Pająk z góry Katsuragi
Forma wydania | Książka |
Rok wydania | 2009 |
Autorzy | |
Wydawnictwo |
Pająk z góry Katsuragi to książka intrygująca i wyjątkowo aktualna. Współpraca pisarza ze znawcą północnokoreańskiego reżimu dała znakomity efekt. Japonia, rok 1998. Wyprawa nad morze przyrodniego rodzeństwa, Ayi i Yumy, kończy się tragiczne: piętnastoletnia Aya zostaje porwana. Akcja okazuje się pomyłką służb wywiadowczych Korei Północnej, jednak dziewczyna nie odzyskuje wolności. Zostaje poddana praniu mózgu i włączona w tajny projekt nuklearny. Yuma poddaje się morderczym treningom, by zostać komandosem japońskich służb specjalnych. Nigdy nie zapomniał o wydarzeniach letniego popołudnia i ciągle wierzy, że może odnaleźć siostrę. Po dziesięciu latach rodzeństwo spotyka się ponownie, w dramatycznych okolicznościach... Powieść Bujki i Dziaka oparta jest na imponującym materiale dokumentującym reżim Kim Jong Ila. Sensacyjno-szpiegowska fabuła, osadzona w wiernie oddanych realiach totalitarnego państwa, gdzie nic nie jest ani oczywiste, ani logiczne, nieustannie zaskakuje i do końca trzyma w napięciu. O powieściach Mirosława M. Bujki: Bujko ma niewątpliwie dar słowa. Lampa Alternatywną historię Dalekiego Wschodu w wykonaniu Bujki czyta się znakomicie. Autor świetnie miesza fakty historyczne z fikcją literacką, a wszystko smakowicie podlewa sensacyjnym sosem z erotycznymi przyprawami. CKM O książce Kim Jong Il Waldemara J. Dziaka: Choć biografia północnokoreańskiego lidera jest pracą o charakterze naukowym, można ją z powodzeniem polecić wszystkim zainteresowanym współczesną historią i polityką. Po pierwsze ze względu na lekkie pióro autora. Po drugie dlatego, że historię Korei Północnej i jej władców czyta się jak najlepsze political fiction, ba, wręcz jak ponurą polityczną bajkę. Puls Świata
Numer ISBN | 978-83-7414-597-8 |
Wymiary | 135x202 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 336 |
Język | polski |
Fragment | Miał pięćdziesiąt sześć lat i wciąż wielką ochotę na życie. Profesor Minoru Murakami. Wielki nukleonik. Od czterech lat w niewoli. W takich jak ten pozbawionych wyrazu apartamentach z betonu. Często pod ziemią. Bez okien i dziennego światła. Albo w sterylnych wnętrzach laboratoriów i wytwórni. Od czasu do czasu. Nawet dość regularnie. Mniej więcej co pół roku dwutygodniowy „urlop” w wojskowych, znakomicie strzeżonych pensjonatach nad morzem lub w górach. Dobre koreańskie jedzenie, które zdążył polubić i które smakowało mu bardziej niż ojczysta kuchnia. Nieograniczony dostęp do fachowej prasy zagranicznej w kilku językach. Przyzwoity wybór literatury i zagranicznych filmów na wideo. Żyć nie umierać. Wolno mu było nawet ćwiczyć i gdy o to poprosił, mógł konsultować swoje postępy i błędy (tych było zwykle więcej) z koreańskim nauczycielem. Świetna opieka lekarska. Sauna. Masaż. Solarium. I doborowe towarzystwo. Najlepsi specjaliści z całego świata. Z Chin, z Południa, z Rosji, USA, Pakistanu, a nawet z Egiptu. Wszyscy podobnie jak on skazani na ten raj do końca życia. Bo stąd nie ma ucieczki. Jak uciec z kraju, który jest jednym wielkim więzieniem? A ściślej, kolejnymi więzieniami uwięzionymi jedno w drugim. Tak jak zamyka się coraz mniejsze „matrioszki” w zewnętrznej, największej malowanej babie. Miał przynajmniej tę wątpliwą satysfakcję, że z Japonii, jak na razie, był tylko on. |
Podziel się opinią
Komentarze