Trwa ładowanie...
dkehvoy
29-04-2014 00:00

Pacjentka z sali numer 7

książka
Oceń jako pierwszy:
dkehvoy
Pacjentka z sali numer 7
Tytuł oryginalny

Alors voilà: Les 1001 vies des Urgences

Rok wydania
Autorzy
"__wlasne
Źródło: "__wlasne

Nie cierpię zaczynać dnia od próby samobójczej.
Tak zaczyna się Pacjentka z sali numer 7 – powieść młodego francuskiego lekarza, zainspirowana jego blogiem „Alors voilà: dziennik pojednania leczonych i leczących”. A kończy się słowami: Z życiem nigdy nie ma problemu. Toczy się. By czynić cuda z najdrobniejszej rzeczy. Toczy się.
Szpital. Oddział Ratunkowy. Młody lekarz opowiada swoje 7 dni i 1 noc.
Przechadzam się, śpiewam o tym, co widzę: o tyglu, gdzie ludzie cierpią, śmieją się, zmieniają. I o innych, pochylonych nad tym wszystkim, którzy się z tym zmagają lepiej lub gorzej. Jest miłość, złość, śmiech, strach, nadzieja. Pośrodku Ludzie. Z historiami do opowiedzenia: o Życiu.
Narrator spotyka pacjentów z najcięższymi chorobami, ale i z wyimaginowanymi przypadłościami. Dla każdego ma opowieść wyjętą z życia innego pacjenta. Opowieść, która ma pocieszyć, nieraz rozśmieszyć, dać nadzieję i siłę do walki o życie. Jego proste, mądre zdania zapadają w serce jak budujące aforyzmy.
Niewiele w życiu mam, ale mam opowieści. Spotykam ludzi w łóżkach albo na wózkach inwalidzkich, istoty ludzkie, które stawiają pytania mojemu człowieczeństwu. Nie jestem egoistą: tymi pytaniami dzielę się z innymi pacjentami. Tymi pytaniami splatam wątki ludzkich losów...
Kilka razy dziennie biegnie na Oddział Opieki Paliatywnej. Tam w sali numer 7 pięćdziesięciokilkuletnia kobieta czeka na syna. Jej dni są policzone. Lekarz za wszelką cenę usiłuje swoimi opowieściami utrzymać ją przy życiu. Między nimi rodzi się niezwykła więź.
Będę mówić tak długo, aż samoloty odlecą, aż jej syn wróci. Pacjentka będzie mnie słuchać. Dopóki słucha, żyje. Opowiadajmy, opowiadajmy. Przedłużajmy życie historiami życia innych. Życia tych, którzy leżą, i tych, którzy ich podnoszą.

Baptiste Beaulieu prześwietla szpital ze wszystkich stron. Z lekkością i humorem ukazuje despotycznych szefów, pielęgniarki o wielkich sercach, lekarzy popełniających gafy i błędy, niekończące się konsultacje i niewiarygodne spotkania z pacjentami.
Nasz zawód to przede wszystkim kolejne, wzbogacające nas spotkania. Spotykamy ludzi. Chore ciała, to prawda. Ale też osobowości. Codziennie wieczorem staram się robić spis ludzi, którzy mnie poruszyli. Jestem jak skąpiec liczący monety, albo jubiler polerujący swoje perły. Kolekcjonuję ludzi w głowie. Próbuję w wielości twarzy uchwycić istotę jedności. Czasami zdarza się, że wszystko zlewa się w jeden bezkształtny wir ust, nosów, czół, ran, chorób, uśmiechów i jasnych spojrzeń. Wszystko się ze sobą miesza i twarze mi umykają. Nic nie szkodzi: wszystko jest jednym.
Z opowieści o życiu łączących tragizm i komizm, pełnych szacunku, współczucia i czułości dla człowieka, Baptiste Beaulieu buduje cały teatr ludzkiej komedii i ludziom najbardziej poniżonym przez chorobę oddaje godność i człowieczeństwo.
Wobec tej książki nie można przejść obojętnie. Jej głęboko humanitarne przesłanie to ważny głos na temat stosunku leczących do leczonych, samotności, poniżenia i bezradności pacjenta, znieczulicy i niekompetencji lekarzy. Głos, który mówi, że może i musi być inaczej.

Pacjentka z sali numer 7
Numer ISBN

978-83-241-4971-1

Wymiary

130x205

Gatunek

Powieści i opowiadania

Oprawa

3

Liczba stron

304

Podziel się opinią

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dkehvoy
dkehvoy
dkehvoy