- To dlaczego patrzysz w lustro jak ryba wyjęta z wody?
- Bo powiedziano mi, że mam patrzeć w lustro.
- Czy krępowałabyś się, gdybym cię poprosił o zdjęcie bluzki i przejście dookoła krzesła?
- Nie mam stanika.
- Zrób to. Połóż bluzkę na krześle i przejdź się w sposób jak najbardziej naturalny, bez spoglądania w lustro. Wiesz, że masz o wiele za małe piersi?
Tony żując gumę uśmiecha się, jak zawsze, gdy rzuca tę uwagę. Potem zwraca się ku Dariusowi, psychiatrze.
- In czy out?
- Jest w stanie zainkasować dziesięć razy więcej - odpowiada Darius. - Możemy dać jej rolę fryzjerki albo może aktoreczki?
- In - potwierdza Tony informując o decyzji kobietę, która monitoruje nagranie w reżyserce.
April, która siedzi w słuchawkach za stołem mikserskim, mając przed sobą mikrofon, czeka, aż kandydatka się ubierze, zatrzymuje taśmę i kładzie ją na stos nagrań innych, wybranych dziewcząt. Nie zwraca uwagi na komentarze Tony'ego, jej zdaniem stały się jeszcze bardziej niesmaczne, od czasu kiedy dołączył do ekipy RCTV2.
Dzięki niemu dwa lata temu została przyjęta do RCTV1; myślał, że pozwoli posunąć się w zamian za wyświadczoną przysługę. Ale ona dzisiejszą noc, podobnie jak wszystkie inne, spędzi z Milo, w łóżku Milo, w ramionach Milo - najlepszego kochanka w Los Angeles i z całą pewnością najlepszego operatora w RCTV.
Podczas gdy Tony informuje przyjętą kandydatkę, że musi jeszcze przejść badania lekarskie w celu sprawdzenia, czy nie ma zapalenia wątroby, AIDS albo uczuleń, April otwiera termos i nalewa sobie kubek mrożonej herbaty. Jeszcze dwie godziny do końca: około piętnastu kandydatów. Przez podwójną szybę oddzielającą reżyserkę od studia obserwuje diabelskie trio: Darius, psychiatra, czyści okulary, szefuńcio Tony żuje gumę, Milo, kamerzysta, zapala papierosa.
Trzej mężczyźni, których łączy tylko to, że pracują w tej samej żałosnej firmie, trzej mężczyźni, których przypadek skazał na tę samą katorgę i którzy będą musieli wytrzymać ze sobą aż do końca lipca, czyli jeszcze przez sześć tygodni i dwa dni. No i ona, April, jeszcze bardziej skurwiona niż reszta towarzystwa, bo pracuje tylko po to, by mieć na czynsz i spłatę kredytów, jeszcze mniej sumiennie niż Milo.
On też pracuje dla pieniędzy, by móc płacić alimenty żonie i utrzymać wrak zacumowany w porcie Newport Beach; ale - o dziwo - Milo lubi to, co robi.
Powrót do rzeczywistości.
- Mam na imię Tony, kieruję tym castingiem. Znajduję się po drugiej stronie lustra razem z operatorem, który filmuje cię od chwili, gdy wszedłeś do tego pokoju. Czy dobrze mnie słyszysz?
- Tak.
- Przedstaw się!
- Jestem John, z Albany.
April niemal przegapiła początek nagrania. Chyba nie nadaje się do pracy przy taśmie. Do żadnej pracy. Gdzie się podziewają wciąż nieżonaci, bogaci trzydziestolatkowie?
Kontempluje Milo, który pali, patrząc jednocześnie przez wizjer kamery; pochyla się nad mikrofonem bezpośrednio połączonym ze słuchawkami kamerzysty.
- Jeszcze jeden papieros i nasz drogi Tony dostanie częstoskurczu - rzuca cichutko. - Nie będziesz mógł powiedzieć, że cię nie ostrzegałam. Możesz zrobić najazd na twarz pięknego Johna?
Milo spełnia prośbę April, a Tony siedzący dwa metry dalej wciąż zadaje te swoje pytania.
- Nazywasz się John i mieszkasz w Albany w stanie Oregon. To dobrze, John, ale już nam to mówiłeś. Czy lubisz swoje ciało, John?
- No pewno.
- A lubisz udawać kogoś innego?
- Lubię.
- Z jaką motywacją przystępujesz do gry?
- Tak jak napisałem w papierach: chciałbym spotkać fajną laskę i zgarnąć trochę kasy.
- A jeśli nie spotkasz żadnej dziewczyny, która ci się spodoba?
- Tak czy siak, dzięki grze będę sławny. A sławny facet przyciąga jak magnes wszystkie laski, jakie tylko zapragnie.
- Dziękuję, John, zastanowimy się i prześlemy ci odpowiedź pocztą - stwierdza Tony, zwracając się ku psychiatrze.
Darius kiwa głową, jego zdaniem decyzja jest oczywista. Tony wykonuje drobny gest w stronę podwójnej szyby, dając znać April, by skasowała nagranie, a do studia wchodzi nowy kandydat. April wypija łyk herbaty i zerka na drugiego realizatora wizji, który śledzi obrazy rejestrowane przez trzy ukryte kamery umieszczone w poczekalni. Później, gdyby mieli wątpliwości, będą mogli przejrzeć także taśmy z tej sali, by wyeliminować chłopaków i dziewczyny zbyt mdłych, zbyt ugrzecznionych, zbyt zamkniętych w sobie. To taki pomysł Tony'ego, małego perfidnego szczekacza RCTV.
Kandydat, który właśnie wszedł, nazywa się Rowlands, Pete Rowlands.
- Zapewne wstąpię do marines.
- Zapewne?
- To zależy od RCTV.
- Co ci przychodzi do głowy , gdy widzisz mężczyznę i kobietę siłujących się ze sobą? Że walczą? Że uprawiają seks?
Ale młot, myśli April obserwując Tony'ego, który odgarnia rękoma dym, jakby przedzierał się przez ogarnięty pożarem las.
- Palisz?
- Nie.
- A penis, lubisz swego penisa?
- Nie ma sprawy.
- Możesz zdjąć ubranie i przejść się dookoła krzesła? Świetnie. Teraz nadal okrążaj krzesło i odpowiadaj na moje pytania. Kim dla ciebie jest kobieta? Obcą istotą, wrogiem, partnerką?
Młot do potęgi, wścieka się April.
- Zaraz go zapyta, czy miał kiedyś ochotę na stosunek z siostrą lub ciotką - szepcze do mikrofonu. - Ja tam bym nie odmówiła!
- Chcesz zbliżenie jego pośladków? - odpowiada Milo.
- Szkoda, że nie zdjął slipów.
Zbliżenie slipów, potem mięśni brzucha, podczas gdy Tony nadal znęca się nad swoją ofiarą.
- Czy ktoś ci już powiedział, że masz szyję jak byk i kolana jak krowa?
- Pozowałem do zdjęć dla pewnego magazynu - odpowiada kandydat, nie dając się wytrącić z równowagi.
- Dobra, możesz się ubrać.
Tony przestaje na moment ŻUĆ i czeka na werdykt Dariusa.
- Mechanik samochodowy - oświadcza bez chwili wahania psychiatra. - Tylko że mamy ich już szesnastu.
- Tych dwoje - szepcze April do mikrofonu - obsadziłabym od razu w rolach Głupkowskiego i Głupkiewicza.
- Dziś wieczorem pójdziemy do ciebie? - pyta Milo.
- Zapomniałeś, że zaprosiłeś mnie na swoją łajbę na ravioli? A może sądzisz, że już zatonęła?